Jak zabawa z gumową lalką – Robert Kubica o elektrykach

-

Najlepszy polski kierowca wyścigowy w historii przeszedł przez wiele etapów motorsportowej kariery. Karting, Formuła 1, rajdy, wyścigi endurance, wyścigi samochodów turystycznych – Robert Kubica doskonale odnajduje się we wszystkim, co ma cztery koła i kierownicę. No, prawie we wszystkim. Ostatnio zdradził, co sądzi o ściganiu się autami z napędem elektrycznym i użył przy tym ciekawego porównania.

Choć od szczytowych momentów w karierze Roberta w Formule 1 minęło już sporo czasu, to w dalszym ciągu cieszy się on ogromnym szacunkiem specjalistów i fanów na całym świecie, a każde jego słowo na temat wyścigów jest przyjmowane z uwagą. Nic więc dziwnego, że wywiad, którego Robert udzielił niedawno twórcom włoskiego podcastu „Gurulandia”, odbił się szerokim echem na całym świecie. Kiedy bowiem rozmowa zahaczyła o wyścigi samochodów elektrycznych, pojawiło się w niej kilka zabawnych stwierdzeń. Oczywiście dla jednych zabawnych, dla innych kontrowersyjnych, a nawet krzywdzących – ale takie akurat mamy czasy…

Kubica

Kubica przyznał, że miał wiele ofert startów w wyścigach pojazdów z napędem elektrycznym, w tym w Formule E. Były to bardzo kuszące propozycje, za którymi stały duże pieniądze. Robert jednak konsekwentnie je odrzucał. Jak przyznał, nie jest przeciwny elektrykom, ale dla niego wyścigowy bolid po prostu musi hałasować. Wspomniał ponadto o specyficznym zapachu spalin unoszącym się na torze, kiedy jeżdżą po nim bolidy Formuły 1, będącym dodatkowym składnikiem magii tego sportu. 

Niemcy: ponad połowa ankietowanych żałuje zakupu auta elektrycznego…

W pewnym momencie Robert rzucił dla żartu, że prowadzenie elektrycznego samochodu jest jak seks z gumową lalą. To porównanie funkcjonuje u nas od dawna i powoduje co najwyżej lekki uśmiech, ale na Zachodzie ta wypowiedź wywołała sporo szumu. Z pewnością jest mocno nie w smak producentom aut elektrycznych. Być może dopiero kolejne pokolenie kierowców włoży w tę dziedzinę więcej serca. 39-letni dziś Robert Kubica to jednak stara dobra szkoła.

Zdjęcie tytułowe: Red Bull Content Pool

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY