Niezależny i nikomu nie znany polski motocyklista Maciej Berdysz wystartował w rozpoczętym 4 stycznia Rajdzie Dakar. Za wsparcie techniczne służy mu skrzynka z narzędziami, a za całą ekipę wystarcza żona.
Maciej Berdysz twierdzi, że start w tym rajdzie od zawsze był jego marzeniem. Próbował swoich sił w kilku mniejszych imprezach i zachęcony tymi startami postanowił wystartować w najtrudniejszym rajdzie świata. Profesjonalny team i wsparcie sponsorów były poza zasięgiem Polaka, zdecydował się on zatem wystartować w kategorii malles-moto, w której zawodnicy zdani są w trasie wyłącznie na siebie.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Maciej Berdysz porusza się przygotowaną osobiście Hondą CRF450. Chce przede wszystkim ukończyć rajd, co uważa za sukces. Planuje nie nadwyrężać sprzętu. Kategoria malles-moto oznacza, że Berdysz sam będzie musiał poradzić sobie z wszystkimi problemami technicznymi, które napotka na trasie. Za cały sprzęt serwisowy służy mu skrzynka z narzędziami.
W trudnym wyzwaniu towarzyszy Maciejowi żona, która podróżuje z ekipą teamu Orlen.
Maciek szacun już szukam jakiejś relacji live ;)
… ja również dołączam się do wyrazów szacunku i uznania i życzę szerokości :) … .
Szacun za sam udział, LwG szerokości w trasie
naprawdę szkoda że kategoria amatorów jest przemilczana przez media skupiające się wyłącznie na zespołach fabrycznych. A ta kategoria jest naprawdę ciekawa, zwłaszcza że niekiedy startują tam maszyny których zazwyczaj nie kojarzymy z tak ekstremalnymi rajdami terenowymi. Tak przywykliśmy do widoku zawodników z potężnych profesjonalnych teamów że widok motocyklisty na leciwej maszynie targającego w kufrach cały swój majdan wydawał by nam się jak nie z tej imprezy .Myślę że dziennikarze powinni pokazać rajd również i z tej strony. A tak nawet nikt nie wie że w 2007 roku w motocyklach na Dakarze wystartował pierwszy polski amator .Zyczę Ci Maćku abyś miał więcej niż on szczęścia i do rajdu i do dziennikarzy.
Maciek , jesteś wyjątkowy i jak przystało na samotne wilki w Dakarze jesteście jedynymi, którzy jadą prawdziwy Dakar , bez całego cyrku ,sponsorów i tłumów mechaników i innych niepotrzebnych ludzi.To Wy jesteście Dakarem i jego prawdziwą historią. Chciałbym ,aby zona informował w necie jak dajesz sobie rade,życzę Ci ukończenia rajdu w pierwszej 30 zawodników , daj rade!!!
Maciej życzę Ci szerokości i przede wszystkim ukończenia Rajdu. Jesteś aspiracją dla innych:)
Wyrazy szacunku i uznania!
Mariusz ciśnij i bądź na mecie.
Spełnij marzenia innych mot- cross’owców .
3mam kciuki
„W trudnym wyzwaniu towarzyszy Maciejowi żona, która podróżuje z ekipą teamu Orlen” – pal licho motocykl, żona wsparcie będzie miała,
techniczne ;)
O rety !! I to jest dopiero przygoda ! Jak w książkach o młodym Indianie Jonsie :) Trzymam za niego kciuki :)
tak jak kolega napisał powyżej bez nagłówków,bez szpanu,tak dla siebie,chylę czoła.
SZACUN, SZACUN ,SZACUN !!!!!! Esencja przygody, odwagi samozaparcia i męstwa. Powodzenia Don Kichocie :-)
Maciej, Wielki Szacun dla człowieka który mierzy się z takim wyzwaniem bez zaplecza technicznego i rzeszy mechaników sponsorowanych przez wielkie i bogate firmy.
Powodzenia w wielkiej przygodzie i czekamy na relacje :)
http://sport.tvp.pl/18334720/smierc-polaka-na-trasie-rajdu-dakar
@A.F.D. przyłączam się do Twojej analizy i potwierdzam to co stare grono z PD z czasów w 100% Afryki, że to właśnie amatorzy zbudowali legendę Dakaru. Apogeum popularności był w latach 80 i początku 90 gdy „amatorzy”. Burza piaskowa z 83 i poszukiwanie przez kilka dni „zagubionych amatorów” i w późniejszych edycjach „walka” Cyril-a Neveu i Hubert-a Auriol-a, kilkugodzinne programy telewizyjne i relacja każdego dnia co dziś wygląda zupełnie inaczej. Nie więcej jak 15-20 min. relacji w skrócie z wyłączna obecność gwiazd i celebrytów, to zupełnie co innego. Wielokrotnie wywalałem gały na motocykle stojące na portowym nabrzeżu w Marsylii, poznałem kilku „amatorów” osobiście i sam po cichu marzyłem jak pewnie każdy motocyklista o takiej wyprawie. Szacunek dla Pana Macieja i gratulacje dla żony.
Maciej Berdysz musiał zrezygnować z dalszego ścigania z powodu awarii motocykla. Berdysz na rajd przyjechał bez żadnego wsparcia serwisu. Miał przy sobie jedynie skrzynkę z narzędziami, a na mecie na motocyklistę czekała żona.
Panie Macieju
Jestem z Pana dumny. Samo ukończenie 1 odcinka w takich warunkach jest dużym wyzwaniem fizycznym i finansowym. Gratuluje odwagi i zachecam do kolejnych startów.