Porównanie dziewięciu turystyków to doskonała okazja, żeby sprawdzić możliwości najnowszego dziecka Suzuki – motocyklowego SUV-a dla dynamicznych turystów. Sportowe geny, genialny silnik, precyzyjne prowadzenie, elektronicznie sterowane zawieszenie i konkurencyjna w tej klasie cena. To co prawda nie wystarczyło do zwycięstwa w naszym głosowaniu, ale dało GSX-S1000GX mocne miejsce na podium.
Materiał powstał podczas wielkiego testu porównawczego 9 metod na turystyka, którego partnerami w tym roku byli:
- Schuberth Polska – zapewnił kaski C5, E2 i S3 z interkomami SC2 dla całej naszej ekipy
- sklep MotorMind.pl – największy sklep z akcesoriami motocyklowymi w Wielkopolsce
Zacznijmy od początku. Pierwszy Suzuki GSX-S1000 zadebiutował blisko 10 lat temu, w dwóch wersjach: jako zgrabny naked/streetfighter oraz motocykl sportowo-turystyczny. Chociaż obie maszyny wykorzystywały znaczny odsetek tych samych części (w dużej mierze opierających się na komponentach wykorzystywanych w sportowych modelach sprzed wówczas mniej więcej 10 lat), całość udała się przeokrutnie. W międzyczasie na bazie GSX-S1000 pojawił się także sprzęt o cechach retro – Katana.
Sensowna cena, niezła elektronika, fenomenalne jednostki napędowe z genialną kulturą pracy oraz przyzwoite hamulce, w połączeniu z niezłym prowadzeniem i wysoką jakością wykonania szybko poprawiły statystyki sprzedaży. Projekt był na tyle dobry, że Suzuki zdecydowało się (o ile pamiętam, w 2022 roku) na face-lifting. Nie zmianę modelu, a zwyczajną kosmetykę. Zmieniono wygląd i elektronikę, ale koncepcja, silnik i rama pozostały bez większych zmian.
Aktualnie na bazie GSX-S1000 oferowana jest nieco spokojniejsza, słabsza wersja GSX-S950. W tym roku wielka rodzina Suzuki powiększyła się również o turystycznego SUV-a, czyli Suzuki GSX-S1000GX. To pierwszy motocykl marki z aktywnym zawieszeniem.
Rzut oka
Siadając na Suzuki GSX-S1000GX mamy wrażenie, że rama oraz geometria zawieszenia pozostały bez zmian z dotychczasowych wersji, za to zwiększono skok zawieszeń, podniesiono kierownicę oraz rozbudowano osłony. Najprawdopodobniej pasażer otrzymał większe siedzenie a wszyscy użytkownicy powiększony zbiornik paliwa. Nie byłem na prezentacji modelu, więc nie potwierdzę tych danych w praktyce, tutaj odsyłam was do materiału Brzozy z końca 2023 roku. Nie będę się także koncentrował na katalogowych danych technicznych. Skleroza spowoduje, że i tak mógłbym je przekazać z błędem.
Przejdźmy do odczuć towarzyszących kontaktowi z tym motocyklem. GX wygląda świeżo, skromnie, elegancko. Jest bardzo dobrze wykonane i spasowane, a jakość wszelkich detali jest bez zarzutu. Parafrazując słowa Blok Ekipy „Suzuki postarało się co najmniej na 70%, tak, jak dla siebie”.
Nasz motocykl posiadał kilka nieseryjnych dodatków; m.in. pakiet turystyczny, obejmujący fabryczne kufry. Zmieszczą one kask integralny i bagaż na weekend, są także bardzo intuicyjnie i precyzyjnie zapinane i otwierane. Całość godna perfekcjonizmu znanego już z reszty motocykla. Chcąc podróżować w dwie osoby warto zaopatrzyć się w fabryczną torbę na bak oraz kufer centralny.
Suzuki GSX-S1000GX – jazda
Ruszamy. Motocykl jest zwrotny, sprawia wrażenie lekkiego, w czym pomaga niewielka masa i fenomenalna wręcz elastyczność silnika. Ma on nieco ponad 150 KM, ale przebieg momentu, płynność, aksamitność pracy powodują, że mamy wrażenie, jakby było ich o kilkadziesiąt więcej. Świetna praca quickshiftera (działającego w obydwie strony) wzmacnia poczucie perfekcyjności działania układu napędowego. Kultura pracy tej jednostki zasługuje na uznanie. Powiem więcej, konkurencja mogłaby się uczyć, jak zaprogramować dawkowanie układu wtryskowego.
Prowadzenie i szybka zmiana pasów ruchu są intuicyjne, a motocykl znakomicie wpisuje się w zakręty. Ciasne, szybkie, średnie. Im ich więcej, tym lepiej. Same hamulce są bardzo skuteczne, ale, tradycyjnie dla pojazdów z Japonii, początek zadziałania układu jest niezbyt wyraźny. Wymiana przewodów hamulcowych na stalowe i dołożenie bardziej sportowych klocków załatwią sprawę.
Przyspieszenia są atomowe, a pozycja wygodna. Mnie, przy wzroście 190 cm, przeszkadzała zbyt nisko poprowadzona górna krawędź szyby. Brakuje także jej łatwej regulacji. Jednak pokonanie 300 km na raz jest formalnością. Siedzenie na początku wydało się twarde, po kilkuset kilometrach uznałem je za bardzo wygodne, chociaż moje nogi mogłyby być mniej ugięte.
Król zakrętów
To, co nie sprawdza się w trasie, okazuje się perfekcyjne w zakrętach. Podgięte podnóżki wręcz wymuszały sportową pozycję, co sprawiało, że Suzuki było jednym z najchętniej użytkowanym motocykli na serpentynach. Zużycie paliwa niewiele przekraczające 5 l/100 km można uznać za rewelacyjne, biorąc pod uwagę prędkości podróżowania. Zasięg motocykla po zatankowaniu sięgał 300 km, a wszelkie dane i parametry podróży widzimy na czytelnym, intuicyjnym wyświetlaczu TFT.
Skoro użyliśmy słowa „intuicyjny”, to dokładnie taka jest zmiana trybów pracy pojazdu oraz ustawień aktywnego zawieszenia. Tym samym dobrnęliśmy do najciekawszego. Suzuki GSX-S1000GX to pierwszy seryjny model marki wyposażony w to rozwiązanie. Przypomina ono „ESĘ” znaną z BMW. Programujemy obciążenie, a motocykl sam dobiera nastawy zawieszenia, w zależności od masy, trybu jazdy oraz aktualnych parametrów pracy i warunków jazdy. Całość działa tak, że nie zwracamy na nią uwagi, za to pewność i komforty psychiczny w każdych warunkach, są po prostu bezcenne. Jest to logiczne, skuteczne i po prostu dopracowane. Brawa, czekamy aż nowa Hayabusa będzie wyposażona w ten system.
Suzuki GSX-S1000GX – wady i zalety
Zacznę od wad. Tak jest mniej taktownie, elegancko, a co najważniejsze, zupełnie niepoprawnie politycznie. W Suzuki GSX-S1000GX nie podobają mi się dwie rzeczy. Brak sensownej regulacji szyby oraz, mimo wszystko, zbyt podniesione podnóżki jak na tę kategorię pojazdów. Cała reszta to superlatywy. Mnie najbardziej kupiły: jakość wykonania, skuteczność reflektorów, prowadzenie, skuteczność hamulców, świetne działanie aktywnego zawieszenia i genialny, liniowy silnik o fenomenalnej kulturze pracy. Neutralnie oceniam hamulce. Mają potencjał, ale nie w seryjnym wykonaniu…
Opinia
Nie lubię motocyklowych SUV-ów. Wręcz serdecznie ich nie znoszę. Są nijakie, zbyt uniwersalne, przyjazne, celowe, rozsądne. Tymczasem Suzuki GSX-S1000GX bardzo chciałbym mieć. Dlaczego? Akapit wyżej napisałem co mnie w nim urzekło. Jednak ciekawszy jest fakt, jak bardzo Suzuki jest konsekwentne w tym modelu. Stworzono motocykl, który w porównaniu 9 turystyków niczym nie wyróżniał się na plus. Wszystko było przyzwoite, bardzo dobre, ale nie najlepsze. Suma punktów sprawiła, że zajął miejsce na podium.
Sposób jego projektowania sugeruje podejście stosowane dotąd w BMW – projektujemy modele bardzo dobre, niczym nie brylujące, ale we wszystkim zdobywające silne punkty. To także pokazuje, jak dobrą konstrukcją był silnik sprzed blisko 20 lat, będący mentalnym dawcą do GSX-S1000. Suzuki udowodniło, jak przemyślane modele wypuszcza, co widać po poprzednich wcieleniach GSX-S1000, które nadal są motocyklami nowoczesnymi i udanymi. I najprawdopodobniej za kilka lat stwierdzimy, że Suzuki GSX-S1000GX to pierwszy, naprawdę dynamiczny SUV Suzuki, który do szybkiej turystyki jest po prostu świetny.
I teraz trochę wybaczam marce kilka lat przerwy w oferowaniu motocykli przełomowych. Hayabusa, GSX-S1000 w każdej wersji czy najnowszy GSX-8R to modele, które są na tyle dobre, że pozostaną hitami sprzedaży na długo. A ile kosztuje testowany motocykl? Poza promocją obowiązującą w lipcu, musimy wydać 86 900 na model z pakietem Travel Pack. To dużo, ale wciąż mniej niż porównywalne BMW. I samo określenie „porównywalne BMW” w tym segmencie świadczy o tym, że mamy do czynienia ze świetnym modelem. Brawa!
Zdjęcia: Łukasz Piotrów
Suzuki GSX-S1000GX 2024 – dane techniczne
Silnik: | czterosuwowy, chłodzony cieczą |
Układ i rozrząd: | czterocylindrowy, rzędowy, 16-zaworowy, DOHC |
Pojemność skokowa: | 999 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka: | 73,4 x 59 mm |
Zasilanie: | wtrysk paliwa, przepustnica ride-by-wire |
Stopnień sprężania: | 12,2:1 |
Moc maksymalna: | 152 KM (112 kW) przy 11 000 obr./min |
Moment obrotowy: | 106 Nm przy 9250 obr./min |
Skrzynia biegów: | manualna, sześciobiegowa, z quickshifterem |
Sprzęgło: | wielotarczowe, mokre |
Napęd tylnego koła: | łańcuch |
Rama: | aluminiowa |
Zawieszenie przednie: | widelec upside-down, sprężyna stalowa, tłumienie olejowe, skok 150 mm, elektroniczne sterowanie SAES |
Zawieszenie tylne: | układ dźwigni, sprężyna stalowa, tłumienie olejowe spring, skok 150 mm, elektroniczne sterowanie SAES |
Koła i opony: | 120/70ZR17M/C (58W), 190/50ZR17M/C (73W), felgi odlewane, bezdętkowe |
Hamulec przedni: | podwójny, tarczowy, ABS |
Hamulec tylny: | tarczowy, ABS |
Wymiary (dł./szer./wys.): | 2150/925/1350 mm |
Rozstaw osi: | 1470 mm |
Wysokość kanapy: | 845 mm |
Prześwit: | 155 mm |
Masa: | 232 kg z płynami, bez kufrów |
Zbiornik paliwa: | 19 litrów |
Normy: | Euro 5 |
Elektronika: | oświetlenie full LED, kolorowy wyświetlacz, Bluetooth, 3 tryby jazdy,Suzuki Advanced Electronic Suspension, Suzuki Intelligent Ride System, tempomat, kontrola trakcji |
Cena: | 78 900 zł |
Importer: | www.suzuki.pl |