Za zakupem pojazdu elektrycznego przede wszystkim przemawiały darmowe stacje ładowania, które zaczynają pojawiać się w Polsce coraz śmielej lub posiadanie paneli słonecznych w przydomowym zaciszu, które pozwolą redukować koszty opłat za prąd. Niestety Orlen zapowiedział, że już niedługo na ich stacjach za naładowanie baterii będziemy zmuszeni zapłacić.
PKN Orlen poinformował, że już niedługo to naładowanie baterii elektrycznych na ich stacjach paliwa niezbędne będzie zablokowanie na naszej karcie płatniczej 150 lub 200 złotych. Opłaty będą obowiązywały we wszystkich dyskontach, a pojawiły się już pierwsze miejsca, w których program opłat zaczął już obowiązywać. Aktualnie na stacjach paliw Orlen dostępnych jest 67 punktów szybkiego ładowania o mocy 50 i 100 kW, która w przyszłym roku ma zostać powiększona o 83 nowe urządzenia. Aby naładować nasz pojazd niezbędna będzie blokada 150 złotych na naszej karcie płatniczej w przypadku zasilania AC oraz 200 złotych za ładowanie prądem stałym. Na początek nowym programem objęto pięć stacji zlokalizowanych w Gdyni (Morska), Katowicach (ul. Piotrowicka), Krakowie (ul. Armii Krajowej), Łodzi (ul. Brzezińska) i Wrocławiu (ul. Szybowcowa).
Harley-Davidson LiveWire 2020 – jazda pod napięciem [TEST, OPINIA, CENA, DANE TECHNICZNE]
Działając w otoczeniu rynkowym, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wprowadzamy opłaty, dzięki którym finansowany będzie m.in. dalszy rozwój tej działalności. – komentuje Jarosław Dybowski, odpowiedzialny w PKN Orlen za energetykę.
Stawki za ładowanie, które zostały podane przez Orlen są wysokie. 1,43 zł za kWh zapłacą użytkownicy korzystający z gniazda AC. W przypadku stacji DC 50 kW opłata rośnie do 1,99 zł. Najdroższe jest ładowanie w przypadku podpięcia do stacji o mocy powyżej 50 kW – 2,39 zł. Do całego kosztu musimy doliczyć również opłatę w wysokości 40 groszy za każdą minutę, która zostanie naliczana po upływie 45 min w przypadku stacji DC oraz po upływie 60 min w przypadku stacji AC.
Orlen zastrzegł sobie również prawo do wykonania preautoryzacji, czyli zablokowania na naszej karcie płatniczej kwoty w wysokości 150 lub 200 złotych. Jeżeli kwota ta zostanie wykorzystana, niezbędne będzie ponowne rozpoczęcie całego procesu. W przypadku niewykorzystania całej kwoty, zostanie ona zwrócona natychmiastowo na konto. Obawiamy się, że taki krok na pewno nie ociepli wizerunku pojazdów elektrycznych w Polsce…