Wiedziałem, że producenci odzieży motocyklowej już dawno zauważyli, że trzeba podążać za modą, a nie tylko stawiać na funkcjonalność. Ludzie kupują oczami. Żeby produkty się dobrze sprzedawały, krój i kolor muszą być zgodne z przeznaczeniem ubioru oraz pasować stylistycznie do maszyny, na jakiej będą używane. Czy tą drogą poszedł producent motocykli z Minato? Czy to możliwe, że nie inżynierowie, lecz pijarowcy, mieli największy wpływ na powstanie modelu Ninja 650? A jeżeli tak, to kogo tym zabiegiem próbują zwabić? I o jakiego klienta powalczyć?
Grupa docelowa
To może słowem wstępu napiszę, dla kogo ten motocykl nie jest. Przez ograniczenia gabarytowe i trakcyjne ta maszyna nie powinna znaleźć się w kręgu zainteresowań ludzi mający powyżej 180 cm wzrostu i powiedzmy 85 kg wagi. Także jak masz takie gabaryty, możesz nie czytać dalej, zaoszczędzisz trochę czasu, ale nie pieniędzy, ponieważ będziesz musiał dorzucić dwa razy więcej, by w gamie Kawasaki znaleźć Ninję skrojoną pod siebie. tobie proponuję test Ninja 1000 SX, który popełniłem w zeszłym sezonie.
Kawasaki dress code
Kawasaki, jak wielu innych producentów, postawiło na wspólny design swoich modeli. Czy była to 636, czy jest Versys, czy średnia lub duża Ninja, posiadają one pewne cechy wspólne w wyglądzie, które mają na pierwszy rzut oka skojarzyć nam się z topowymi motocyklami tej marki. Taki ukłon w stronę najpopularniejszych modeli na rynku jest sprawnym zabiegiem marketingowym, a mało czujne oko sąsiada czasami pozwoli nie dostrzec subtelnych różnic w poszczególnych modelach, byśmy przez to poczuli się poniekąd lepiej.
Zresztą, co ja tu piszę o czujnym oku sąsiada, sam przez pierwszą chwilę nabrałem się na agresywny wygląd motocykla, mylnie zakładając, że do testu otrzymałem iście sportową sześćsetkę. No tak, dekadę temu, gdy wsiadałem na motocykl oznaczony w gamie producenta jako sportowy, o 600 ccm pojemności silnika, wiedziałem, że szykuje się dobra zabawa. A dzisiaj? Dzisiaj bywa różnie. Przypomnę tylko, że w angielskim stylu wyszły z oferty na ten rok dwa sportowe modele od Kawasaki, Ninja 400 oraz wspaniałe ZX6R 636. Także pomyślałem sobie, że skoro ten motocykl pozostał, to godnie będzie reprezentował klasę średnich sportów w zielonych barwach. Gdy podszedłem bliżej, coś mi jednak nie do końca pasowało. Brak upside-down, nieradialne zaciski hamulcowe, kierownica jakoś za wysoko. To wszystko wzbudziło we mnie czujność, jednak nie wystarczająco wielką. Dałem się porwać sportowemu wyglądowi motocykla. Bo trzeba mu przyznać, że wygląda naprawdę dobrze.
Agresywna linia i kolorystyka, ciekawie narysowany przód z dwoma przymrużonymi lampami w pełnej technologii LED, co nie jest często spotykane w motocyklu za takie pieniądze, krótki, drapieżny wydech. To wszystko musi się podobać.
Ach, ta normalizacja
Szybka przymiarka i już pierwsze wnioski. Jak pisałem we wstępie, miejsca jest tu w sam raz, ale pod warunkiem, że twój wzrost wiele nie przekracza 180 cm. Zapewne to, co ocaliło ten model przed usunięciem go z gamy produktów na 2021, czyli wielki katalizator spełniający normę Euro5, wymusiło specyficzne umocowanie wahacza tylnego koła.
To właśnie pod jego mocowaniem upchano klatkę na spaliny. Wysoko przytwierdzone zawieszenie tylne oznacza, że środek ciężkości również windujemy ku górze. Żeby zniwelować to zjawisko obniżono siedzisko kierowcy, wymuszając podkurczoną pozycję nóg. Oczywiście całość trzeba było zamknąć ładną puszką w postaci owiewek, które niestety trzeba zdemontować, by dostać się do regulacji naprężenia sprężyny tył.
Zegary, czyli centrum zarządzania
Kokpit motocykla zdobi czytelny wyświetlacz cyfrowy, który nie kryje przed nami większych tajemnic. Nie ma tu trybów jazdy, telemetrii czy regulacji jakiś systemów. Jedyne unowocześnienie, jakie zaoferowało nam Kawasaki, to możliwość sparowania zestawu wskaźników z naszym smartfonem, z wykorzystaniem fabrycznej aplikacji od Kawasaki.
Trochę liczb…
Żeby wydostać się poza miasto, muszę pokonać miejski zgiełk, i to w piątkowe popołudnie. Rewelacyjna zwrotność i lekkość motocykla ułatwiają mi sprawne przeciskanie się przez dżunglę wielkiego miasta. Silnik motocykla to znana jeszcze z ER6 rzędowa dwójeczka o pojemności skokowej 649 cm3 i mocy 68 KM. Jednostka bardzo udana sama w sobie i raczej bezproblemowa. Oczywiście, dopracowana na miarę 2021 roku.
Pomimo zmniejszenia mocy sprawia wrażenie jeszcze żywszej i mniej wibrującej niż miało to miejsce przed laty. Maksymalny moment obrotowy na poziomie 65,7 Nm jest dostępny przy 6500 obrotów, ale motocykl bardzo dobrze zbiera się się już od początku i nie mam wrażenia jakoby brakowało mu koni mechanicznych.
Bez wstydu można ustawić się na światłach i odjechać spod nich w akompaniamencie dobrze, jak na serię, brzmiącego wydechu przy tym wzbudzając zazdrość wśród kierowców samochodów.
Kawasaki Ninja 650 i jej prędkość maksymalna
Przebrnąłem przez miasto, więc czas na autostradę. Motocykl brał udział w teście, którego część obejmowała niemieckie drogi, toteż nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał tego faktu i nie sprawdził ile ta maszyna może z siebie wykrzesać. Licznik dobił do 197 km/h, co przy zakładanych przez producenta 200 km/h możemy uznać za wynik prawie satysfakcjonujący, chociaż przyznam, że dla własnej satysfakcji chciałbym tę dwójkę z przodu zobaczyć. Jest to rezultat akceptowalny, oczywiście jak na motocykl miejski, a nie sportowy, a jako taki legitymuje się Ninja 650. Słowo jeszcze o aerodynamice.
Kawasaki wyposażone w owiewki ponadprzeciętnie dobrze rozbija pęd wiatru, czym zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Okazało się, że nie są to tylko zdobiące atrapy, lecz elementy dobrze spełniające swoją funkcję. Widać, że poświęcono sporo pracy w tunelu aerodynamicznym by osiągnąć taki rezultat. Zdecydowany plus.
Sportowe szaty średniaka
Początkowo napisałem, że nabrałem się i ja na ten motocykl. Czas wytłumaczyć, na czym owa mistyfikacja polegała. Pierwsze 30 km traktowałem Ninję 650 jak sportowca, bo w portfolio producenta tak jest właśnie przedstawiana. I gdybym dalej prowadził ten test pod tym kątem, niestety nie byłby to tak miły sprawdzian, pełen zaskakujących wniosków. Otóż Panie, Panowie, Ninja 650 nie jest sportową sześćsetką i próżno tu szukać cech ZX6R.
Przede wszystkim, dobrze radzący sobie w miejskiej dżungli silnik przerasta poza miastem możliwości zawieszenia. Nieregulowany w żaden sposób, kanapowy widelec przedni, oraz amortyzator tylny, nawet z napiętą do granic możliwości sprężyną nie dawały mi pewności prowadzenia w sportowym stylu. Ciasne i szybie winkle obnażyły wady związane z genami motocykla. Jak już wspomniałem, Ninja 650 w prostej linii wywodzi się z technologii Kawasaki ER6F, motocykla typowo miejskiego, który od czasu do czasu miał nam pozwolić na wycieczki poza obszar zabudowany i liźnięcie mocniejszych wrażeń. Dawał nam wstęp do jazdy, ale nie gwarantował niezapomnianych emocji, te zostawiając innym modelom Kawy.
Ten właśnie charakter odziedziczyła po nim średnia Ninja. Układ hamulcowy, fabrycznie wyposażony w ABS, pozwala skutecznie wyhamować w każdych warunkach, a 300 mm tarcze przednie, w porównaniu z masą własną pojazdu, nie są żadnym kompromisem, lecz nawet zabiegiem nad wyrost możliwości. Ale w sumie dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z większymi maszynami, to może nawet lepiej, że skuteczniej on hamuje niż przyspiesza czy wchodzi agresywnie w zakręty.
Czy tylko dla żółtodzioba?
Dla kogo w takim razie Ninja 650 będzie dobrym wyborem? Przede wszystkim dla ludzi, którzy lubią sportowy design, ale daleko im do sportowych zapędów na drodze. Ten sprzęt cieszy nasze oczy, dając poczucie posiadania namiastki sportowego motocykla, kształtem przypominającego te, na których jeździ Jonathan Rea. Pozwala sprawnie i całkiem wygodnie przemieszczać się w z punktu A do punktu B, co często nie jest tak oczywiste w przypadku stricte sportowych maszyn. Fabryczna homologacja na A2 rozszerza grono jego użytkowników, ponieważ posiadając tę kategorię można również na tym motocyklu rozpocząć swoją przygodę z dużymi maszynami.
Średni krążownik według zielonych – Kawasaki Vulcan S wersja 2021 [test, opinia, dane techniczne]
Kawasaki Ninja 650 umie wybaczyć błędy niedoświadczonego kierowcy, nie zrobi nam krzywdy, a do tego pobudzi apetyt na więcej. Przy okazji swoją urodą i poręcznością zapewne rozkocha nas w zielonej marce. Jeżeli ktoś właśnie tego szuka, wybierając Ninję 650 na pewno się nie zawiedzie. Ci bardziej wymagający i bardziej zaawansowani w jeździe będą musieli jednak poszukać w ofercie producenta z Minato czegoś większego. Niestety wiąże się to też z większymi kosztami, ponieważ za kwotę 41 000 złotych nie kupimy nic bardziej sportowego w tej stajni.
Każdy znajdzie coś dla siebie
No cóż, wybór zawsze pozostaje po waszej stronie, ja natomiast cieszę się, że mogłem pojeździć na motocyklu, który nie przewyższa moich umiejętności, którego nie bałem się w żadnych warunkach i mogłem wymagać od niego więcej, niż on chciał mi dać. Bywało i tak, że dawał mi więcej, niż oczekiwałem… Czasem taki sprawdzian swoich umiejętności też jest sympatycznym przeżyciem, i może dlatego, każdy, niezależnie od stażu i poziomu zaawansowania powinien na modelu Ninja 650 się przejechać. Ja polecam.
+ wygodna pozycja za kierownicą
+ trwała jednostka napędowa
+ nowoczesny wygląd
+ oświetlenie LED
– brak regulacji zawieszenia
– nadsterowność przy agresywnym pokonywaniu zakrętów
Galeria zdjęć
Dane techniczne
Silnik
• Typ silnika: Chłodzony cieczą, 4-suwowy, silnik dwucylindrowy w układzie równoległym
• Pojemność skokowa silnika: 649 cm³
• Średnica x skok: 83 x 60 mm
• Stopień sprężania: 10.8:1
• Układ zaworów: 8 zaworów DOHC
• Układ paliwowy: Wtrysk paliwa: Ø 36 mm x 2 z podwójnymi zaworami dławiącymi
• Układ rozruchowy: Elektryczny
• Smarowanie: Smarowanie wymuszone, półsucha miska olejowa
Osiągi i przeniesienie napędu
• Moc maksymalna: 50.2 kW {68 KM} / 8,000 obr./min
• Emisja C02: 103 g/km
• Maksymalny moment obrotowy: 65.7 N•m {6.7 kgf•m} / 6,500 obr./min
• Przełożenie: 6-biegowa
• Przeniesienie napędu: Łańcuch uszczelniony
• Sprzęgło: Mokre wielotarczowe, manualne
Hamulce i zawieszenie
• Hamulce, przednie: Podwójne tarcze pół-pływające, 300 mm, o obrysie falistym, zacisk z podwójnym tłoczkiem
• Hamulce, tylne: Pojedyncza tarcza 220 mm, o obrysie falistym zaciskiem jednotłoczkowym
• Zawieszenie, przednie: Widelec teleskopowy 41 mm
• Zawieszenie, tylne: Back-link poziomy, wstępne napięcie sprężyny
Rama i wymiary
• Typ ramy: Kratowa, stal o dużej wytrzymałości na rozciąganie
• Ślad: 100 mm
• Skok zawieszenia, przednie: 125 mm
• Skok zawieszenia, tylne: 130 mm
• Opona, przednia: 120/70ZR17M/C (58W)
• Opona, tylna: 160/60ZR17M/C (69W)
• Dł x Szer x Wys: 2,055 x 740 x 1,135 mm
• Rozstaw osi: 1,410 mm
• Prześwit pod pojazdem: 130 mm
• Pojemność zbiornika paliwa: 15 litrów
• Rezerwa: 3.8 litra
• Wysokość siedzenia: 790 mm
• Masa pojazdu gotowego do użytku: 193 kg
“ta maszyna nie powinna znaleźć się w kręgu zainteresowań ludzi mający powyżej 180 cm wzrostu i powiedzmy 85 kg wagi” pi…nie zależy od przyzwyczajeń