Amerykański spec od oryginalnych maszyn sportowych Erik Buell śmiało poczyna sobie po obu stronach Atlantyku. Właśnie ogłosił plan wejścia na tak wiele rynków jak to możliwe i związaną z tym wyraźną obniżkę cen. Lubimy to!
Motocykle spod ręki Erika Buella często postrzegane były jako na siłę usportowione Harleye. Mimo osiągów budzących uśmiech politowania na pucołowatych twarzach azjatyckiej konkurencji maszyny te miały swój charakter i sporą rzeszę zwolenników. Po bolesnym rozwodzie z legendarnym partnerem firma przemianowana na Erik Buell Racing bez kompleksów i genetycznych obciążeń wchodzi w działkę sportowych motocykli.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Pojazdy spod znaku EBR zawsze były uważane za dosyć luksusowe, głównie ze względu na cenę. Teraz ma się to zmienić, a mądrość etapu nakazała zarządowi firmy szeroko atakować światowe rynki. Z otwartością na szare masy wiąże się wyraźna obniżka cen tych motocykli.
Sportowy model EBR 1190 oraz jego rodzeństwo w wersji naked mają kosztować w Europie od 63 do 84 tysięcy zł. To wciąż niemało, ale przynajmniej wróciliśmy z podróży na Księżyc na poziom skoku Baumgartnera. Mogło być jeszcze taniej, ale jedyne kwoty obniżane przez nienasycony europejski kołchoz to kwoty mleczne i połowowe. W każdym razie amerykański sen jest teraz bliżej niż kiedykolwiek.