Aprilia Tuareg 660 to motocykl ciągle jeszcze świeży na naszym rynku. Wprowadzony do sprzedaży w 2022 roku został zgodnie określony mianem największego konkurenta Yamahy Tenere 700. Aprilia zrobiła tak duże wrażenie na redaktorze naczelnym naszego portalu, że ten postanowił go postawić w swoim prywatnym garażu. Teraz po 2 latach użytkowania, motocykl zmienił właściciela, ale nie zmienił redakcji.
Zamierzam podzielić się z wami z wrażeniami jakie mam po 10000 km jazdy Aprilią Tuareg 660. Nie będę poświęcał zbyt dużo czasu na przypominanie danych technicznych czy aktualnej ceny. Znajdziecie te informacje w innych tekstach na naszym portalu. Postaram się skupić na odczuciach z użytkowania.
Dlaczego kupiłem nową Aprilię Tuareg 660? [geneza, analiza i jeszcze jakieś mądre słowo]
Silnik
Zacznijmy od serca motocykla. W wypadku silnika mówimy o dwucylindrowej rzędówce legitymującej się pojemnością blisko 660 cm³. To bardzo interesująca jednostka. Znajdziemy ją również w sportowym modelu RS 660 i bliźniaczym Tuono 660. Tam generuje ona jednak około 100 koni mechanicznych. Tutaj inżynierowie Aprilii obniżyli moc maksymalną, ale poprawili przebieg krzywej momentu obrotowego. Dzięki temu do naszej dyspozycji jest więcej mocy w niskim i średnim zakresie obrotów. Silnik współpracuje z sześciobiegową skrzynią biegów o bardzo dobrze dobranych przełożeniach. Suche dane techniczne to nie wszystko, co można o silniku powiedzieć. Tak naprawdę najważniejszy jest charakter jednostki. Aprilia Tuareg 660 posiada dwa oblicza. Do około 6000 obrotów silnik jest bardzo łagodny, spokojny i oferuje wręcz turystyczny charakter. Powyżej tych obrotów Aprilia oddaje do naszej dyspozycji wszystko co fabryka dała. Motocykl jest bardzo dynamiczny, pozwala na szybką i agresywną jazdę. Niezależnie od tego jaki styl jazdy uprawiacie, Tuareg nie będzie protestować.
Serwis
Z punktu widzenia posiadacza warto wspomnieć o tym, że silnik posiada długie interwały serwisowe. Mechanika będziemy odwiedzać co 10000 km. Kontrola luzu zaworowego będzie przeprowadzana co 20000 km, natomiast podstawowa obsługa polegająca na wymianie oleju jest na tyle prosta, że poradzi sobie z nią każdy. Wyjęcie, wyczyszczenia lub wymiana filtra powietrza zajmie nam nie więcej niż około 10 minut i będziecie mogli wykonać tę czynność w niemal każdych warunkach. Bardzo ważne jest również to, że wlot powietrza, który zasila silnik, znajduje się bardzo wysoko. Głębokość brodzenia jest na bardzo przyzwoitym poziomie i motocykl nie będzie miał problemu z tym, aby pokonywać rzeki i brody. Kwestię tego czy ważący 200 kg turystyk to na pewno właściwa maszyna do topienia po siodło pominę.
Zawieszenie
Zawieszenie dostarczyła firma Kayaba. Z przodu i z tyłu mamy do dyspozycji 240 mm skoku oraz regulację:
- napięcia wstępnego sprężyn
- dobicia
- odbicia
Dzięki temu każdy będzie mógł dopasować charakterystykę zawieszenia do swoich indywidualnych potrzeb. Praca zawieszenia to udany kompromis pomiędzy komfortem podróżowania, a sportową charakterystyką. Oczywiście osoby, które bawią się w motosport nawet na amatorskim poziomie będą odczuwały potrzebę wymiany zawieszenia na takie o większych możliwościach. Jednak podejrzewam, że duża część właścicieli tego motocykla nie będzie w stanie w pełni wykorzystać możliwości, jakie zawieszenie oferuje.
Koła
Motocykl wyposażono w typowe dla tego segmentu koła w rozmiarze 21 cali z przodu i 18 cali z tyłu. To, o czym należy wspomnieć, to fakt, że są to koła bezdętkowe. Oczywiście, za chwilę dowiemy się z komentarzy pod artykułem, że nie jest to rozwiązanie dedykowane do jazdy w terenie. Jeżeli w jakikolwiek sposób uszkodzimy obręcz nie będziemy mogli wrócić do domu. Jest to prawda, ale tylko połowiczna. Zastosowanie opon bezdętkowych sprawia, że ich doraźna naprawa zajmuje jedynie kilka minut i nie wymaga bardzo pracochłonnego zdejmowania kół, demontowania opon, wydobywania dętek, naklejania łatek i składania tego wszystkiego. Tak naprawdę wystarczy zwykły zestaw za kilkanaście złotych, aby przy pomocy sznura butylowego naprawić uszkodzenie. Gdyby okazało się, że z jakiegoś powodu uszkodziliście felgę, zawsze możecie użyć dętki. Pomimo bardzo intensywnego użytkowania motocykla na polnych drogach i leśnych duktach nie udało mi się uszkodzić obręczy. Zaznaczam, że staram się zachować minimum zdrowego rozsądku pokonując przeszkody – ten motocykl to jedynie turystyczne enduro a nie wyczynowy sprzęt.
Czy do opony bezdętkowej można założyć dętkę? Zalety i wady kół (bez)dętkowych w motocyklu adventure
Hamulce
Za układ hamulcowy odpowiada firma Brembo. Mamy dwie tarcze hamulcowe z przodu i pojedynczą tarczę z tyłu. Z przodu znajdziemy pływające dwutłoczkowe zaciski. Z tyłu jest zacisk wyposażony w pojedynczy tłoczek. Skuteczność układu hamulcowego jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie można mieć tutaj żadnych zastrzeżeń. Należy jednak pamiętać, że to jest turystyczne enduro a nie sportowy turystyk. Motocykle budowane z myślą o asfalcie będą hamować lepiej. To, co jednak jest najważniejsze, to fakt, że układ jest bardzo łatwo dozowalny. Klamka jest regulowana. Dźwignia tylnego hamulca daje się ustawić w dwóch położeniach.
Elektronika
Motocykl wyposażono w pakiet elektroniki wspomagający kierowcę. Należy uczciwie przyznać, że nie jest on zbyt rozbudowany. Mamy cztery tryby jazdy.
Są to:
- Urban
- Explore
- Offroad
- Individual
Czym różnią się one od siebie? Już wyjaśniam. Tuareg 660 nie posiada linki gazu. Przepustnica jest sterowana elektronicznie a to otwiera szereg możliwości. Mamy zatem ABS i kontrolę trakcji. Dzięki systemowi ride by wire możemy zmieniać to jak silnik będzie reagował na ruch prawej manetki. Możemy też zmienić to jak mocne będzie hamowanie silnikiem. Tryb Urban jest tym najbardziej restrykcyjnym. Kontrola trakcji ingeruje tu bardzo mocno. Reakcja na gaz nie jest zbyt żywiołowa a hamowanie silnikiem na pewno was nie zaskoczy. Ot, typowy tryb z mocną asekuracją. Tryb Explore jest już dużo bardziej dynamiczny jednak nadal zakłada ingerencję układu kontrolującego trakcję. Gdy przejdziemy do trybu Offroad zauważymy, że ABS na tylnym kole jest wyłączony. Będziemy też mogli deaktywować kontrolę trakcji (ta jest domyślnie włączona). Ostatni tryb, Individual, pozwoli nam ustawić każdy z parametrów tak jak chcemy. Najważniejsze jednak jest to, że przełączanie się pomiędzy poszczególnymi trybami jest banalnie proste. Nie musimy wchodzić w żadne menu. Nie musimy się zatrzymywać. Naciskamy guzik na prawej manetce i przeskakujemy w kolejny tryb. Banalnie proste i niesamowicie intuicyjne. W dodatku motocykl pamięta w jakich był ustawieniach. Nawet gdy go zgasimy to po ponownym uruchomieniu nie trzeba będzie kopać w menu, aby np. wyłączyć ABS. Nie ma tu sześciu różnych trybów jazdy po szutrach. Postrzegam to jako zaletę. Elektronika jest obecna w stopniu podstawowym. Jest ekstremalnie ślisko i chcesz się asekurować? Żaden problem. Wybierz tryb Urban. Upalasz w offie i chcesz mieć pełną kontrolę? Wybierz odpowiedni tryb.
Wyposażenie dodatkowe
Elektroniczne gadżety wspomagające kierowcę to nie tylko tryby jazdy. Aprilia Tuareg 660 ma trzy gadżety, które każdy turysta polubi. Tempomat sprawia, że długie przeloty autostradą są o wiele mniej męczące. Drugim przydatnym dodatkiem są podgrzewane manetki. Ich obsługa jest całkowicie zintegrowana z elektroniką motocykla. Po prostu przy pomocy lewej manetki wybieracie jeden z trzech poziomów grzania. W internecie znajdziecie opinie sugerujące, że nie jest to zbyt wydajny układ. W marcu pojechałem w polskie góry. Trasa wynosząca 700 km w jedną stronę przy temperaturze nie przekraczającej 10 stopni nie była problemem. Również kilkugodzinne wyjazdy w temperaturach w okolicy zera nie stanowiły problemu. Jeżdżę w letnich rękawicach. Trzeci elektroniczny gadżet warty wspomnienia to Quick Shifter. Dzięki niemu zapomnicie o sprzęgle zarówno podczas zmiany biegów w górę jak i w dół. Pamiętajcie tylko o tym, aby zajrzeć do instrukcji obsługi. Zarówno tempomat jak i Quick Shifter działają w określonym zakresie obrotów.
Wyświetlacz
Za dostarczanie informacji odpowiada wyświetlacz TFT o przekątnej 5 cali. W dzisiejszych czasach to już standard i nie ma się tu nad czym rozwodzić. Ważne jest, że układ wyświetlacza jest czytelny i przejrzysty. Nie jest on jednak pozbawiony wad. Łyżką dziegciu jest tu podświetlenie. Mamy dwa tryby pracy – jasny przewidziany do jazdy w dzień i ciemny do jazdy nocą. Niestety, nie da się ustawić rożnego poziomu podświetlenia dla każdego z trybów. To może przeszkadzać – z naciskiem na może. Po kilku dniach przestałem na to zwracać uwagę. Druga rzecz, o której warto wspomnieć to czujnik zmierzchu. Pozwala on nie tylko automatycznie uruchamiać światła, ale też zmieniać tryb wyświetlacza. Niestety, algorytm czasem się gubi i jadąc późnym popołudniem przez las możemy zauważyć, że czasem głębszy cień zmienia nam tryb pracy wyświetlacza. Drobiazg, ale niektórym może przeszkadzać. Tym którzy mają w nosie czujniki Aprilia pozwala wybrać jeden z trybów wyświetlania na stałe. Nad wyświetlaczem znajdziecie poprzeczkę o średnicy 12,5 mm pozwalającą na montaż uchwytu na telefon lub nawigacji. Po lewej stronie wyświetlacza znajduje się gniazdo USB pozwalające na ładowanie urządzeń prądem o natężeniu 1 A. Rozwiązanie jest bardzo dobre. Nie lubię mieć kierownicy obwieszonej telefonami i kabli które się plątają. Dodatkowo telefon czy nawigacja umieszczone nad wyświetlaczem nie zmuszają nas do odrywania wzroku od drogi, aby odczytać wskazówki.
Turystyka asfaltowa
Tuareg okazał się zadziwiająco dobrym kompanem w podróżach bliższych i dalszych. Turystyczne enduro to zawsze kompromis. Większość osób skupia się na tym jak motocykle tego segmentu jeżdżą poza asfaltem zapominając, że do lasu trzeba jakoś dojechać. Podczas wyjazdów zdarzało mi się pokonać nawet 700 km dziennie. Nie było to specjalnie trudne, bo Aprilia Tuareg 660 to wygodny motocykl. Oczywiście każdy, kto oczekuje tutaj komfortu takiego jak w turystycznym, drogowym motocyklu zawiedzie się. Tuareg ma owiewki, które całkiem nieźle chronią przed wiatrem. Ma tempomat – ale to nadal turystyczne enduro. Do uprawiania turystyki stricte asfaltowej są zwyczajnie lepsze motocykle.
Zużycie paliwa
Gdy mówimy o długich podróżach, warto wspomnieć o zużyciu paliwa. Tuareg ma zbiornik paliwa o pojemności 18 litrów. To pozwala nam pokonać pomiędzy 250 a 430 km. Skąd ta rozbieżność? Przy jeździe z prędkościami w okolicy 130 kmh spalanie nie przekracza 5 l / 100 km. Bez problemu zrobimy wtedy 300 km zanim zapali się rezerwa. Jeśli jednak postanowicie gonić z prędkościami rzędu 150 kmh i więcej to spalanie może skoczyć nawet do okolic 7,5 l / 100 km. A to z kolei skróci wam zasięg do około 250 km. Jeżdżąc spokojniej możecie spodziewać się spalania na poziomie 4,2 l/ 100km. Komputer pokładowy nie pokazuje nam zasięgu. Mamy podgląd chwilowego i średniego spalania jak również czasu jazdy i średniej prędkości. Gdy zapali się rezerwa na wyświetlaczu pojawi się dodatkowy licznik przebiegu. Rejestruje on ilość kilometrów pokonanych po zapaleniu się kontrolki. Lubię to rozwiązanie, bo jest w nim trochę starej szkoły. Gdy miałem motocykl wyposażony w kranik to też po przekręceniu go na rezerwę zerowałem tripa.
Bagaże i schowki
Fabrycznie Aprilia Tuareg nie posiada żadnego bagażnika ani żadnych uchwytów do zamocowania bagażu. Owszem, możecie użyć popularnego rogala trocząc go do siodła i setów pasażera. I na tym koniec. Nie ma tu schowka na choćby podstawowe narzędzia. Z resztą narzędzi też nie ma. Problem rozwiązuje jeden z dostępnych na rynku bagażników. Zależnie od upodobań, preferencji i zasobności portfela na pewno znajdziecie coś, co będzie odpowiadać waszym potrzebom.
Turystyka we dwoje
Testowany egzemplarz jest wyposażony w tak zwane wysokie siodło komfortowe. Nie mam pojęcia na ile zmienia ono komfort podróżowania pasażerki, ale nie miała żadnych zastrzeżeń. Nawet wielogodzinna jazda nie była tu problemem. Nie ukrywam, że było to dla mnie spore zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka Tuareg nie wygląda jak maszyna do jazdy we dwoje. Tak naprawdę jedyne, co przeszkadzało to fakt, że nogi pasażerki są odrobinkę zbyt mocno ugięte w kolanach, co wymusza krótkie postoje celem ich rozprostowania. W ogólnym rozrachunku fakt, że Aprilia pozwala na wygodną podróż 2 osobom należy potraktować jako duży atut. Zaznaczam, że nie mówimy tutaj o jednodniowym wyjeździe za miasto. Nawet kilkudniowe wyprawy w trakcie których pokonywaliśmy kilkaset kilometrów dziennie nie były problemem. Przy czym i tu trzeba brać poprawkę na rodzaj motocykla. Aprilia waży lekko ponad 200 kg. Gdy posadzimy na niej dwie dorosłe osoby i dorzucimy bagaż to waga się niemal podwoi. Nie oczekujcie, że w takiej konfiguracji zawieszenie nadal będzie pracować nienagannie. Również dynamika się zmieni. Poczujecie te kilogramy w zakrętach, podczas przyśpieszania i hamowania. Tylko czy to coś dziwnego w motocyklu ważącym zaledwie 200 kg i mającym 80 koni? Jeśli planujecie regularnie podróżować we dwoje to zwyczajnie zainwestujcie w zestaw sprężyn dopasowany do takiego obciążenia albo kupcie inny motocykl.
Turystyka offroad
Aprilia Tuareg 660 to przede wszystkim turystyczne enduro. Największy atut tego motocykla to jego zdolności terenowe. To z kolei efekt tego jak motocykl zaprojektowano. Specyficzna konstrukcja baku sprawia, że spora część paliwa jest przechowywana niemal pod siodłem. Motocykl zaprojektowano tak aby był możliwie ergonomiczny w czasie jazdy na stojąco. Tuareg zachęca do zjeżdżania z asfaltu. Wspomniana już wcześniej charakterystyka silnika, progresja zawieszenia i świetna ergonomia ośmielają nawet tych słabszych. Tuareg wiele wybacza i jest zadziwiająco prosty do opanowania. Czy trzeba inwestować worek pieniędzy, aby dozbroić Aprilię w akcesoria niezbędne do jazdy w terenie? Szczerze mówiąc nie. Osłona silnika jest kosmetyczna i tak naprawdę wystarcza jedynie do odbijania kamieni lecących spod przedniego koła. I to chyba tyle. Reszta motocykla jest zaprojektowana tak, że poradzi sobie w lesie. Muszę tutaj zaznaczyć, że zdaje sobie sprawę co się stanie z ładnymi plastikami po pierwszej mocniejszej glebie. Tyle, że w mojej opinii spotkania z podłożem to wypadku turystycznych enduro nie jest kwestia tego jak do tego dojdzie tylko kiedy. Kluczowe dla mnie jest to czy motocykl po wywrotce pojedzie dalej a nie to czy plastik się połamie.
Wady
Nie ma ich zbyt wiele. Obiektywnie patrząc, muszę powiedzieć, że dostrzegam tylko kilka i żadna z nich nie jest tym co wpada w kategorię deal breaker. Pierwsza z nich to brak jakichkolwiek narzędzi dostarczanych z motocyklem. Co więcej, przy samym motocyklu nie znajdziecie absolutnie żadnego miejsca, aby narzędzia schować. Oczywiście można zakupić akcesoryjną narzędziówkę. Czy w dzisiejszych czasach musimy zabierać ze sobą narzędzia? Teoretycznie nie, motocykle stały się bezawaryjne. Mimo to lubię mieć ze sobą zestaw narzędzi pozwalającymi na zdemontowanie koła i zawiezienie go do wulkanizatora. Dobrze byłoby też mieć coś co pozwoli nam naciągnąć łańcuch – szczególnie, że tylne koło jest mocowane za pomocą nietypowej nakrętki 26 mm. Kolejna wada to brak jakichkolwiek punktów, aby zamocować bagaż. Można dokupić akcesoryjne bagażnik, jednak ci, którzy nie chcą z niego korzystać mogą mieć problem z zamocowaniem szpeju. Ostatnia wada motocykla to jego światła. Tuareg ma światła ledowe zarówno z przodu, jak i z tyłu. Do ich skuteczności nie można mieć większych zastrzeżeń. Trzeba oczywiście je wyregulować, bo inaczej będą świecić wiewiórkom w oczy. Nie jest to trudne i poradzicie sobie z tym sami. Jaki jest zatem minus fabrycznych świateł? Otóż światła ledowe w większości motocykli mają wspólną wadę. Snop światła jest mocny, ale skupiony. To z kolei sprawia, że jeżeli podróżujecie nocą po ciasnych zakrętach to dość szybko odkryjecie, że w złożeniu reflektor oświetla drogę tuż przed motocyklem. Ci którzy często podróżują po zmroku powinni pomyśleć o dodatkowym oświetleniu.
Awaryjność
Czy Aprilia Tuareg 660 jest motocyklem bezawaryjnym? To pytanie, które zadają sobie wszyscy. Włoska motoryzacja jest stereotypowo kojarzona z usterkowością i problematycznym serwisem. Usterki jakie napotkałem podczas 10000 km użytkowania motocykla są dwie. Pierwsza to niedziałający czujnik poziomu paliwa. Jednak Internet podpowiada, że jest to usterka typowa i dotyczy nie tylko Tuarega, ale też innych modeli koncernu. Wymiana na nową, poprawioną część, problem rozwiązuje. Na szczęście jest to usterka, która w żaden sposób nie utrudnia korzystania z motocykla. Owszem, wskaźnik przestaje pokazywać poziom paliwa w zbiorniku, jednak kontrolka rezerwy nadal działa. Druga usterka, jaka się pojawiła, to zapalona kontrolka silnika. Oba problemy pojawiły się tego samego dnia. Po kilku dniach kontrolka sama zgasła. Innych problemów nie było.
Typowe usterki
Lista problemów wymienianych na forach internetowych jest odrobinę dłuższa. Na szczycie listy są pękające śruby mocujące dźwignie zmiany biegów i tylnego hamulca. Podobno nieraz wystarczy naprawdę lekki paciak. W polskim internecie znajdziecie wzmacniane śruby, które problem rozwiążą. Koszt wynosi kilkadziesiąt złotych. Kolejny na liście jest akumulator. Podobno potrafi rozładować się po kilkunastu dniach postoju. Tutaj jednak należy brać poprawkę na to, jakie rozwiązanie zastosowali Włosi. Aprilia Tuareg 660 jest wyposażona w akumulator litowo – jonowy. Ma on sporo niższą wagę od klasycznej baterii i sporo większy prąd rozruchowy. Nie ma róży bez kolców – ma tez niższą pojemność. Trzeba o tym pamiętać podłączając lokalizator, gniazdo ładowania czy inne akcesorium. Planując dłuższy postój warto akumulator podłączyć do inteligentnej ładowarki. Druga sprawa, o której wspomina instrukcja obsługi motocykla, to fakt, że jeżeli zamierzacie przechowywać motocykl w temperaturach w okolicy zera lub niższych, to powinniście wymienić akumulator na klasyczny. Baterie litowo – jonowe nie przepadają za niskimi temperaturami. Czy to wada / usterka? Raczej wymóg odrobiny świadomości przy użytkowaniu motocykla. Inne typowe bolączki? O dziwo nie. Pozostałe problemy raczej nie mają wspólnego mianownika i często mogą być wynikiem zaniedbań użytkownika lub serwisu. Przykładowo – dużo ludzi chętnie montuje akcesoryjne gniazda ładowania wpinając się bezpośrednio w klemy akumulatora. Problem w tym, że bardzo często takie gniazdka pobierają energię nawet gdy nic nie jest do nich podłączone. Po dwóch tygodniach postoju w garażu okazuje się, że nowa bateria zmarła… To z czym na pewno należy się liczyć, to fakt, że jest to motocykl świeży. Dopiero za jakiś czas przekonamy się jak znosi próbę czasu i kilometrów.
Części zamienne i serwis
Motocykl jest na rynku od 2022 roku. Typowe części eksploatacyjne nie będą problemem. Nie liczcie jednak na szeroki wybór zamienników jak u japońskiej i niemieckiej konkurencji. Wynika to nie tylko z krótkiego stażu na rynku, ale też z faktu, że Aprilia ma mniej modeli w ofercie. Nie mamy tu unifikacji sięgającej bardzo daleko, bo zwyczajnie nie ma dość modeli, aby coś unifikować. Klocki hamulcowe, zestawy napędowe i tak dalej to jednak nie problem. Części specyficzne dla danego modelu? Ciężko powiedzieć. Argument na połamany plastik do Tenere będę czekać max 3 dni do mnie nie przemawia. Nie kupuje motocykla przeznaczonego głownie do turystyki po to, aby sprawdzać, czy uda się go łatwo odbudować po spotkaniu z drzewem. Ceny serwisu są na poziomie podobnym jak u konkurencji. Jedyne co zaskakuje to drogie świece zapłonowe.
Podsumowanie
Jak Aprilia Tuareg 660 sprawuje się podczas chyba pierwszego w historii naszej redakcji tak długodystansowego testu? Pozytywne wrażenie jakie redakcyjna włoszka zrobiła nie słabnie. Jeździ świetnie, sprawdza się jako motocykl do codziennego latania po mieście. Bez problemu odnajduje się jako turystyczne enduro. Dojazd asfaltem, kilkaset kilometrów polnymi drogami i ścieżkami? Żaden problem. Mamy przyzwoity zasięg. Możemy zabrać kogoś na plecak. Mocy jest w sam raz. Osiągi są wystarczające. Osławiona włoska awaryjność jak na razie się nie potwierdza. Motocykl jeździ i nic nie wskazuje na to, aby z jakiegoś powodu miał się zatrzymać w szczerym polu. Obecnie na liczniku jest ponad 21 tysięcy kilometrów. Przy czym połowa tego przebiegu nakręciła się w tym roku. Zapewne jeszcze w tym sezonie pojawi się trójka z przodu a ten artykuł zostanie zaktualizowany – o ile będzie coś do dodania. Tuareg daje mi masę frajdy. Świetnie wpisuje się w moje oczekiwania. Jego lekkość i poręczność zaskakują mnie za każdym razem, gdy zjeżdżam z asfaltu. Osiągi są dla mnie bardziej niż wystarczające. Łapię się na tym, że co chwilę szukam pretekstu, aby gdzieś pojechać. Szybki wypad po bułki staje się wymówką do szukania ich po całym powiecie. Ot, Aprilia Tuareg 660 to najzwyczajniej świecie w świetny motocykl.
Ciekawy motocykl. Na pewno to jest dobry konkurent dla Tenere oraz V strom 800.
To, że Aprilia nie ma większego motocykla turystycznego w swojej ofercie to nawet dobrze. Bo mogą upchnąć sobie tempomat, quickshifter oraz inne bajery (który zazwyczaj znajdziemy tylko w motocyklach turystycznych klasę wyżej) do najmniejszego motorka.
To aktualizujcie ten artykul poki maszyna w waszych rekach.
Do obiecanej aktualizacji brakuje już tylko 850 km :) pozdro! Dejv