A gdyby tak zwykłe duże rondo ścisnąć, wydłużyć i zwęzić na kształt podłużnego biszkopta albo psiego przysmaku? Pomysł nie jest nowy – od lat z powodzeniem stosują go drogowcy na całym świecie. Ronda tego typu powstają również w Polsce. Jak się po nich poruszać?
Na zdjęciu głównym nie widzimy oczywiście właściwego ronda „biszkoptowego”, tylko jego śmiałe wyobrażenie dokonane przez AI. Prawdziwe skrzyżowanie tego typu to właściwie połączenie dwóch mniejszych rond, z wyraźnym zwężeniem pośrodku. Po co w ogóle buduje się tego typu konstrukcje? To proste – żeby móc korzystać z zalet ronda (płynność i bezpieczeństwo ruchu), ale nie musieć przy tym przebudowywać wszystkich zbiegających się w nim ulic. Taki kształt skrzyżowania daje większą elastyczność w projektowaniu i mniejszy koszt całej inwestycji.

Zasady poruszania się po rondzie „biszkoptowym” oraz o każdym innym nietypowym kształcie, są dokładnie takie same jak w przypadku tradycyjnych rond. Przed wjazdem czeka znak C-12 (ruch okrężny), a w większości przypadków także odwrócony trójkąt A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu). Jeżeli na rondzie jest więcej niż jeden pas ruchu, stawiana jest również tablica F-10, wskazująca kierunek ruchu na poszczególnych pasach.
Efektowny skok motocyklisty przez rondo. Nie uprawiajcie tej dyscypliny… [video, film]
Wjeżdżając na takie nietypowe rondo musimy zachowywać się jak na zupełnie typowym. Mamy obowiązek ustąpienia pierwszeństwa wszystkim pojazdom znajdującym się już na rondzie. Z kolei zjeżdżając z niego, musimy odpowiednio wcześniej zasygnalizować manewr wrzucając prawy kierunkowskaz. Żadna filozofia, a ułatwia życie.