Niejednogłośnie, ale skutecznie – Parlament Europejski przegłosował właśnie rezolucję, która wzywa do zaostrzenia kar za znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości. Ponadto prowadzone będą prace w kierunku wzajemnego uznawania zakazów prowadzenia pojazdów, tak by utrata uprawnień w jednym kraju miała skutki na terenie całej Unii Europejskiej.
Za przyjęciem rezolucji głosowało 372 europosłów, przeciw było 220, a 43 wstrzymało się od głosu. Co konkretnie uchwalono? Przede wszystkim wezwanie do obligatoryjnego zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie prędkości już o 30 km/h w terenie zabudowanym oraz o 50 km/h poza nim. Dodatkowo przedstawiciele Parlamentu Europejskiego chcą, by zakaz prowadzenia pojazdów obowiązywał nie tylko w kraju, w którym doszło do zatrzymania uprawnień, ale też we wszystkich krajach Unii. Przykładowo, jeżeli poważnie narozrabiamy we Francji, to czasowo nie pojeździmy również w Polsce.
W Polsce, na szczeblu prawa krajowego, póki co obowiązuje wprowadzone w 2015 roku zatrzymanie uprawnień za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h i więcej w terenie zabudowanym. Przy okazji niedawnej zmiany przepisów dotyczących punktów karnych i podniesienia kwot mandatów dyskutowano również możliwość rozszerzenia czasowej utraty prawa jazdy za 50+ poza terenem zabudowanym. Pomysł ten jednak nie wyszedł poza ramy sejmowych dyskusji.
Jak działają rezolucje PE?
Najważniejsze pytanie brzmi – czy uchwalona właśnie rezolucja zmusi polski rząd do przyjęcia zawartych w niej zapisów i zaostrzenia prawa? I tak, i nie, a w zasadzie i nie, i tak. Rezolucje Parlamentu Europejskiego nie są dokumentami mającymi moc prawną i obligującymi rządy krajowe do podjęcia określonych działań. Są natomiast mocnymi drogowskazami, wyznaczającymi kierunek unijnej polityki. Możemy więc spodziewać się, że jeszcze nie teraz, ale już w bliskiej przyszłości prace nad objęciem terenu całej Unii Europejskiej zaostrzonymi przepisami będą prowadzone pełną parą.
Źródło: brd24.pl
Zdjęcia: policja