Jak sprawdzić, który motocykl jest najtrwalszy? Opinie znajomych są najczęściej niemiarodajne. Każda pliszka swój ogonek chwali. Statystyki DEKRA? Tutaj niezbyt jasne jest, co jest traktowane jako awaria. Szukając najbardziej bezawaryjnego motocykla przyjmiemy inne kryteria.
Przeglądając serwisy ogłoszeniowe, szczególnie zachodnie, spróbujcie posortować ogłoszenia po przebiegu, od najwyższego. Jeśli motocykl ma ponad 200 tysięcy kilometrów przebiegu i jest sprzedawany jako nieuszkodzony, a w dodatku ma ważne badanie techniczne, to lepszej rekomendacji chyba nie potrzeba, czyż nie?
Niezniszczalny Bokser
Nie ważne jak będziemy do tematu podchodzić – bokser produkcji BMW jest równie niezniszczalny jak filmowy Rocky Balboa. Wydaje się, że każde BMW z serii R1100 ma potencjał na przebicie granicy 200 tysięcy kilometrów. Nie gra roli czy będzie to uterenowiony GS czy turystyczny RT. Liczba oferowanych egzemplarzy wskazuje na to, że mówimy tu o regule. To są najzwyczajniej niesamowicie solidne motocykle.
Japoński Bokser
Na drugim miejscu również bokser, ale z Kraju Kwitnącej Wiśni. Honda Goldwing i jej pochodna, czyli Honda Valkyrie również szczycą się sporymi przebiegami. Egzemplarze z przebiegami ponad 120 tysięcy kilometrów nie są rzadkością. Przy czym, gdyby nie fakt, że Goldwing to w Europie jednak raczej egzotyk, walka o pierwsze miejsce na podium byłaby zapewne bardziej wyrównana.
MILION MIL przebiegu w Hondzie GL 1000 – niesamowita historia oraz zapiski Allana Zaharta! [ZDJĘCIA]
Trzecie miejsce
Tu już nie ma zasady. Można znaleźć poczciwego Trampka, są stare Afryki. Tak naprawdę dość sporo tu motocykli nieoczywistych. Dlaczego nieoczywistych? Bo nie każdy spodziewa się tu znaleźć choćby Bandita. Mówimy tu o przebiegach oscylujących w granicach 100 tysięcy kilometrów. To trochę zbyt mało, aby potwierdzić niezniszczalność. Część motocykli nigdy tej magicznej granicy nie przebije. Inne mają potencjał, aby spokojnie minąć setkę i jechać dalej. Jak daleko dojadą? Czas pokaże.
Eliksir młodości
Co zatem jest tajemnicą długowieczności? Śmiem twierdzić, że przepis ma kilka składników. Po pierwsze maszyna, która z definicji nastawiona jest na spokojne nawijanie kilometrów na koła. Turystyk zaprojektowany do komfortowego pokonywania dużych dystansów na pewno ma większy potencjał niż kręcona do kosmicznych obrotów sportowa szlifierka. Nie jest to jedynie kwestia samego wysilenia jednostki napędowej, ale też nastawienia użytkownika. Kolejna sprawa to skomplikowanie samych maszyn. Nikogo nie dziwi fakt, że mające na karku 25 lat BMW czy Honda Goldwing są serwisowane w porządnym ASO lub u mechanika wyspecjalizowanego w danej marce. Często też nie ma tu żadnego szukania oszczędności, ani kombinowania jak zrobić coś samemu. To z kolei przekłada się na dobry stan techniczny tych motocykli. Rzadziej można tu spotkać przykłady typowego druciarstwa czy chałupniczych metod naprawy. Nawet najbardziej trwała maszyna nie przetrwa zbyt długo, jeśli będzie naprawiana przez amatora zaniedbującego serwis i będącego na bakier z kulturą techniczną.
(Nie)bój się przebiegu
Czy warto kupić BMW z przebiegiem ponad 150 tysięcy kilometrów? To już wasza decyzja. Warto jednak być świadomym, że aby utrzymać nienaganny stan techniczny trzeba będzie pilnować regularnego i porządnego serwisu. Wszelkiej maści kompromisy lub oszczędności mogą się szybko zemścić. W dodatku wspomniane motocykle to maszyny z górnej półki. Nawet jeśli dzisiaj ich ceny potrafią być zadziwiająco niskie, to jednak w momencie premiery były topowymi modelami – a to niemal zawsze przekłada się na wysokie ceny serwisu. Wysokiego przebiegu nie trzeba się bać, przynajmniej, jeśli mówimy o niemieckim bokserze. Pozostaje pytanie jak próbę czasu zniosą nowsze maszyny bawarskiego producenta.
Dla litrowego(lub wiekszego)turystyka 100tys km przebiegu to zadna sztuka.Moja CBF1000 ma 82tys a kolegi taka sama…230tys!!!
Sztuka zrobic 500 tke co zrobi taki przebieg-a to potrafia juz tylko japonczycy.Jak ta Cb500
http://www.suchen.mobile.de/fahrzeuge/details.html?id=360083341&damageUnrepaired=ALSO_DAMAGE_UNREPAIRED&isSearchRequest=true&makeModelVariant1.makeId=11000&maxCubicCapacity=500&minMileage=100000&pageNumber=1&scopeId=MB&searchId=fa116503-7264-29f4-c391-bb492f8e0543&ref=srp
I jest jeden kraj na swiecie w ktorym sa prowadzone statystyki awaryjnosci motocykli.To Usa.I pokazuja one ze maszyny japonskie wyprzedzaje reszte swiata zdecydowanie.
Chyba dealer bmw pisał ten artykuł…
Marny ten artykuł jak nie wiem, taki mega po lebkach zrobiony cos tam dzwoni ale nie do konca wiadomo gdzie. Poza tym ani slowa o Crf 1000 Varahannesa ktora ma juz 479521 km
Mój vulcan 1600 ma 160 tysi i chodzi bez zarzutu. Fjf kolegi grubo ponad 200 tyś i pewnie drugie tyle nawinie. 100 tys to niewielki przebieg jak na motocykl.
u mnie 90tys w japońskim r4 i działa jak złoto
Mam klasyczna Hondę cb450sc z 1984, twin zrobił ok 180 tys, zrobiłem mu generalkę i zrobi drugie tyle.
A taki potencjał w tym tytule – niestety treści mało a rzetelności ani grama.
Szkoda psuć taki dobry pomysł. Można było poprowadzić coraz częściej dyskutowany wątek ochrony przyrody ! Zamiast klepać o CO² jak każe Grecia
królowa ekoterrorystów – poruszyć wpływ na środowisko motocykla , którym właściciel przyjeżdża 200 czy 300oookm w miejsce 9-ciu elektrycznych skuterów które musiałby w tym czasie wymienić. Wszak te 9 skuterów tzeba wyprodukować i wyposażyć w trujące baterie! Wiele aspektów przemawia ZA solidnymi rozwiązaniami które teraz powszechnie zastępowane są bylejakością. Byle by tu w mieście nie widzieć, że z fabryki i elektrowni walą toksyny w niebo i do oceanu…
Mój skuter Kymco 50 ma 5lat i przebiegu 27097 przebiegu i jeździ 😁
No ale widzę zapomniano o Hondzie VFR750 . To dopiero solidny sprzęt
Moja CBR XX obecnie 106k bez żadnego problemu, a są i z przebiegami powyżej 400kkm. Ten „artykuł” to chyba tylko reklama BMW. Gold wingi rzadkością w Europie? Autor chyba z rodzinnej wioski nigdy nie wyszedł…
Najlepszy turystyk i najbardziej pancerny to jest Bmwk1200 lt serwisowaćijak należy i cieszyć się długą jazdą !!!
Swoim banditem 650 zrobilem juz 100 000 mil ( 160 000 km ) I nic mu nie dolega …
Polecam bardzo nietypową konstrukcję też bmw ale k75. Trzy leżące cylindry, jak na nieparzystą liczbę cylindrów chodzi bardzo równo i bez wibracji. Konstrukcja już od dawna nie produkowana. Na niemieckojęzycznym internecie piszą, że bezproblemowe jest do 350 tys. Ten model był używany przez niemiecką policję. Kupiłem trzydziestoletnią za 1500 €, pali i chodzi idealnie, jest już na wtrysku, około 70 tys. przejechane.
Tylko niewysilone japońskie wolnoobrotowce, honda, yamaha – 200000 z palcem w nosie przy rokrocznym serwisie, tj. płyny i filtry, opinia z autopsji…
zapomnieliśmy o harleju ! Przy 1450ccm. 67KM można przejechać 300 tys. km. i dalej jedziemy. Mam takiego po 75tys. i chodzi jak nowy, a mój kolega ma takiego po 240 tys. i chodzi bez żadnego problemu. Zapomnieliśmy o najważniejszej marce na świecie.
Deauville 650/700.
PanEuropean.
Zepsuć się może tylko dobry humor w trakcie złej pogody.
Dobranoc.
Czyli jak nie masz GSa to jesteś przegrany… Co za tendencyjne tezy w tym materiale, aż ciężko to czytać.
Czemu w artykule nie ma Hondy cb750 sevenfifty. Przecież to motocykl który na początku lat 2000 pokonał beemki i inne dobre motocykle pod względem bezawaryjności. Autorze proszę uzupełnij artykuł jeśli ma być naprawdę zgodny ze stanem faktycznym. Pozdrawiam lwg