Biwakowanie – dla wielu osób nieodłączny element turystyki motocyklowej. Świeże powietrze, bliskość natury lub zwyczajna oszczędność stanowią najczęstsze motywy wyboru campingu, zamiast spania w hotelu. Większości osób biwak naturalnie kojarzy się ze spaniem pod namiotem. Coraz większą popularność jednak zyskuje sobie spanie w hamaku. Jak to jest? Czy jest wygodnie? Oto kilka moich obserwacji.
Już za chwilę, już za momencik rozpocznie się motocyklowy sezon, na który tak wszyscy czekamy. Choć wiosna meteorologiczna wiosna jest już u nas od 1 marca, to jeszcze niewielu z nas zdecydowało się na wyciągnięcie swoich maszyn z czeluści garaży, a co dopiero na nocowanie w terenie. Jednak ten czas już niedługo nadejdzie, a my bądźmy na niego gotowi. Co należy mieć w swoim ekwipunku? Jaki sprzęt wybrać? Analizujemy!
Tylko w zestawie
Przede wszystkim hamak jest legowiskiem. Nieodłącznym elementem zestawu biwakowego jednak powinno być zadaszenie chroniące nas przed warunkami atmosferycznymi. Aby nie zmoknąć lub nie zostać przewianym, powinniśmy zasłonić się płachtą biwakową, czyli tarpem. Dokładnie w ten sam sposób skonstruowana jest większość namiotów, które posiadają komorę odsłoniętą warstwą przeciwdeszczową czyli tropikiem. W wypadku hamaka zatem, jeżeli chcemy być precyzyjni powinniśmy używać określenia hamak + tarp.
Czy tylko samemu?
W większości hamaków turystycznych zmieści się tylko jedna osoba. Nasze legowisko zwykle zrobione jest ze spadochronowego nylonu. Taki hamak jest zatem lekki i można go mocno skompresować. Jeżdżąc z plecaczkiem możemy zatem swobodnie zabierać ze sobą więcej niż jeden zestaw… jednak bądźmy szczerzy – jadąc z partnerką fajniej jest się móc przytulić.
Lekko i pakownie
Jak już napisałem – hamak z lotniczego nylonu jest bardzo lekki i pakowny. Razem z taśmami mocującymi oraz tarpem nasz zestaw ciągle jest o wiele lżejszy i mniejszy niż zdecydowana większość namiotów. Ogromnym plusem kombinacji hamak + tarp jest zatem kompaktowość całości po jej złożeniu. Na zdjęciu powyżej tarp, hamak i materac.
Wygodnie
Spanie w hamaku wymaga oczywiście znalezienia miejsca, w którym można rozwiesić legowisko i zamontować zadaszenie. Mierzenie odległości między drzewami (od 4 do 6 m) wchodzi bardzo szybko w krew i za każdym razem robi się coraz łatwiejsze. Szybko też nabiera się wprawy jeżeli chodzi o samo rozwieszanie, dobór napięcia wysokości etc. Co jest bardzo ważne, poprawnie rozwieszony hamak jest mega wygodnym i bezpiecznym legowiskiem. Hamak turystyczny różni się od wypoczynkowych tym, że na swoich końcach posiada ściągacze, więc bardzo trudno jest z niego wypaść… nawet będąc w odmiennym stanie świadomości. Serio, testowane… Śpiąc w ten sposób mamy może nieco mniejszą możliwość ruchu, czy obracania się, jednak pozycja jest stosunkowo naturalna, nie obciążamy ani nie uciskamy zanadto żadnych części ciała. Ze względu zaś na przewiewny charakter naszego zadaszenia, mamy stały dostęp do świeżego powietrza. Budzimy się zatem wypoczęci i dotlenieni.
Uwaga – ze względu na użycie taśm, możemy być pewni że nie uszkodzimy kory drzew, w odróżnieniu od sytuacji, w której stosowalibyśmy linki.
Deszcz, wiatr, komary
W Internecie znajdziemy mnóstwo sposobów rozpięcia zadaszenia nad hamakiem, zależnie od naszych potrzeb. Możemy stworzyć zadaszenie otwarte z pełnym przewiewem, jak i zamknięte, które będzie kumulowało ciepło i nie przepuszczało ewentualnego wiatru. Podobnie jest z deszczem. Osobiście spałem w hamaku podczas ulewnego deszczu i porywistego wiatru i obudziłem się w pełni suchy i wypoczęty.
Komary (i inne insekty latające) – utrapienie większości terenów zielonych nie będą nam straszne, o ile zakupimy hamak wyposażony w moskitierę. Do wyboru mamy oczywiście różne modele, jednak osobiście polecam właśnie takie rozwiązanie.
Motocyklem na biwak, zamiast hotelu – czyli patenty na ciepło w chłodną noc pod namiotem
Jak nie zmarznąć
Niezależnie od temperatury powietrza, w wypadku spania w hamaku, najbardziej narażoną na zmarźnięcie częścią naszego ciała będą plecy. Wynika to z prostego faktu, że śpiwór w którym śpimy jest pod nami skompresowany, nie ma szansy zatem izolować. Istnieje kilka możliwych rozwiązań, które mogą temu zaradzić.
Karimata – najtańszy sposób na izolację od podłoża, sprawdzi się też doskonale w hamaku. Lekka, ale za to wymagająca sporo miejsca jako bagaż. Będzie doskonale nas izolowała od spodu. Jeżeli będziemy bezpośrednio na niej leżeć, może nieco się przesuwać, kiedy będziemy się kręcili. Dlatego też idealnie sprawdzi się w hamakach dwuwarstwowych, w których będzie można ją schować pod materiałem.
Mata samopompująca lub cienki materac turystyczny – nieco droższe od karimaty, jednak doskonałe pod względem pakowności. Lekkie, kompaktowe. Osobiście używam materaca Trek 700 – kupiłem go po recenzji Brzozy, któremu raczej nigdy nie zdarza się tak dobrze ocenić testowany produkt. Taki materac jest nieco trudniej zamontować między warstwami hamaka, jednak sam w sobie bardzo mocno poprawia wygodę korzystania z tego typu legowiska oraz również bardzo ładnie izoluje nasze plecy.
Koc termiczny/ocieplacz tzw. underquilt – to ocieplenie bardzo podobne do naszego śpiwora, jednak zawieszane na zestawie linek pod hamakiem. Jest to zdecydowanie najdroższa opcja, jednak zdaje się być najbardziej skuteczną. Nie testowałem jeszcze tej formy izolacji, więc trudno jest mi ją ocenić. Oczywistym jest jednak, że zabierając underquilt musimy liczyć się z tym, że praktycznie bierzemy ze sobą drugi śpiwór.
Bezpieczeństwo
Rzeczy, które zamykamy ze sobą w namiocie są o tyle bezpieczne, że schowane są przed cudzym wzrokiem. Czy są jednak w jakikolwiek sposób zabezpieczone? Niespecjalnie. Osobiście znam chłopaka, któremu skradziono telefon z namiotu, w którym spał. Do hamaka istotnie możemy ze sobą zabrać kurtkę, telefon czy okulary, jednak reszta rzeczy pozostaje na zewnątrz. Osoby jeżdżące motocyklem z kuframi będą mogły zamknąć w nich swój dobytek. Pozostali jednak muszą liczyć się z tym, że takie elementy wyposażenia jak kask, buty czy plecak będą blisko nich, jednak na zewnątrz, co może kusić potencjalnego złodzieja…
Suma plusów i minusów zestawu hamak + tarp wskazuje na pewno, że jest to intrygujący rodzaj schronienia. Lekki, pakowny, wygodny. Wymaga kilku kompromisów, ale stanowczo wart jest rozważenia. Koszt prostego hamaka z moskitierą zaczyna się od 150 zł. Koszt dobrego tarpa 3×3 to wydatek od 100 zł w górę. Czy jest to rodzaj schronienia dla ciebie? Osobiście mocno polecam. Fajnie jest spać pod namiotem, jednak nic nie może równać się z doświadczeniem bycia obudzonym przez śpiew ptaków, a przez rozchylone poły tarpa widać leniwy wschód słońca nad jeziorem. Słuchasz przez chwilę koncertu, patrzysz na taflę wody, bujniesz się lekko i pozwolisz ululać się dalej do snu.