Marcin Sztokfisz, ratownik TOPR z Bukowiny Tatrzańskiej, rozpoczął w październiku tego roku podróż z północy na południe Afryki. Wystartował z Maroko i właśnie dotarł do Przylądka Igielnego w RPA. Pokonał niemal 18 tysięcy km przez 17 krajów. Ważnym celem jego wyjazdu było nagłośnienie zbiórki na leczenie i rehabilitację małej Marysi. Choć przygoda Marcina dobiega końca, to zbiórka trwa dalej – zachęcamy do jej wsparcia!
Dokładnie 58 dni, 17 krajów, 17 753 kilometry, 862 litry benzyny, jedna Yamaha XT600 i masa przygód po drodze – to bilans wyzwania, jakiego podjął się Marcin. Jego podróż zaczęła się w Maroko, a w zasadzie w południowej Hiszpanii, dokąd najpierw przetransportował swój motocykl i skąd przeprawił się na kontynent afrykański.
Ratownik TOPR jedzie motocyklem przez Afrykę. W tle szczytny cel – wsparcie małej Marysi
Założenie, czyli przejechanie całej Afryki z północy na południe wzdłuż jej zachodniego wybrzeża, zostało spełnione. We wtorek, 10 grudnia, Marcin zameldował się na Przylądku Igielnym w RPA, najdalej na południe wysuniętym punkcie Afryki.
Po drodze przejechał przez Maroko (z Saharą Zachodnią), Mauretanię, Senegal, Gambię, Gwineę, Sierra Leone, Liberię, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghanę, Togo, Benin, Nigerię, Kamerun, Kongo, Angolę, Namibię i Republikę Południowej Afryki.
Musiał zmagać się z biurokracją i wymuszeniami łapówek, problemami z dostępem do paliwa i awarią motocykla. Na szczęście spotkał też pomocnych ludzi, a mijane krajobrazy i inne afrykańskie atrakcje wynagradzały poniesiony trud. Szczegółową relację z poszczególnych etapów podróży, wraz z masą pięknych zdjęć, znajdziecie na profilu facebookowym Marcina.
Jednym z celów tego wyjazdu było nagłośnienie zbiórki na rzecz dwuletniej Marysi Wilkus, która urodziła się z szeregiem wad genetycznych i rozszczepem kręgosłupa. Leczenie i stała rehabilitacja dziewczynki są bardzo drogie. Internetowa zbiórka potrwa jeszcze prawie dwa miesiące, możecie ją wesprzeć POD TYM LINKIEM.
Gratulujemy Marcinowi i życzymy sił i zdrowia Marysi i jej rodzicom. Wykluł nam się fajny zwyczaj, gdzie przy okazji realizacji swoich własnych motocyklowych marzeń pomagamy innym. Oby więcej takich inicjatyw!
Zdjęcia: Marcin Sztokfisz