Jaki będzie sezon motocyklowy 2021? Niedługo Andrzejki – wróżymy! [FELIETON]

-

Było, minęło. Będziemy teraz w zimowe wieczory przypominać sobie co sympatyczniejsze momenty, których nam nie brakowało w redakcji MV i szykować się na to co może nas spotkać w kolejnym sezonie. No właśnie, a na co możemy liczyć?

Gdybym popełnił ten felieton końcem listopada zeszłego roku, jestem przekonany, że nic z rzeczy w nim zawartych by się nie sprawdziło. Życie przyniosło nam niespodziewany zwrot akcji i scenariusz, który rozegrał się na naszych oczach, podczas pamiętnego już, skróconego sezonu 2020, był tak mało prawdopodobny, że aż wręcz niemożliwy. Jakie więc wnioski warto z niego wyciągnąć?

Optymistyczne wyniki sprzedaży motocykli

Nauczony tegorocznymi doświadczeniami powinienem powiedzieć, że nie mam zielonego pojęcia. Jednak myślę, że mógłbym się wtedy minąć z prawdą. Z obserwacji rynku można wyciągnąć pewne wnioski, o których szerzej za chwilę. Warto zwrócić uwagę, że pomimo pandemicznych zakazów i nakazów sezon jednak się odbył i wielu z nas wspominać go będzie z uśmiechem na ustach. Motocykl traktowany jest przez wielu jego użytkowników jako dobro luksusowe, a nie sprzęt niezbędny do życia (chociaż tu pewnie wielu ma odmienne zdanie i możliwe, że ja też). Zapaść na rynku mogła się odbić szerokim echem na twórcach takich produktów. Na całe szczęście nic takiego miejsca nie miało i rynek zareagował na zaistniałą sytuację bardzo spokojnie. Większość z producentów motocykli po początkowym zastoju na rynku szybko ustabilizowała swoją sytuację, by wręcz z końcem sezonu zanotować wzrost sprzedaży. W tym roku zarejestrowano w Polsce prawie 51 300 sztuk wszystkich jednośladów (dane na wrzesień 2020), to wprawdzie mniej o 10% niż w 2019, ale liczba ta i tak robi spore wrażenie. Zwłaszcza, że mówimy o czasach bardzo niepewnych ekonomicznie. Cyfry te jednak pozwalają mi spać spokojnie wierząc, że nasza praca będzie jeszcze długo potrzebna, a już na pewno w kolejnym sezonie.

Sport motocyklowy – tak, ale inaczej

Spora część z zakładanych wydarzeń sportowych, mających swoje stałe miejsce w kalendarzu, nie miała w tym roku racji bytu lub po prostu została skrócona i dopasowana do panujących warunków. Przepadły tegoroczne wyścigi z cyklu Isle of Man TT, a i przyszłoroczna edycja stoi pod dużym znakiem zapytania. Obecnie najbardziej realną opcją, jaką rozważają organizatorzy tej wspaniałej imprezy, jest przesunięcie jej w czasie, a najbardziej prawdopodobnym terminem jest jesień 2021. Tegoroczny sezon wyścigowy, który jednak w skróconej wersji, ale się odbył, przyniósł nam nieoczekiwane zwroty akcji. Pisząc to mam na myśli tegoroczne MotoGP. Taki stan rzeczy wyłonił kolejne niespodziewane rezultaty, które powinny mieć swoje rozwinięcie w przyszłym sezonie. Suzuki po 20 latach staje na podium a zwycięstwo Joana Mira z Suzuki Ecstar Team ma wymiar historyczny dla całej załogi z Hamamatsu.

Wszystko dla Suzuki, czyli Joan Mir Mistrzem Świata MotoGP 2020

Renesans Suzuki?

Jak sądzę będzie to zwycięstwo brzemienne w skutkach. Historia sprzed dwóch dekad pokazuje nam, że Suzuki będąc u szczytu formy wyścigowej zawsze dysponuje na tyle nowoczesną technologią, by zacząć przenosić te trendy na motocykle użytkowe. Tak było pod koniec lat dziewięćdziesiątych i wróżę, że tak też się stanie niebawem. Liczę, że zachęceni sukcesem sportowym i dzierżąc najnowocześniejszą technologię, Suzuki odrobi lekkie opóźnienie na rynku i zaskoczy nas prezentując końcem 2021 roku serię nowości…

Jesienne targi EICMA 2020 zostały odwołane! Pandemia zbiera swoje żniwo

Życie przenosi się do Internetu

Co do samych prezentacji, również w tej materii jesteśmy świadkami przekształceń formy, jaką znaliśmy do tej pory. Było tak, że od lat na mediolańskiej EICMie większość szanujących się producentów prężyło swoje muskuły, karmiąc nas widokiem nowości swoich produktów na kolejny sezon. Covid-19 zburzył ten ład i myślę, że wskazał nowy kierunek, jakim podąży cała branża motocyklowa. Jak grzyby po jesiennym deszczu ujawniają nam się nowe, internetowe premiery. Jedni budują napięcie wokół swojej maszyny, tworząc zapowiedzi, ujawniając szczegóły, inni stawiają na szeptany marketing, a jeszcze inni nagle wyprowadzają swój model bez żadnej zapowiedzi licząc na to, że element zaskoczenia będzie najlepszą formą reklamy produktu. Niezależnie od strategii, wszystkie te premiery odbywają się w wirtualnej przestrzeni, która, zastępując kosztowne prezentacje targowe, daje potężne możliwości dotarcia do potencjalnego nabywcy. Myślę, że ten fakt, pomimo tego, że wypłynął w tak niefortunnych okolicznościach, nie zostanie przeoczony przez marketingowców żadnej z firm.

Ducati Panigale V4 SP – nowość 2021 – jeszcze bardziej ekstremalny, drogowy superbike [dane techniczne, cena]

Będzie dobrze!

Wszystko to napawa mnie optymizmem i wiarą w to, że mimo iż psy szczekają to ta karawana jedzie dalej. Z zaciekawieniem będę się przyglądał temu, co obnaży jeszcze obecna sytuacja i jak wpłynie na losy motoryzacji. Oczywiście, gdy zaobserwuję te zmiany, skorzystam z możliwości i podzielę się nimi z wami.

Hubert Zawieja
Hubert Zawieja
Prawdopodobnie urodzony z benzyną we krwi, o czym świadczyć może prowadzone przez niego życie. Właściciel serwisu samochodowego, z zawodu mechanik i elektronik pojazdów samochodowych. Nauczyciel praktycznej nauki zawodu szkolący młodych adeptów sztuki zafascynowanych jak on motoryzacją. Prywatnie zakochany bezgranicznie w motocyklach sportowych, miłośnik sportowej turystyki oraz szalonej przygody. Wolny czas spędza na torach wyścigowych, lub w górach, mierząc się w walce z ostrymi winklami. Zimową porą szlifuje formę na nartach i marzy o nowym sezonie. Na służbie w Motovoyager doniesie o wszystkim, o czym powinniście wiedzieć by nic Was nie ominęło i byście mogli czerpać garściami z najwspanialszego hobby na świecie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY