Asfaltowa droga stała się poligonem doświadczalnym dla najmężniejszych bikerów enduro. Nie wiemy czy ten odcinek powstał w wyniku działania sił natury czy też jego autorem jest geniusz zła. Jedno wiemy na pewno – byle kto tędy nie przejedzie.
My, Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do fatalnej nawierzchni dróg. Tam, gdzie Niemiec lub Anglik zawraca, my wzruszamy ramionami. Tam gdzie nie przejedzie Włoch, my nieco zwalniamy. Niezrozumiała filozofia naszych drogowców, a właściwie naszych rządzących, wymusiła na nas dostosowanie się do istniejących warunków.
Jednak nawet nasze polskie serca zadrżały na widok tego filmu. Jedna z bocznych dróg w okolicy rosyjskiego Rostowa prawdopodobnie na skutek działania jakichś sił natury bardzo mocno się pofałdowała czyniąc ten odcinek możliwy do przejechania tylko pojazdem Curiosity lub porządnym crossem.
Jeśli jednak ten efekt uzyskano dzięki geniuszowi inżynierii drogowej, chylimy czoła przed konstruktorami. Dotychczas byliśmy przekonani, że tytuł najgorszej nawierzchni na świecie należy do drogi wlotowej do Częstochowy od strony Wielunia.
to jest efekt wiosennej wielkiej powodzi w rosji