Sprawa z 2019 roku, kiedy kierowca Dodga Rama 2500 wjechał w grupę motocyklistów i zabił siedmiu z nich, dobiegła końca. Z pewnością było to kontrowersyjne rozstrzygnięcie, jednakże przyjrzyjmy się całej sprawie bliżej.
Kierowcy samochodu osobowego zostało postawione siedem zarzutów spowodowania wypadku, siedem zarzutów nieumyślnego zabójstwa oraz jeden zarzut nierozważnego prowadzenia. Po 12 dniach procesu mężczyzna został uniewinniony pomimo tego, że kierował pojazdem będąc pod wpływem heroiny i kokainy.
Po 3 latach spędzonych w areszcie, Volodymyr Zhukovskyy, został uniewinniony. Adwokat mężczyzny wielokrotnie wspominał, że sprawcą wypadku był lider grupy motocyklowej, który kierował będąc pod wpływem alkoholu. Nie był wówczas w stanie utrzymać pasa ruchu, dlatego wpadł pod samochód. Wydawać by się jednak mogło, że śmierć 7 osób oraz jazda pod wpływem narkotyków jest wystarczającym dowodem, który pozwoli na oskarżenie kierowcy Dodga Ram. Okazuje się jednak, że nie. Sędzia sądu najwyższego zawyrokował, że nie ma możliwości stwierdzić, który z pojazdów jako pierwszy przekroczył linię ciągłą, a dodatkowo nie ma wystarczających dowodów, które potwierdziłyby, że obecność we krwi narkotyków mogłaby osłabić jego czujność na tyle, że mógłby on spowodować wypadek. Dobrze, że nie mieszkamy w Stanach Zjednoczonych.
Prawo drogi – motocyklowa powieść sensacyjna. Odcinek 24: Gdy stawką gry jest twoja głowa…