Amerykańska firma 6D wprowadza na rynek kask enduro, wykorzystujący nową technologię tłumienia wstrząsów. Między dwiema warstwami skorupy umieszczono 27 gumowych amortyzatorów, pochłaniających siłę uderzenia.
Każdy, kto liznął jazdy w terenie lub choćby przejechał kilkadziesiąt kilometrów po podłych drogach Rosji czy Ukrainy wie, jak istotne są w motocyklu dobre amortyzatory. Amerykańska firma 6D Helmets, założona przez byłych zawodników offroad Boba Webera i Roberta Reisingera poszła krok dalej. Technika tłumienia wstrząsów została przez nich przeniesiona do motocyklowych kasków enduro.
Tradycyjne kaski motocyklowe produkowane są z kilku warstw spienionego tworzywa sztucznego o nazwie polistyren. Piankowa struktura zapewnia pochłanianie energii podczas upadku. Kaski 6D mają natomiast zupełnie inną konstrukcję i wytwarzane są według opatentowanej technologii Omni-Directional Suspension (Zawieszenie Wielokierunkowe).
Ta technologia to w istocie aktywny system “amortyzatorów”, składający się z 27 elastycznych podkładek-bumperów. Są one umieszczone w ściśle określonych miejscach kasku między wewnętrzną skorupą z polistyrenu a karbonowo-kewlarową powłoką zewnętrzną. Te “zderzaki” pochłaniają i równomiernie rozkładają siłę uderzenia. Eksperymenty firmy 6D wykazały, że kask zmniejsza o 38% wpływ dynamicznych obciążeń i przeciwdziała urazom głowy o 150% bardziej skutecznie niż kaski tradycyjne. Wadą jest jednak spory ciężar: kask waży aż 1490 g.
Kask enduro firmy 6D ma wszystkie funkcjonalności dobrej klasy kasków offroadowych: wyjmowaną wyściółkę wewnętrzną, zapięcie DD, regulowany system wentylacji, dopasowanie do gogli oraz regulację daszka.
Nowy kask enduro ma już niezbędne certyfikaty i w lutym zostanie w USA wprowadzony do sprzedaży. Ma kosztować 750 dolarów, czyli około 2300 zł. Na razie produkowany będzie jedynie model przeznaczony do motocrossu oraz właśnie kask enduro, w razie sukcesu rynkowego producent zapowiada jednak kolejne warianty, również motocyklowe kaski turystyczne.