Rynek motocykli niejako podąża za trendami, które naznaczają samochody osobowe, dlatego od kilku lat możemy zaobserwować powolne kreowanie się nowego segmentu, który w przypadku jednośladów jest idealnym odzwierciedleniem crossover’ów. Rodzinę tę tworzą skutery, które wyróżniają się jednak bardzo modną ostatnimi czasy zdolnością terenową.
Aprilia nie pozostaje obojętna na rozwój motocyklizmu i aktualne trendy, dlatego bardzo chętnie dołączyła do batalii w zupełnie nowym segmencie, który powoli rośnie w siłę. Kompletnie nie dziwi mnie fakt, że najmniejsze jednoślady już nie są tylko nudnymi, najczęściej miejskimi skuterami, ale także występują pod coraz to ciekawszymi postaciami i z pewnością taki jest nowy odłam. Inżynierowie z Noale zrobili wszystko, aby ich najnowszy model był w stanie nie tylko podbić arterie dużych miast, ale także sprawił nieco frajdy po zjeździe z asfaltu. Czas przywitać najnowszego zawodnika, który stanie w szranki w bitwie o zostanie najlepszym skuter ADV, czyli Aprilię SR GT 125, którą miałem okazję testować dzięki uprzejmości salonu Moto MIO w Krakowie.
Aprilia SR GT 125
Najnowszy skuter Aprilii to zupełna nowość, która jednak do granic możliwości napchana jest wszystkimi dobrodziejstwami, które znamy i kochamy we włoskich motocyklach producenta z Noale. SR GT 125 została oficjalnie sklasyfikowana jako segment Urban ADV, czyli pojazd miejsko-przygodowy, jednakże w kuluarach mówi się, że finalnie będzie walczyła z japońską Hondą X-ADV. Podczas jej budowy inżynierowie skupili się przede wszystkim na poprawie jej wszechstronności, czyli konieczna była zmiana zawieszenia, kół i ramy, aby motocykl nie tylko świetnie radził sobie w mieście, ale także wykazywał się sporymi zdolnościami terenowymi.
Sama konstrukcja została dopracowana niemalże do perfekcji, jednakże trzeba przyznać, że dodatkowo Aprilia umie w design i nowa SR GT 125 wygląda świetnie. Mnóstwo jest w niej elementów zaczerpniętych z enduro, ale także ze sportowych motocykli należących do rodziny #bearacer. Posiadając najnowszy model nie będziesz gorszy, gdyż włoski producent wszystkie swoje jednoślady traktuje dokładnie z taką samą powagą. Zrozumiesz o co chodzi, gdy w końcu zobaczysz ją w pełnej okazałości.
Nie ma nudy
Podczas odbioru skutera miałem nieco obaw, gdyż ostatnim modelem Aprilii, który miałem okazję dla was testować była sportowa RSV4. Czekała mnie druzgocąca przesiadka, jednakże mieszkając w Krakowie wiem, że to właśnie ten typ motocykli jest jedyną słuszną opcją do miasta. Wymazałem więc z pamięci wszystkie supersporty, którymi miałem okazję jeździć i postanowiłem zrobić wszystko, aby zrozumieć dlaczego w południowych krajach to właśnie skutery wiodą prym na drogach.
SR GT 125 powitała mnie przepięknym i bardzo starannym wykończeniem, jeszcze lepszą prezencją, ale przede wszystkim bardzo kulturalną jednostką napędową, która już po pierwszych kilometrach wywarła na mnie dobre wrażenie. Jednocylindrowy I-get pracował z niebywałą precyzją, nie generując wibracji, ale będą przy tym bardzo dynamicznym. Niesamowicie ochoczo startował ze świateł i zaskakiwał mnie tempem rozpędzania się do 70 km/h. Potem nie było wcale gorzej, ale zmiana prędkości przyśpieszenia była bardzo zauważalna. Nie zmienia to jednak faktu, że daleko w tyle zostawiałem za sobą samochody i nawet na dwupasmowych drogach nie byłem zawalidrogą. Ba, wielokrotnie zdarzało mi się nawet być królem lewego pasa, który jadąc na SR GT 125 nie miał żadnych kompleksów.
Jednostka generuje 15 KM i z pewnością będzie to stado, które nie zanudzi nawet doświadczonego motocyklisty. Wartość ta jest odpowiedzialna za dynamiczne przyspieszenia i płynną jazdę niemalże z każdej prędkości. Testowany przeze mnie skuter był fabrycznie nowy, dlatego prędkość maksymalna oscylowała w granicach nieco ponad 100 km/h, która osiągana była błyskawicznie jak na skuter o pojemności jedynie 125 cm3. Tak, ja, zakochany w prędkości, przyspieszeniach i odwijaniu manetki z pełną świadomością przekazuję wam, że jazda na SR GT 125 sprawiała mi naprawdę sporo frajdy, szczególnie w miejskich warunkach. Jeszcze większy uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy po całotygodniowej jeździe odwiedziłem niechętnie jedną ze stacji paliw, gdyż Aprilia zadowoliła się spalaniem poniżej 3l na 100 km. Czego chcieć więcej?
Porusza się z gracją
Aprilia zadbała również o to, aby skuter prowadził się lekko i zwinnie co finalnie się udało. Motocykl waży zaledwie 144 kg z pełnym zbiornikiem paliwa, który jest nisko umieszczony, co przekłada się na bajecznie proste prowadzenie. SR GT robi dokładnie to, czego wymaga od niego kierowca i dziecinnie prosto prowadzi się w każdych warunkach. Dla wielu ważne będzie jednak także to, że pełnej gracji dodaje absolutnie przepiękny wygląd, który przyciąga wzrok przechodniów. Z jazdą tym skuterem nie będzie miał żadnych problemów dorosły facet, ale także drobna kobieta czy świeżo upieczony kierowca posiadający kategorię A1.
Przekombinowany kombinowany system hamulcowy
Ten element został bardzo szybko zweryfikowany już po pierwszych kilometrach, ale początkowo nie chciałem go skreślać. Robiłem więc wszystko, aby mu pomóc i pozostawić po systemie CBS dobre wrażenie. Na próżno było jednak szukać światełka w tunelu, które przygasało z kolejnymi próbami. Przede wszystkim układ hamulcowy jest najzwyczajniej w świecie po prostu za słaby i jedna tarcza typu wave nie radzi sobie przy agresywnych hamowaniach pomiędzy samochodami. To typowy spowalniacz, jednakże od skutera tego producenta należy wymagać zdecydowanie więcej. Przekonany byłem, że jest to kwestia dotarcia nowych jeszcze klocków hamulcowych, ale zmiany nie były widoczne nawet po pełnym tygodniu użytkowania.
Dodatkowo nie potrafię zrozumieć, dlaczego Aprilia w skuterze, który rzekomo ma sprawdzić się także w lekkim terenie, postawiła na kombinowany układ hamulcowy (CBS, czyli Combined Braking System). Przedni oraz tylny układ jest ze sobą połączony i naciśnięcie jednej z dźwigni hamulca powoduje uruchomienie obu. Wyobraźcie sobie, że na szutrze zrobienie chociażby najprostszego wiraża będzie niemożliwe.
Miejski wojownik
Z pewnością naturalnym środowiskiem SR GT 125 jest zgiełk miasta. Wszystkie zmiany, które miały go jednak nieco uterenowić nie tylko pozwoliły na zjazd z asfaltu, ale także znacznie poprawiły jego zachowanie na zatłoczonych drogach. Przednie koło z przodu o średnicy 14 cali zdecydowanie lepiej wybiera czyhające na nas dziury, ale bardzo dobrą robotę robi także zawieszenie – z przodu zawias o skoku 122 mm dostarczył Showa, natomiast z tyłu są dwa amortyzatory o skoku niewystarczających 102 mm.
Król przygody
Opuszczając zatłoczone drogi miasta smoka wyruszyłem w stronę zachodzącego Słońca, aby dotrzeć w okoliczne jeziorka na przekór nawigacji i znakom. Okazało się, że nieco bardziej terenowy bieżnik i prześwit na poziomie 175 mm pozwala na sprawne pokonywanie szutrów i wyboistych dróg. Ale to właśnie po zjechaniu z czarnego okazało się, że tylne amortyzatory przy wadze kierowcy na poziomie 90 kg nie domagają i przy przejeździe przez terenowe dziury zawieszenie dobija. Brakuje chociażby prostego pokrętła regulacji, które pozwoliłoby na dopasowanie charakterystyki pracy do wybranego terenu. Tak czy inaczej w pozycji siedzącej spokojnie dojedziemy do leśnych jeziorek czy innych miejsc, które wymagają przejazdu po piachach i szutrach. Nie będzie to jednak nigdy motocykl w pełni terenowy i o tym należy pamiętać. W dużej mierze uważam, że wszystkie te zmiany nie są podyktowane upalaniu w terenie, a poprawieniu mobilności i jeździe na kiepskich drogach w mieście.
Włoska piękność
Włosi potrafią robić przepiękne motocykle i taka jest SR GT 125. W każdym calu nawiązuje do większych motocykli Aprilii i kompletnie wyglądem nie daje po sobie poznać, że jest tylko, albo i aż, miejsko-przygodowym zawadiaką. Dlatego standardowo już na przednim błotniku znalazł się napis #bearacer, a malowanie Street Gold nadaje mu sportowego charakteru. W przedniej czaszy, która posiada dwa wloty powietrza, zamontowane zostało oświetlenie typu LED. Całość dopełnia dymiona szyba w kształcie, który znany jest z dużych motocykli adventure.
Duża litera „A” na bocznych owiewkach oraz napis Aprilia na pługu sprawia, że nie sposób jest jej pomylić z żadnym innym motocyklem. Całość została spasowana i wykonana z precyzją charakterystyczną dotychczas dla jednośladów z Japonii.
Coś dla gadżeciarzy
Pulpit jest bardzo przejrzysty, a na wyświetlaczu kierowca widzi wszystkie najważniejsze informacje. Co ciekawe SR GT 125 na wyposażeniu posiada system Start&Stop, który można dezaktywować jednym klawiszem. Gadżet ten jednak niesamowicie denerwuje mnie w samochodach osobowych i kompletnie nie czułem potrzeby, aby korzystać z niego w skuterze.
Jedną z ciekawych funkcji jest pokazywanie w lewej części zegarów informacji o dystansie, który pokonamy na jednym litrze paliwa, jednakże szkoda, że zabrakło tam miejsca na podanie średniego spalania na 100 km. W lewej części pulpitu znajdziemy jednak dodatkowy schowek na naszego smartphona, a w nim wejście USB. Bardzo, bardzo fajna i przydatna rzecz.
Niepasujące elementy układanki
Z racji tego, że jest to nowy model, to inżynierom nie udało się ustrzec przed błędami charakterystycznymi dla raczkujących motocykli. Środkowy tunel, który jest jednocześnie zbiornikiem paliwa jest bardzo wysoki, dlatego zdecydowanie lepiej jest przerzucić nogę nad siedziskiem, niż przeprowadzić ją tuż nad zbiornikiem paliwa. Nie dość, że jest to niewygodne, to po kilkunastu razach sami złapiemy się na tym, że każdorazowo przy wchodzeniu i schodzeniu z SR GT 125 zostawiamy na tunelu odcisk naszego buta. Pod wyjątkowo dobrze wyprofilowanym i wygodnym siedziskiem znalazł się schowek, który jest niewymiarowy. Nie zmieścił mi się w nim mój Schuberth C4 Pro… To z pewnością powinien być punkt wyjściowy do budowy skuterów, gdyż od tego niewielkiego bagażnika wymagamy przede wszystkim tego, aby pomieścił nasz kask i rękawice.
Czy segment skuterów ADV zagrozi dużym motocyklom?
Skutery ADV to zdecydowanie dobry ruch ze strony producentów, który pozwolił znacznie ubarwić nudnawe już jednoślady o niewielkiej pojemności. SR GT 125 nie tylko pięknie wygląda, ale także świetnie jeździ i robi wszystko, aby nie ograniczać kierowcy. Ma kilka niewielkich niedociągnięć, ale raczej skwalifikowałbym je jako wady zupełnie nowego modelu. Aprilii pozostało teraz tylko i wyłącznie posłuchać komentarzy oraz opinii dziennikarzy, ale także użytkowników, aby jeszcze bardziej ją udoskonalić. Coraz więcej osób ucieka w dzikie tereny, aby obcować z przyrodą i odpocząć od miejskiego hałasu, dlatego uważam, że jednoślady ADV mają ogromną siłę. Z pewnością nie zastąpią one dużych motocykli, ale z powodzeniem trafią w gusta młodych adeptów. Odłóżmy na bok jednak terenowe doznania, gdyż SR GT 125 jest skuterem, który tańczy wśród stojących w korkach pojazdach, pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu na dojazdy, a na koniec przyprawi nas o śmiech na stacji paliw. A to wszystko odbywać będzie się w akompaniamencie dynamicznego silnika, wygodnej pozycji i pięknego designu. Za Aprilię SR GT Sport 125 należy zapłacić 19 900 złotych.
WIKTOR JEŹDZIŁ W:
KASK: Schuberth C4 PRO
SPODNIE: Shima Ghost
KURTKA: Rukka StrechAir
BUTY: Shima SX-2
RĘKAWICE: Shima XRS-2
GALERIA ZDJĘĆ
Serio za słabe hamulce? A może by wypadało mocniej wcisnąć klamkę…