Na rozpoczętych właśnie targach Intermot w Kolonii Kawasaki zaprezentowało trzy ważne premiery: zapowiadanego od dawna Ninja H2, oraz małego i dużego Versysa. Najwięcej emocji wzbudził oczywiście Ninja H2.
Wersja zaprezentowana w Kolonii to H2R, maszyna bez homologacji drogowej, przeznaczona wyłącznie na zamknięte tory wyścigowe. Wersja szosowa zapowiadana jest na listopadowe targi EICMA. Nie potwierdziły się pogłoski o turbosprężarce – Ninja H2 otrzymała napędzany paskiem kompresor.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Ninja H2R napędzana będzie doładowaną rzędową czwórką o pojemności 998 cm3 i mocy około 300 KM. Za doładowanie silnika odpowiadać będzie kompresor opracowany od początku do końca przez Kawasaki i dedykowany specjalnie dla silnika motocyklowego.
Mimo ogromnej, niezwykłej jak na motocykl mocy, producent zdecydował się nie wydłużać ramy, gdyż mogłoby to negatywnie wpłynąć na prowadzenie. Zamiast tego motocykl wyposażono w szereg spoilerów, których zadaniem jest poprawa trakcji przy wyższych prędkościach.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Sztuka dla sztuki, popis zakompleskionych inżynierów i pojazd dostarczający zwłoki zakładom pogrzebowym gotowy. Zawsze znajdą się przecież zdobywcy nagrody Darwina, którzy to kupią i odkręcą na maksa. Dlatego wolę Hondę – większość sprzętów jest do jazdy, do frajdy i w dodatku mało pali.
Z motocykli Kawasaki tylko W800 spełnia te warunki.
…”każdy towar ma swojego klienta” ,- jak mawiają starzy doświadczeni handlowcy, co do puenty : „większość sprzętów do jazdy” oferują niemal wszyscy, nie tylko Honda, podobnie jak i wszyscy łącznie z Hondą zaliczyli pewne większe bądź mniejsze wpadki. Co zaś się tyczy zakładów pogrzebowych, Yoggi – popadasz w niezdrowe skrajności…
Szybki nie zawsze musi być używany do szybkiej jazdy.Mój motocykl katalogowo rozwija prędkość ok. 190km/h a ja praktycznie nie przekroczyłem 120 km/h bo po co.Czasami ludziom wystarczy świadomość posiadania wielkiej mocy a nie potrzeba jej wykręcania do ostatniej kropli.
To jest sprzęt za ponad 60 000 euro i nikt kto go kupi nie należy do jakiejś wariackiej rodziny. To jest jak pójść na bal z kilkuset karatowym naszyjnikiem i po powrocie do domu ponownie zamknąć go w sejfie. Inżynier, który to spłodził zapewne ma tyle samo wspólnego z kompleksami co ja z łodzią podwodną. W800 również przekracza prędkość, która każdą ludzką tkankę zamienia w … !