Nie zawsze mamy dużo czasu na dalsze, motocyklowe wyjazdy, dlatego tak ważne jest, żeby czerpać przyjemność z jazdy po własnej okolicy. Gdzie pojechać motocyklem, mieszkając w Stolicy? Trochę się nasłuchałem, że niczego ciekawego nie ma na Mazowszu, i żeby przeżyć motocyklową przygodę trzeba jechać przynajmniej 200-300 km. To nieprawda!
Radziejowice
Z Warszawy kieruję się trasą S8, w kierunku na Wrocław. Po przejechaniu około 40 kilometrów skręcam do Radziejowic, aby zwiedzić tamtejszy zespół parkowy z pałacem – niegdysiejszą siedzibą rodu Radziejowskich.
Wieża mieszkalna pochodzi z XV wieku, a dwa wieki później, w jej pobliżu powstał pałac, który obecną formę otrzymał w wyniku kilku przebudów. Posiadłość odwiedzali nie tylko królowie, jak choćby Zygmunt III Waza, czy Jan III Sobieski, ale też osobistości kultury i sztuki: Juliusz Kossak, Henryk Sienkiewicz czy Józef Chełmoński.
W czasie drugiej wojny światowej został zmieniony przez Niemców na szpital. Po wyzwoleniu przez Armię Czerwoną dokonano jego dewastacji.
Od 1945 roku posiadłość znajduje się w rękach państwa, a od 1950 roku należy do Ministerstwa Kultury i Sztuki. Od 1965 służy jako Dom Pracy Twórczej. Na terenie obiektu znajdują się dworek, kuźnia, czy dawne czworaki, które również warto zobaczyć. Park jest już otwarty dla zwiedzających – w dni robocze od 12, a w weekendy od godziny 10 – aż do zmroku.
Biała Rawska – pałac i park
W Mszczonowie skręcam na Białą Rawską, gdzie zamierzam zobaczyć dziewiętnastowieczny zamek. Został zbudowany w stylu średniowiecznej warowni. Po drugowojennej nacjonalizacji pełnił rolę izby porodowej, apteki, a z czasem jego pomieszczenia wykorzystano na prywatne mieszkania. Niestety, obiekt był jeszcze zamknięty.
Szaniec Hubala
Z Białej Rawskiej, jadę w kierunku na Rawę Mazowiecką, a następnie na Opoczno. W Inowłodzu skręcam w drogę numer 48 do Szańca Hubala, do której prowadzi piękna i równa droga szutrowa.
Pomnik stoi w miejscu bohaterskiej śmierci Pierwszego partyzanta w dniu 30 kwietnia 1940 roku.
Major Henryk Dobrzański, żołnierz Legionów, uczestnik wojny polsko – bolszewickiej, wspaniały jeździec (olimpijczyk), po klęsce wrześniowej nie składa broni i wraz ze swoimi żołnierzami tworzy Oddział Wydzielony Wojska Polskiego. Oddział prowadził działania bojowe aż do końca kwietnia 1940 roku, kiedy to został rozbity w wyniku szeroko zakrojonej akcji wojsk niemieckich. Ciało Szalonego Majora, jak zwali go Niemcy, zostało ukryte przez okupanta. Do dziś nie wiadomo, gdzie zostało pochowane.
Zamek w Inowłodzu
Z Szańca wracam do Inowłodza, żeby zwiedzić czternastowieczny zamek. W latach świetności był chroniony nie tylko solidnymi murami, ale też fosą i bagnistymi łąkami. Był siedzibą lokalnej administracji. Powierzono mu też obronę brodu oraz komory celnej na przebiegającym wówczas szlaku handlowym. Do dziś ocalała jedynie część zamku, którego wysadzenia w 1657 roku dokonali cofający się Szwedzi. W Zamku mieści się obecnie biblioteka oraz Gminne Centrum Kultury.
Do Warszawy wracam przez Spałę. Cieszy widok otwartych restauracji, pizzeri. Co prawda na razie posiłki są serwowane wyłącznie na wynos, ale to i tak oznaka powrotu do normalności. Powolnego, ale oby nieodwracalnego.
Cała trasa wyniosła nieco ponad 250 kilometrów. Pokonałem ją na Benelli Imperiale 400, który jest wręcz stworzony do nostalgicznych wycieczek po atrakcjach i zabytkach.