Aby odciążyć, i tak już mocno przepracowaną, służbę zdrowia, eksperci od tematyki ruchu drogowego, wraz z naukowcami z Politechniki Krakowskiej oraz Lubelskiej, złożyli pismo do resortu infrastruktury oraz Ministra Zdrowia, w którym apelują o zmniejszeniu dozwolonej prędkości na polskich drogach.
Wykorzystywane ponad swoje możliwości szpitale pękają w szwach w wyniku panującej pandemii koronawirusa. Z tego powodu wprowadzane zostają najróżniejsze zakazy, które mają za zadanie nie tylko ograniczyć rozprzestrzenianie COVID-19, ale również zmniejszyć liczbę wypadków. Wobec tego do instytucji odpowiedzialnych za ustalanie limitów prędkości na polskich drogach wpłynęło pismo, w którym przedstawione zostały proponowane zmiany oraz ich wpływ na liczbę wypadków.
Warto przeczytać: Wjechał quadem w drzewo i wysłał na kwarantanne 50 osób!
Mowa o zmniejszeniu dopuszczalnej prędkości na autostradzie do 120 km/h, 110 km/h na dwujezdniowej drodze ekspresowej, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 50 km/h w terenie zabudowanym, niezależnie od pory dnia. Według naukowców takie zmiany znacznie poprawią bezpieczeństwo na drogach, a co z tym idzie pozwolą znacząco zredukować liczbę wypadków, tym samym odciążając służbę zdrowia. Eksperci zauważyli, że pomimo spadku natężenia ruchu, wzrosła liczba śmiertelnych wypadków. Według wyliczeń zmniejszenie rzeczywistej, średniej prędkości o 1 km/h redukuje liczby ofiar wypadków od 3 do 5 %.
Zobacz również: Koronawirus, kwarantanna, a jazda motocyklem.
Tak znaczne obniżenie dopuszczalnej prędkości skutkować będzie zmniejszeniem rzeczywistej prędkości średniej o 25 %. Taka zmiana spowoduje zmniejszenie liczby ofiar wymagających długiej hospitalizacji aż o 10%! To już robi wrażenie..
Proponuję posunąć się odrobinę dalej… 🤬😡😡Całkowite zlikwidowanie kołowego ruchu prywatnego (łącznie z rowerowym, hulajnogowym, łyżworolkowym itp) obniży wskaźnik wypadków o 99,99%! Czyż to nie piękna perspektywa?! W końcu w drodze ewolucji człowiek ma nogi a nie koła więc tak powinien sie poruszac a nie jakies samochody, samoloty itp
Obniżenie prędkości OK, ale ważniejsze od tego jest edukowanie – nie tylko kierowców i nie tylko przez policjanta wypisującego mandat. Edukowanie od przedszkola, szkoły. Na kursie prawa jazdy, nie tylko uczenie co oznacza znak ograniczenia prędkości, ale wbijanie do głów DLACZEGO takie a nie inne ograniczenie jest tam zastosowane. Dalej – uczenie od szkoły empatii, bo tego polskim kierowcom i nie tylko, brakuje najbardziej. Niemal każdy kierowca uważa się za najważniejszego na drodze, za nic mając innych. Nauczyć, że to drugi człowiek jest najważniejszy i to jego zdrowie i życie należy chronić na drodze! A dzięki temu i nasze zdrowie i całość pojazdu będą niezagrożone. Ale na to nikt nie wpadł, a najłatwiej przecież karać, zamiast edukować. A jak karać, to trzeba kombinować, jak się przed karą wywinąć – wyedukowany nie będzie kombinował, będzie WIEDZIAŁ, że nie należy czegoś robić i że, być może, kara nie musi być nieuchronna w pewnych sytuacjach.
I tak, wiem, to praca na dwa pokolenia. Ale jest możliwa – trzeba tylko chcieć – młodzi szybko się nauczą (wierzę w młodość!), a starzy piraci będą musieli sie dostosować – a potem już nie będzie starych piratów.