Wypadek na BMW R1200GS. Wdowa oskarża BMW o ukrywanie dowodów

-

BMW ukrywa prawdziwe przyczyny wypadku nowego R1200GS, w którym zginął dziennikarz motocyklowy Kevin Ash – uważa jego była żona Caroline. W styczniu jej mąż miał tragiczny wypadek na prostej drodze podczas testów nowego BMW R1200 GS. 

Caroline Ash twierdzi, że przyczyną tragicznego wypadku jej męża mógł być problem z wadliwym amortyzatorem skrętu. Według niej, użytkownicy tego modelu doświadczali już podobnych usterek, lecz BMW ukrywa prawdę.

Potwierdzeniem tej tezy mogą być opinie trzech innych dziennikarzy motocyklowych, którzy brali udział w jazdach testowych BMW R1200GS – Martina Fitz-Gibbonsa z Bike Magazine, Kevina Duke z Motorcycle.com i kierowcy wyścigowego Rega Gurnella, który również uległ wypadkowi na tym modelu.

Jak podaje portal visordown, wszyscy oni zgodnie twierdzą, że nowy GS wpada w niekontrolowane shimmy w zupełnie nieoczekiwanych sytuacjach – nawet na gładkim, równym asfalcie. Pojawiają się także hipotezy, że problem ten może być ściśle związany z trzecią akcją serwisową R1200GS, którą ogólnikowo opisano jako “problemy z zawieszeniem Telelever”.

Tuż po wypadku Kevina Asha na forach motocyklowych pojawiły się sugestie, że pracownicy BMW bezpośrednio po wypadku mataczyli i przekupywali funkcjonariuszy policji. Ta w protokole z wypadku oficjalnie stwierdziła, że jego przyczyną był błąd kierowcy. Ta teza dla przyjaciół Asha wydaje się bardzo mało prawdopodobna, gdyż dziennikarz był doświadczonym motocyklistą.

BMW twierdzi z kolei, że południowoafrykańska policja przeprowadziła śledztwo, podczas którego dokładnie zbadano motocykl Kevina Asha. Nie wykryto żadnych usterek czy błędów technicznych.

Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

25 KOMENTARZE

  1. …zawsze twierdziłem że “SŁYNNY TELELEWER” to debilizm bawarskich szamanów. Każdy kto pojmuje istotę działania tego wynalazku wie o co chodzi ,jakkolwiek jako antynurek daje jeszcze radę ,to przy większej dziurze tak betonuje przedni zawias że szczękę można zgubić albo lagi połamać .Inne firmy rozwiązały problem drogą elektroniczną bez zbędnych udziwnień z niegorszymi a wręcz lepszymi efektami ponieważ system uaktywnia się wył. przy chamowaniu czyli w sytuacji do jakiej został stworzony … .

  2. No to już wiem dlaczego testy nowych konstrukcji odbywają się w tak egzotycznych (także pod względem prawnym) krajach.Jeszcze parę takich historii a BMW będzie musiało testować swoje motocykle w Rosji i na Ukrainie. Tamtejsza policja słynie ze specyficznych standardów i odporności na korupcję i mataczenie.

  3. WOOOW, ale stary piszesz bzdury uahaahaha……..aż spadłem z krzesła..jaki mega netowy spec… BMW po 20 latach prób, testów i produkcji powinno sie wycofać z tego rozwiązania i zatrudnić Ciebie na eksperta. Wreszcie jest koleś który im to wyjaśni. :-) Na margnesie: hamowanie pisze sie przez samo “h”a nie “ch”. Hamulec nie chamulec. :-)) Majak z elektroniką i zagubioną szczęką mnie powalił :-)))))))))))) Puszczam to dalej :-)))

  4. …Mike ,też to czytałem ,-ciekawi mnie czy wyniki 20-to letnich prób i testów BMW ukoją jakoś ból wdowy i dzieci po stracie męża i ojca :( … .

  5. Na “samoha” to jest coś innego, ostrożnie! Jeżeli już ktoś ma rzeczywiście straszne pragnienie aby pouczać kogokolwiek, to tak naprawdę nie ma po co. I tak szydło wyjdzie z worka prędzej czy później i wszystko się wyjaśni. Zastanawiało mnie to za każdym razem, jak jakakolwiek marka robiła prezentacje nowych modeli w tak oddalonych krajach jak Płd. Afryka, po co, dla czego ?
    Oczywiście w żadnym stopniu nie jest to samo-odpowiedź na moje pytania !

  6. Powodów może być kilka choć są to jedynie moje własne domniemania i dywagacje ,mianowicie : primo ,najbardziej prawdopodobne – to są nowości i w grę może wchodzić ochrona tajemnic konstrukcyjnych i technologii a w tak odległych krajach o podobnej infrastrukurze z dala od Europy z pewnością jest o niebo łatwiej ,- po drugie aktualna aura euopejska być może nie w pełni sprzyja przeprowadzeniu podobnych testów ,- może również chodzić o koszty związane z przeprowadzeniem pow. wszak Europa do najtańszych nie należy a jak mniemam niemały sztab ludzi musi być zaangażowany w podobne działania … .

  7. Jak wynika z artykułu jest jeszcze jeden powód.Rodzina ofiary ma bardzo utrudniony z racji odległości dostęp do śledztwa a BMW już powiedziało że policja RPA znalazła winnego..

  8. Jeżeli Alun Davies (jechał za nim, wpadł na niego i się przewrócił) widział shimmy Ash`a to znaczy że GS wpadł w shimmy. Jak nie widział to nikt nie widział. PS te miejsce w Afryce to “GS Haeven” // “magnificent mountain scenery and an excellent mix of twisty tarred passes and scenic gravel roads along the foothills of the Swartberg mountain range, Meiringspoort and Baviaanskloof, otherwise known amongst bikers as “GS Heaven”

  9. A na czym zginal ten student w azji? Na jakiejs japonii?
    Dlaczego nikt nie zrobil szumu w tej sprawie?!
    Setki ludzi ginie na roznych motocyklach….

  10. Jakub, nie mieszajmy jeszcze w to polityki bo wyjdzie ze to katynska mgla zawinila…
    Ale tak jak napisalem, ilu waszych znajomych zginelo na motocyklach? Czy to bylo BMW, Honda, Hrley… kogo to interesowalo i kto wysnowal z tego jakiekolwiek wnioski?… ewentualnie szukal przyczyn…
    A tu ewidentnie ktos lepiej postawiony od nas zwyklych zjadaczy opon szuka sprawiedliwosci w stylu amerykanskim. Kolesiowi obcielo jaja na HD zegary montowane na zbiorniku to winny jest producent a nie kierowca ktory sie zdecydowal na zakup tegoz wlasnie motocykla…
    Nie chce dochodzic kto ma racje, rodzinie wspolczuje i tyle. Nie powinno sie zdazyc, ale jednak zdazylo…. Oby nikomu wiecej.

  11. …Zembron ,z całym szacunkiem ale chyba nie dość uważnie przeczytałeś pow.artykuł .Tu chodzi o serię kilku odnotowanych wypadków dotyczących jednej konkretnej marki oraz zaobserwowanych podobnych przyczyn ,pomijam już że dotyczy zawodowych testerów ,ludzi o ponadprzeciętnej wiedzy i umiejętnościach otoczonych sztabem ludzi czuwających nad przebiegiem tychże testów.Nie bardzo widzę związek ze wspominanym studentem , potocznym tzw. zdarzeniem komunikacyjnym jakich wiele w różnym czasie i zakątkach globu ,poza przykrymi konsekwencjami oczywiście .Komuś trzeba ufać ,ci ludzie po to właśnie istnieją ,dla nas ,dla mnie ,dla Ciebie żebyśmy kupując motocykl czuli się pewnie i bezpiecznie ponieważ taki jest ich sens pracy .Podobne wpadki (choć mniej bolesne) miała YAMAHA z pierwszym modelem V-MAXA i jego wiotką ramą ,podobnie również miała i ma HONDA ST PAN EUROPEAN (tu nie obyło się niestety bez wypadku śmiertelnego policjanta) oraz kilka im podobnych .Nie chodzi o udowadnianie która marka jest lepsza a która gorsza tylko o fakty , nasze bezpieczeństwo i szacunek dla cudzej nie zawsze bezpiecznej roboty … .

  12. Stefan: żenadą jest to, że informacje o których trąbią inne zagraniczne portale motocyklowe opublikował w Polsce tylko motovoyager. I to, że jakakolwiek krytyczna uwaga na temat jedynie słusznej marki od razu spotyka się z ripostą samozwańczych obrońców BMW. A może nie takich samozwańczych, co Stefan? Przyznaj się, pracujesz w BMW?

  13. @stefan, Ty się lepiej zastanów czemu nie przeczyasz o trzech akcjach serwisowych BMW w Ścigaczu czy Motormanii. Ani na Motogenie ani w Motocyklu. Co, uważasz, że to przypadek? Pisza o tym wszystkie duze portale na śweicie tylko nie nasze polskie. To że jeden moto voyager się nie boi BMW i pisze uważasz za nagonkę?

  14. Wiecie co, mamy tu do czynienia z czymś naprawdę perfidnie niebezpiecznym. Nie dorzucam benzyny do ognia, ale staram się w pewnym sensie wypośrodkować moje i Wasze spostrzeżenia. Nie chciałbym być postronny lub uważany za takiego. Od wielu lat dosiadałem to bardzo rożnych motocykli i bardzo często trochę wbrew pewnym dogmatom lub katalogowaniem owych przez innych motocyklistów. Byc może to jest głupie podejście do sprawy, ale bardziej podniecają mnie nieokrzesane konie, niż poczciwe “paint horses”. W 2004 roku kupiłem nową Pan Euro ST1300, byłem tak zaskoczony zwinnością tego motocykla pomimo nadmiaru kilogramów, że nie bylem w stanie na nic innego spojrzeć, no chyba tylko krzywym okiem. Mam następnie takie inne głupie przyzwyczajenie. Testuje motocykle zawsze na tym samym odcinku drogi i zawsze prawie w taki sam sposób z dokładnością prawie zegarka. Dla mnie wtedy tak jaki i dziś pierwszą zaletą motocykla jest jego możliwość i charakterystyka pokonywania zakrętów. Jeżeli ktoś ma wątpliwości do czego tak naprawdę jest stworzony motocykl, to mogę z nim posiedzieć kilka wieczorów przy dobrym winie to dokładnie przedstawić i wytłumaczyć. Moc, prędkość maksymalna lub zdolności przyspieszenia są dla mnie drugoplanowe. Pokonywanie winkli i pifpaf są moją prywatną fabryką szczęścia i adrenaliny, taki głupi Jasio na karuzeli bez przerwy.

    Ale do czego zmierzam. Ano do “przyzwyczajenia”, rutyny, codzienności, aseptyzacji, braku odczuć i abstrahując: ślepoty połączonej z brakiem totalnym słuchu. Tak, dwukrotnie lub więcej bym się zabił i “z nie mojej winy, ale z winy pan euro”. Jadąc w kierunku Salzburg-a od strony niemieckiej załadowany jak karawana na Saharze, na mokrej ale schnącej jezdni, przy 190 km/h wpadając w “szalone shimmy” raz pierwszy. Następnych było kilka, ale skoncentruje się na tym konkretnym przypadku. Tak, konstruktor odradza jazdę szybsza niż 130km/h z kuframi, nie mówiąc, że miałem również top-case i inne przeróżne namioto-podobne sprawy na tyle. Po drugie, zdrowy rozsądek nakazuje mniejszą prędkość w takich warunkach. Powyżej napisałem z ewidentnym brakiem samokrytyki “z nie mojej winy”.
    Dzisiaj po kilku latach i innych równie niebezpiecznych wybrykach dorzucając kolejne 250 000 km od tego czasu, klęcząc powtarzam, że tylko i wyłącznie z mojej winy. Na pan zrobiłem 80 tys. km i pomimo jak to piszą, – ukrytej wady, uważam ten motocykl jako jeden z najlepszych turystyków jaki kiedykolwiek wyprodukowano. Ma tak ogromną ilość zalet i tyle razy mi wybaczył moje nadużywanie samo zaufania, że było by to naginaniem waszej cnotliwej szczerości abym o tym nie napisał. Do wszystkiego pomalutku się przyzwyczajamy, do kwadratowych opon, do hebli na bakier, nawet do mocy. Motocykl idealny nie istnieje ! Tym lepiej, każdy z nas by takim samym podążał w drogę. Bezsensu i ze smutkiem patrze na taka ewentualność. Wiem czasami wystarczy tylko jeden raz i już jest po sprawie, w tym wypadku powściągliwość powinna być normą.

  15. Panie Jakubie, swego czasu “obraziłem się “na Motovoyager-a za odetępstwo od papierowego wydania tego magazynu i nie czytałem prezentowanych tu treści. Niemniej nie wytrzymałem i od jakiegoś czasu obserwuję co się tu dzieje. I “Q2” nie wytrzymałem do momentu kiedy znowu przeczytałem artykuł o BMW. Po prostu ręce mi opadają. Opadają mi i koniec. Tak jak Pan napisał “MOTOCYKL IDEALNY NIE ISTNIEJE” .A ja dodam- MOTOCYKLIZM TO MOTOCYKLISCI A NIE MOTOCYKLE!!! Sam jeżdżę na dziewiątym motocyklu którego wartość z uwagi na możliwości finansowe nie przekracza 10000zł(teraz TDM). W swoim życiu motocyklowym przeżyłem już kilka “ciekawych sytuacji”. I powiem tak – znam gości jeżdżących na najnowszych BMW-cach którzy byli mi w stanie pomóc poświęcając trzy, cztery godziny w drodze na zlot żebym tylko ja na ten zlot dotarł(a byłem leciwą DR-ką) A znam też gości jadących na zlot z jednego z bardziej znanych klubów w Polsce którzy z drwiącym uśmiechem mijali mnie kiedy leżałem w rowie po niefortunnym awaryjnym hamowaniu. A co do testów BMW po którym zabił się ten nieszczęsny człowiek. Mówię to całkiem poważnie – może przeprowadzać testy fabryczne na polskich drogach gdzie shimmy na koleinach to rzecz jak najbardziej naturalna ???

  16. Jarosławie.
    Jestem przekonany, że Motovoyager nie robi bynajmniej jakiejkolwiek nagonki na wymieniona przez Pana markę. Podaje wyłącznie fakty. Nie dysponuje wyciągalnym w nieskończoność czasem, aby przeczytać wszystkie portale polskie na temat motocykli by się przekonać czy ktokolwiek inny podał tą wiadomość polskim czytelnikom i miłośnikom motocyklizmu. Świadomy jestem, że partyzanckie podejście niektórych czytających i komentujących może sprawić, że mamy takie niemile odczucie nagonki. Motocykl jest generatorem gorącej pasji, co nie zawsze idzie w parze z umiarkowaniem. Jak na razie słowo jest wolne, cenzura nie potrzebna.
    Czytam w większości portale we Francji i muszę przyznać, że nie spotkałem się tą informacja. Przy okazji od lat bylem w pewnym sensie skrupulatnie odnotowującym wszelkie jego publikacje w Polsce, nie bez interesu. Albowiem w pewnym sensie uważałem jego darmowe artykuły za brak lojalności do ludzi z podobnym zawodem próbującym w Polsce porostu “zaistnieć”. Życzę Panu jak również i Wszystkim innym dosiadającym jakikolwiek motocykl pod niebem szerokiej drogi i totalnego braku shimmy.
    Innym tematem jest “solidarność”, tu nie tylko to “święte” słowo jest odpowiednikiem “naszej” tradycji ale i czymś w rodzaju “kartki pocztowej”. Od dawien dawna realia mijają się z sceneria trochę urojonego “przez nas” idealnego lub prawie utopijnego obrazu motocyklistów czyli nas samych. Bynajmniej nie jesteśmy wyjątkiem, smutna konstatacja życia codziennego w pewnym sensie, nieustanie pcha nas w kąt wiary w “braterstwo”. Zapewne jakieś pozostałości po genach z dawnej przeszłości, gdy posiadanie siodła konnego i rynsztunku wystarczało aby być kimś szlachetnym i wolnym (to pewnie moja kartka pocztowa).

    Zgadzam się z Panem w 100% że “być” albo “mieć” to zupełnie co innego.
    Szerokiej drogi TDM i czytaj Motovoyagera, diabeł zawsze siedzi w szczegółach. ;-)

  17. Jeżeli ktoś jak ja pracował w prasie to wie, że gazeta żyje z reklamodawców a nie ze sprzedaży, która nawet kosztów dystrybucji nie pokrywa. Jeśli napiszesz krytycznie o marce, to reklamodawca sie wycofa. Zauważcie-jest test jakiejsc marki, nawet zdjęcia motocykla w relacji z wyprawy i jest obok reklama tego motocykla. To potem zobaczcie ile jest reklam BMW w np. Motocyklu,wliczajac nawet zdjecia w relacji z wypraw. Za to wszystko marka placi. I to wyjasnia czemu nie przeczytacie o tym, o cym napisze motvoyager ktorego bmw olewa wiec nie ma zaleznosci. Po przeczytaniu naglowka tego tekstu od razu przypomnial mi sie tragiczny final testow bmw poprzedniego naczelnego Swiata Motocykli. I tez sie wtedy zastanawialem czemu Afryka. W Europie tez sa doskonale warunki i cieple miesiace.

  18. Panie Jakubie życzę Panu oraz całej BRACI MOTOCYKLOWEJ Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku ZDROWIA ZDROWIA ZDROWIA DLA WAS I WASZYCH RODZIN !!!!!!!!!!!!!!!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY