Nie miniemy się chyba z prawdą, jeśli napiszemy, że egzaminy na kolejne kategorie prawa jazdy to jedne z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Niestety czasem na samym strachu i niepewności się nie kończy. W ubiegłą środę, w czasie egzaminu na kat. A w Słupsku doszło do bardzo przykrego zdarzenia – egzaminowany mężczyzna nagle stracił przytomność i upadł razem z motocyklem.
Po latach od zrobienia prawa jazdy można próbować uchodzić za doświadczonego „kozaka”, ale prawda jest taka, że na samą myśl o ponownym przechodzeniu przez egzaminacyjny stres niejedno serce drży mocniej. Wiemy to po sobie – wszyscy w redakcji mamy to dawno za sobą, a jednak zawsze, gdy mijamy warszawski WORD przy ul. Odlewniczej ogarnia nas nieprzyjemne uczucie.
Niestety czasem skutki stresu mogą być dużo groźniejsze. Przekonał się o tym niedawno 52-letni kandydat na motocyklistę, który był w trakcie „miejskiej” części egzaminu na prawo jazdy kat. A w Słupsku. Mężczyzna zatrzymał się przed światłami na ul. Mierosławskiego, za nim zatrzymał się egzaminator w aucie. W pewnym momencie egzaminowany stracił przytomność i upadł na jezdnię razem z motocyklem.
Wezwane służby bardzo szybko dotarły na miejsce zdarzenia i podjęły działania ratunkowe. Po ustabilizowaniu stanu poszkodowanego przetransportowano go do szpitala. Trafił na oddział kardiologiczny, ponieważ okazało się, że przeszedł zawał serca i jego życie jest poważnie zagrożone. Nie wiemy, jaki jest jego obecny stan.