Oglądanie tego video potraktujcie jako terapię. Dokładnie 26 minut i 34 sekundy wyciszenia, otuchy i statysfakcji… Zobaczcie jak drugie, lepsze życie, dostaje Ural M63 z lat 60…
Tak, wielu z was, którzy znają się na temacie odbudowy motocykli mogą powiedzieć, że to była wyjątkowo łatwa baza. Kompletna, wspaniale zachowana, lekko zakonserwowana patyną. Może i tak, ale po co sobie utrudniać, skoro można jeszcze „wygrzebać” tego typu, prawiesiedemdziesięcioletni, świetnie zachowany pojazd?
Osoba, pracująca na tym filmie świetnie się zna nie tylko na mechanice, ale także na chemii. Z wielką satysfakcją ogląda się procesy chemiczne, które wpływają na metal w taki sposób, w jaki chce tego autor. Raz pozbawia części pokrywy lakierniczej, innym razem oksyduje, a innym pozbawia rdzy.
Czy wybór tak popularnego, w sumie taniego motocykla do aż tak skomplikowanej pracy może dziwić? Może nas, Polaków tak, ale im bardziej na wschód, tym znajomość tego akurat tematu, jak i dostęp do fabrycznie jeszcze nowych części, zakonserwowanych w towocie, jest większy.