Brzydkie słowo na „k”
Za napęd odpowiada chłodzony powietrzem rzędowy twin o pojemności 773 cm3, dający 48 KM mocy i 60 Nm momentu obrotowego. Jedyne współczesne rozwiązania w tym motocyklu to wtrysk paliwa, elektryczny rozrusznik, elektroniczny licznik kilometrów i tarczowy hamulec z przodu, pozbawiony jednak ABS-u, a „kontrola trakcji” to w ogóle brzydkie słowo na „k”. W tylnym kole, niczym mały prezes partii (jeszcze) opozycyjnej czai się klasyczny hamulec bębnowy.
Zajmuję miejsce za kierownicą i od razu czuję się jak w domu. Pozycja kierowcy jest odprężona, a dostęp do przełączników wzorowy. Zestaw zegarów jest skromny, ale skuteczny. Poza analogowymi prędkościomierzem i obrotomierzem (z cudownymi cyferblatami z czcionką w stylu retro) mam do dyspozycji podstawowy zestaw kontrolek i dyskretny wyświetlacz LCD z przebiegiem ogólnym, dziennym i zegarem.
Kawasaki W800 – dane techniczne
Silnik dwucylindrowy, rzędowy, chłodzony powietrzem
Pojemność 773 cm3
Moc 48 KM
Maks. moment obr. 60 Nm (2500 obr./min.)
Skrzynia biegów 5-biegowa
Napęd łańcuch
Hamulec przedni hydrauliczny jednotarczowy
Hamulec tylny bębnowy
Wysokość siodła 79 cm
Ciężar z płynami 217 kg
Wymiary 2180 x 790 x 1075 mm
Zbiornik paliwa 14 litrów
Cena 34 900 zł
Niestety dostępna jest tylko jedna funkcja na raz i nie można równocześnie kontrolować godziny i przebiegu od ostatniego tankowania. Nieco problemów osobnikom mojej postury może nastręczyć regulacja lusterek wstecznych. Są niezwykle stylowe, ale widać w nich głównie rękawy kurtki, rozwiązaniem byłyby dłuższe wysięgniki. Obie klamki są regulowane i chodzą bardzo płynnie.
Odpalam silnik i pierwszy lekki zawód – to co wydobywa się z pięknych tłumików dalekie jest od moich oczekiwań. Nie jestem fanem głośnych wydechów, chodzi mi o barwę dźwięku. Jest strasznie płaska, stłumiona, miejscami wręcz skuterowa. Na pochwałę zasługuje natomiast seryjna cetralna podstawka, znakomicie ułatwiająca obsługę i tankowanie motocykla. Wrzucam jedynkę, skrzynia działa miękko i bez zarzutu.
Lepsze niż cebepińcet
Ruszam w miasto – osiągi W800 na papierze nie wyglądają imponująco, ale są zupełnie wystarczające do stylu jazdy na tego typu maszynie. Auta startujące ze mną spod świateł nie mają większych szans, a cały motocykl jest bardzo smukły, więc sprawne poruszanie się w ruchu miejskim nie sprawia problemów. Lekko łaskoczą łakome spojrzenia przechodniów, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów.
Ważący nieco ponad 200 kg motocykl prowadzi się lekko jak panie z dzielnicy czerwonych latarni, wszelkie manewry są absolutnie bezproblemowe. Z tego względu mogę śmiało polecić ten model świeżo upieczonym kierowcom a także amazonkom, które oczekują czegoś więcej niż przysłowiowe „cebepińcet”. Dodatkową zaletą jest siodło na wysokości 790 mm i osiągi w granicach prawa jazdy A2.
Poza miastem W800 wkracza w swój żywioł. Pozwala na nieskrępowany kontakt z naturą, bez potrzeby ciągłego poskramiania własnego temperamentu. Nie jest typowym pożeraczem winkli, ale jego zachowanie jest poprawne i przewidywalne. Najlepsze okoliczności przyrody to dla W800 boczne asfaltowe drogi i prędkości w zakresie 80-110 km/h. Oczywiście można szybciej, ale po co? Od tego są inne maszyny, a w towarzystwie eleganckiej pani lepiej smakować niuanse niż walczyć z wichurą.
Najwięcej przyjemności daje rekreacyjna jazda „ode wsi dode wsi”, chłonięcie widoków i zapachów z dodatkiem przyjemnego mrowienia od uczciwie pracującego silnika. Jego praca jest płynna i miarowa, ale czuć pewnego rodzaju rasową „chropowatość”. Zupełnym nieporozumieniem są natomiast przeloty autostradowe – wychodzą braki mocy i niedostateczna ochrona przed wiatrem i deszczem.
ile wzorostu ma osoba na zdjęciach?
186 cm
Oglądanie tych zdjęć, jest jak oglądanie starego pornosa :)
Faktycznie kawał dobrej polszczyzny!!.
A Moto Guzzi V7 Classic to już nie jest konkurentem ? Mash Five Hundred 400, Yamaha SR400 ?
podobieństwo do brytyjskich motocykli nie jest tu przypadkiem. Kawasaki serii W to bezpośredni kontynuator linii zapoczątkowanej przez Meguro K1 500 , a ten był dosłownie kopią BSA a7.
Mam prawie taki, bo W650. Wybór świadomy bo chciałem mieć też kopkę. Wygląda wspaniale, jak na klasyka jeździ bardzo dobrze, lepiej niż większość choperopodobnych. Faktycznie ciężko dobrać sensowne kufry, więc ja w dalsze podróże jeżdżę z workiem z tyłu. No i jak to na golasie, wieje. Po dniu jazdy człowiek jest w dmuchany bardzo porządnie. Wbrew pozorom na autostradzie też da radę chociaż nie do tego został stworzony, więc lekko nie jest, ale udało mi się zrobić ciurkiem 500 km z prędkością około 150-160. A pali bardzo mało, między 4-5 litra, chociaż to gaźnik a 800 wtrysk więc może jeszcze mniej. Fajny sprzęt ale jak kiedyś będę miał czas na naprawdę dalekie podróże to kupię coś typowo turystycznego, bo na W dalekie podróże jednak dają w kość. A lata lecą.
Taką recenzje to i ja na poczekaniu będąc w klozecie mogę napisać. Nie wiem za co wydawca wam płaci tow. autorze.
Sztampa jak ich pełno, niczego konkretnego się z tego tekstu dowiedzieć nie można
Adrian, napisz zatem własną recenzję, czekam niecierpliwie 😂
Jak na swą masę ma rażąco miękko zestrojone zawieszenie, o szybki winklach można zapomnieć..
Jak zapłacisz, to napisze resztę.
Jak na swą masę ma rażąco miękko przednie zestrojone zawieszenie, o szybki winklach można zapomnieć..
Jak zapłacisz, to napisze resztę.
Jaki to model opon?