Skończyło się w miarę pobłażliwe traktowanie tych, którzy kombinują przy tablicach rejestracyjnych. Również ci, którzy je kradną, będą karani surowiej. Od 1 października obowiązują nowe przepisy, w myśl których korzystanie z tablic nieprzypisanych do pojazdu, nieoryginalnych i przerobionych, a także ich kradzież, są już przestępstwem, a nie wykroczeniem.
Skąd w ogóle potrzeba majstrowania przy oryginalnych tablicach lub zastępowania ich innymi, które nie mają nic wspólnego z danymi w dowodzie rejestracyjnym? Ilu właścicieli pojazdów, tyle powodów. Jedni mają luźny stosunek do ograniczeń zawartych w kodeksie drogowym i nie chcą, by przełożył się on na luźne miejsce w portfelu. Zmieniają więc na nich niektóre znaki. Inni, jak np. użytkownicy zarejestrowanych motocykli enduro, zamieniają duże oryginały na małe tabliczki, które trudniej zgubić w terenie. A jeśli już zgubią, to żaden kłopot, nie trzeba wyrabiać kolejnych. Są też zwykli złodzieje, którzy najpierw kradną tablice, a potem montują je na pojeździe, którym dokonują przestępstw, np. kradzieży paliwa.
Motocykl – badanie techniczne [jak wygląda, co jest sprawdzane, ile kosztuje]
Do tej pory zarówno kradzież, jak i przeróbki tablic oraz jazda na nieoryginalnych były wykroczeniem. Coraz częstsze przypadki przestępczych działań z ich użyciem skłoniły urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości do wprowadzenia zmian w kodeksie karnym. Od 1 października 2023 roku wszedł w życie Art. 306c w następującym brzmieniu:
Par. 1
Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Par. 2
Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nieprzypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego.
Zatem już nie tylko wykroczenie i mandat, ale też ryzyko odsiadki. Czy warto? Odpowiedzcie sobie sami.