Garmin przedstawił VIRB – poważnego konkurenta dla GoPro, lidera na rynku kamer akcji. VIRB może rejestrować obraz z rozdzielczością 1080 punktów przez trzy godziny. Podstawowa wersja kosztuje niecałe 300 dolarów (1000 zł).
Oprócz wersji podstawowej dostępna jest także wersja wyposażona w łącze WiFi, która kosztuje 400 dolarów (1300 zł). Podobnie jak produkty głównego konkurenta, także kamery Garmina odporne są na wstrząsy i wysokie temperatury, mogą zostać zanurzone w wodzie na pół godziny. Pewną przewagą VIRB nad GoPro jest wygląd zbliżony bardziej do kamery niż do aparatu kompaktowego.
Kamery VIRB wyposażono w bezprzewodową technologię ANT+. Pozwala ona na komunikację między różnymi urządzeniami Garmina przy minimalnym zużyciu energii. Producent przewiduje także wprowadzenie szeregu akcesoriów dla swoich kamer, jednak jak dotąd nie podał kiedy mogą się pojawić na rynku.
Bogatsza wersja kamery VIRB – Elite wyposażona jest w łącze WiFi, które umożliwia podłączenie jej do smartfona lub laptopa przez odpowiednią aplikację. Ponadto Elite umożliwia śledzenie prędkości lub wysokości nad poziomem morza – może te dane umieszczać także na nagraniu. Kamery VIRB będą dostępne w sklepach we wrześniu.
“….mogą zostać zanurzone w wodzie na pół godziny…”
co i dlaczego zmienia/dzieje się po pół godzinie?
@magyar Uszczelki puszczają i woda się wlewa? Zwarcia sie robią? Szlag ją w końcu trafia?
Nie miałeś fizyki w szkole? :)
GoPro było liderem kilka lat temu, teraz liderem jest Drift Ghost !
Jak jeździsz tylko po czarnym, to drift ghost ma sens, w terenie pare uderzeń i kamera porysowana… Ja doceniam obudowy wymienne do go pro.
już nie wspomne o duuuużo gorszych jakościach nagrywania niz ma Go Pro 3, chociażby slow motion w porównaniu Go Pro – Ghost – Ghost leży i kwiczy.
Za 170 zł możesz dokupić obudowę wodoszczelna do 60 m, też zabezpiecza kamerę w terenie. Żeby było jasne GoPro występuję w 3 wersjach a Drift Ghost tylko w jednej. Obiektywnie proszę napisać o której GoPro piszemy bo nie zgadzam się z kolegą . Szerokości !
Kupując Drift G w wersji podstawowej dostajemy kamerę z : kompletem mocowan, ekranem lcd, wifi, pilotem, rejestratorem obrazu. Ponadto kamerę można ladowac podczas jazdy i jest fabrycznie wodoodporna – aczkolwiek z dużymi ograniczeniami. Do tego kamere montujemy mocowaniem na 1/4″. Najzwyklejsza przyssawka kosztuje 20 zł :) Jeśli zaś chcemy super obudowę – proszę bardzo. 180 zł i już można się cieszyć jazda w terenie.
A w gopro black edition co dostajemy oprócz gołej kamery, pilota i kilka dupereli ? Obudowę trzeba kupić bo inaczej kamera nie ma żadnej ochrony. Trzeba zmieniać co jakiś czas baterie, bo albo ladujesz albo magrywasz do tego ciężko ja skalibrowac, bo nie ma ekranu, no chyba ze masz dobry telefon. Ponadto oryginalne mocowania to kolejne dość duże wydatki.. Ergonomia i funkcjonalność w gopro nie istnieje. Jedynym plusem kamery jest ciut lepsza jakość. Nic więcej.
“wersja wyposażona w łącze WiFi, która kosztuje 400 dolarów(1300zł).”Dobre he, he. To 250 litrów paliwa. Wole sto razy bardziej przejechać za tę kasę 5000 km.i zobaczyć coś ciekawego co zapamiętam niż nagrywać coś czego za prę dni bym już nie pamiętał.Jeśli cena tych gadżetów zejdzie do 200 zł (jak aparatów cyfrowych) może rozważę zakup.A może nie.
@Andrzej-mozna juz kupic w miare sensowne kamerki za male pieniadze-np SJ1000.
Tutaj masz porownanie z GoPro3: http://www.youtube.com/watch?v=bhxys5AD5_A
…jakość nagrywania niezła choć na nogi nie powala ,niewątpliwie dużym atutem jest wyświetlacz (choć to nie jedyny tego typu sprzęt na rynku) pomocny przede wszystkim przy kadrowaniu ujęcia w trybie aparatu fotograficznego jak i ustawianiu kamerki ,bardzo proste i intuicyjne polskojęzyczne menu to chyba wszystkie zalety omawianego GARMINA. Istnieje jeszcze wersja z GPS-em która kosztuje ok.1700 zł. w/g mnie stanowczo za droga .Osobiście sugerowałbym ION AIRPRO 2 lub 3 ,moim zdaniem aktualnie najlepsza chyba na rynku w podobnym przedziale cenowym .Urządzonka dedykowane dla podróżników globtroterów ,z powodzeniem łączą funkcję zarówno kamery jak i aparatu fotograficznego co przy podejściu na zasadzie WASH&GO wydaje się niezłym rozwiązaniem :)