Przed Wami jeden z najgłupszych wypadków motocyklowych w historii YouTube i okolic. W trosce o wspólne bezpieczeństwo przeanalizowaliśmy go na wszystkie sposoby, niestety – poziom abstrakcji nas przerósł.
W czasie redakcyjnej burzy mózgów analizowaliśmy wszystkie możliwe powody utraty równowagi przez tego nieszczęśnika. Rozważając tor jazdy wypisaliśmy wszystkie magiczne flamastry, pożyczone na tę okoliczność od Jacka Gmocha.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Bohater dzisiejszego filmiku to prawdopodobnie potomek słynnego szpiega Stirlitza, który jak pamiętamy zamyślił się i tak mu się spodobało, że zamyślił się ponownie. Koncertowa gleba na elastycznych słupkach to być może efekt takiego stanu umysłowej euforii. Niestety skuter, jak to skuter – umysłowo ograniczony, nie nadążył za swym panem.
Absurdalny wypadek
Na szczęście wypadek miał miejsce w kraju przyjaznym motocyklistom, nawet tym mniej rozgarniętym. Gdyby pechowy kierowca władował się na ochoczo stawiane w polskich miastach twarde słupki lub stalową linę, wyraz zdziwienia na jego twarzy mógłby zostać już na zawsze. W tym przypadku skończyło się na opóźnionym dotarciu naszego Super Mario do królewny uwięzionej w zamku. Oby z nią poradził sobie lepiej.