Hamownia to takie magiczne słowo, które w pewnych środowiskach oznacza tyle co wyrocznia. W tym miejscu objawia się prawda o wydechach, zapłonie i przeróżnych innych modyfikacjach dokonanych na organizmie motocykla.
Mobilne hamownie pojawiają się przy okazji motocyklowych imprez – najczęściej tych organizowanych na torach wyścigowych, ale na takie cudo trafić można również przy okazji zlotów lub prezentacji motocyklowych.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Na hamowni miłośnicy modyfikacji parametrów motocykla mogą sprawdzić rezultat swych działań i na własne oczy przekonać się, że ów chiński tłumik, który miał dodawać 15 KM, w rzeczywistości zabiera ich pięć. Oraz, że prędkość maksymalna ich motocykla to nie 300 km/h jak pokazuje licznik, a 240, ponieważ poprzedni właściciel źle zmontował prędkościomierz.
Płonące BMW S1000RR
Właściciel mocno zmodyfikowanego BMW S1000RR postanowił sprawdzić jak spisuje się jego maszyna po usunięciu ogranicznika prędkości. Choć test wypadł nadzwyczaj pomyślnie – licznik wskazał 344 km/h, katowany niemiłosiernie i pozbawiony chłodzenia silnik BMW stanął w płomieniach. A przecież już starożytni wiedzieli, że dobrodziejstwa wyroczni nie należy nadużywać.
i niech teraz głupi pcha do domu swoje truchło
o ile dobrze widać chłodzeniem była dmuchawa która tam stała paczać dokładniej