Hiszpania ponownie zmaga się ze skutkami intensywnych opadów deszczu, które doprowadziły do lokalnych powodzi. Jednym z najbardziej dotkniętych miejsc jest tor wyścigowy w Jerez, gdzie już pod koniec kwietnia planowane jest Grand Prix Hiszpanii w ramach mistrzostw świata MotoGP.
Tor, który przez lata był areną zmagań kierowców Formuły 1, a obecnie jest stałym punktem kalendarza MotoGP, znalazł się pod wodą. Nagrania udostępnione w mediach społecznościowych pokazują zalane garaże i padok, a także proste toru zamienione w rwące strumienie. – Jerez dosłownie utonęło – napisał dziennikarz Simon Patterson, publikując materiał wideo obrazujący skalę zniszczeń. Obecnie nie wiadomo jeszcze, jak duże są straty i ile czasu zajmie przywrócenie toru do pełnej funkcjonalności.
Circuito de Jerez Ángel Nieto
Esta mañana
Más vídeos dentro del post pic.twitter.com/tJQI69fsoe— ptt (@sergioptt) March 3, 2025
Sytuacja jest szczególnie niepokojąca, ponieważ na przełomie kwietnia i maja tor ma gościć pierwszy w tym sezonie europejski wyścig MotoGP. Były motocyklista Ivan Moreno uspokaja jednak, że personel obiektu zdołał się ewakuować i nikt nie odniósł obrażeń.
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której powódź komplikuje organizację wydarzeń sportowych w Hiszpanii. Pod koniec 2024 roku ulewy doprowadziły do przeniesienia finału sezonu MotoGP z Walencji do Barcelony. Formuła E również musiała zmienić swoje plany, organizując testy w Madrycie zamiast w Walencji.
Obecnie priorytetem dla zarządców toru w Jerez jest jak najszybsze usunięcie skutków kataklizmu, tak aby zawody mogły odbyć się zgodnie z harmonogramem. Prace remontowe, które prowadzono na torze w ostatnich miesiącach, teraz muszą zostać uzupełnione o dodatkowe działania naprawcze. W obliczu coraz częstszych ekstremalnych zjawisk pogodowych hiszpańskie władze i organizatorzy sportowi muszą rozważyć długofalowe środki zapobiegawcze, które pomogą chronić infrastrukturę przed podobnymi problemami w przyszłości.