Masz bezwartościową, niebezpieczną część motocyklową? Zastanów się dwa razy zanim ją oddasz na złom. Wystaw ją na aukcję – handlarz kupi i… będzie mega zadowolony. Szok, jakie ogłoszenie znaleźliśmy na popularnym polskim serwisie aukcyjnym…
Wpadasz na pomysł kupna motocykla używanego. Przeglądasz serwisy ogłoszeniowe i natrafiasz na wymarzony model, z pasującego ci rocznika, w idealnym stanie. Oczywiście bezwypadek, a cena… atrakcyjna. Motocykl sprowadzony z Niemiec, gotowy do rejestracji, której koszt, według sprzedawcy, nie przekroczy 300 zł. Wszystkie papiery są. Rewela. I co cię podkusiło, żeby sprawdzić jak wyglądają ceny podobnych egzemplarzy w Niemczech? Po co to zrobiłeś? Okazuje się, że egzemplarz tak wychuchany, z tak małym przebiegiem, za Odrą kosztuje połowę więcej niż ten właśnie sprowadzony. Jak to możliwe?
Oszukaj mnie. Lubię to!
Wszyscy lubimy się oszukiwać. Kupujemy od handlarza motocykl sprowadzony, z małym przebiegiem, bezwypadkowy, ale za cenę gruzu za Odrą. Sprzedawca wciśnie nam jakąś bajkę, coś naściemnia, a my w to wierzymy, bo nam tak wygodniej, bo od lat w Polsce wierzymy w okazje. Na przykład DR 800 Big z 1992 roku w Niemczech, w bardzo dobrym stanie, kosztuje prawie 18 000 zł…
Jak nie dać się oszukać nieuczciwym handlarzom, czyli sztuczki komisów motocyklowych
Powypadek kupię, bezwypadek sprzedam
Nigdy nie zastanawiało was jak to jest możliwe, że komuś opłaca się kupić motocykl za granicą, przywieźć go tutaj i sprzedać taniej, niż cena rynkowa w Niemczech. Oczywiście motocykl w świetnym stanie i bezwypadkowy… Otóż praktycznie wszyscy handlarze kupują w Niemczech, Włoszech czy Szwajcarii powypadkowe złomy – mniej lub bardziej rozbite, które w kraju pochodzenia warte są grosze. Ułamki wartości sprzed dzwona. Potem szybka naprawa i można pchać na OLX, czy inny portal aukcyjny.
Nie wyrzucaj!
Niemożliwe? Po natrafieniu na to ogłoszenie stwierdziłem, że wszystko w Polsce jest możliwe. Jeżeli ktoś, bez żeny, sprzedaje kilkanaście zawieszeń do różnych motocykli, zawieszeń w stanie tuż przed złomowaniem, powykrzywianych we wszystkie strony, to już nic mnie nie zdziwi. Panie dobre, tylko trzeba naprostować, podmienić, itd. Czyli jeżeli nawet handlarz kupi od Włocha cebrę z połamanymi lagami, to i tak na polskim serwisie aukcyjnym ma szansę trafić pełny zawias za kilka złotych, który nadaje się do prostowania, a jemu zaoszczędzi worek pieniędzy…
Zawieszenie przednie od 50 zł – GS 500, do 850 zł – Africa Twin 2011 rok. Do wyboru, do koloru…
Przy zakupie motocykl bądźcie uważni, mniej ufni i zakładajcie, że na pewno coś jest nie tak, jeżeli cena pojazdu jest dużo niższa niż średnia cena takiego motocykla za granicą… Cud nad Wisłą był jeden, ale sto lat temu, w latach 20. ubiegłego wieku.
Triki komisów motocyklowych czyli czarna i biała magia handlarzy
Ależ oczywiście, że idzie w Niemczech wyhaczyć piękne, bezwypadkwe sztuki i to po kilka sztuk w jeden dzień. Trzeba być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, znać język itd :) takie ogloszenia są zazwyczaj wystawione kilka minut i znikają bo moto są sprzedawane… Rynek motocykli w Niemczech jest tak ogromny, że nie tylko motocykle powypadkowe trafiają do Polski. A i te powypadkowe nie są czesto naprwiane tylko rozbierane na graty i stąd pozniej krzywe lagi na portalach aukcyjnych. Bardziej zastanowiłbym się nad polskim rynkiem. Motocykle kilkuletnie w PL to w większości gruzy, dojechane, skręcone przez polskich Januszy…. w Niemczech motocykle zazwyczaj są zadbane i jezeli mają wazny TUV to mozna jechac po niego w ciemno nawet i 800km bo zazwyczaj jest w idealnym stanie technicznym. W Polsce po motocykl nie jadę dalej niż 100km, bo zazwyczaj ten doinwestowany, krajowy, zadbany egzemplarz to kupa podpicowanego gruzu.
Glupi jestes Januszu i wierzyszw bajki o cackach z Niemiec. Badz dalej frajerem
Mówię z doświadczenia, nie z bajek…
Przegląd TUV to całkiem niezły wyznacznik co do stanu pojazdu. Jeśli moto ma wazny TUV to faktycznie jest w dobrym stanie. W Niemczech przeglądy są skrupulatne i dużo bardziej rozbudowane. Na przykład nie ma możliwości żeby sprzęt z tłumikiem bez homologacji przeszedł przegląd, to samo z emisjami spalin.
Powiedział w ramach PR handlarz. Za te wały Ci ludzie powinni siedzieć wieloletnie wyroki. Ale cóż w ramach naszej biedy toleruje się taki proceder. Te części są jeszcze używane do przewałów ubezpieczeniowych to kolejna klasyka naszego rynku.
Takie lagi sie regeneruje na nowych czesciach. Ze ktos skupuje to nie znaczy ze prostuje
Miałem zarówno auta z Niemiec jak i Moto. Dbanie Niemców to mit. Np w Civicu miałem pierwszy filtr oleju przy przebiegu 150tys km, a w RSV miałem za duży filtr powietrza, który był powyginany i połamany gdyż nie chciał się zmieścić 😁👍
I tak 75% polaczków patrzy na cenę, co z tego że prostowany i spawany, opony 10 letnie, łańcuch wyciągnięty, odmalowany pędzlem, ważne że tańszy o 1500zł :]
A jak chcesz sprzedać powyżej ceny rynkowej pewny, bezwypadkowy sprzęt z potwierdzoną historią, to 8 na 10 telefonów jest typu: „a czemu tak drogo, panie jak z Warszawie taki sam 3tys zł taniej, a w Radomiu podobny 2500zł taniej…” :] Polaczki lubią być dymani bez wazeliny i to się nie zmieni :]
To zobaczcie na ogłoszenia części samochodowych hehe jak ćwiartkę samochodu można kupić albo dach.
Pomijając szroty od wiejskich upalaczy, czy złom po wypadkowy sprowadzany przez Januszy biznesu to nie jest tragicznie. Części z rozbiórki dostępne są w każdym kraju poczynając od Niemiec, Holandii na Francji kończąc. Takich firm jest tysiące. Pracuje tam grono ludzi, by to wszystko rozebrać i wyselekcjonować na to co się nadaje, a reszta na złom, więc nie jest tanio. Tutaj widać że ktoś poszedł na łatwiznę i sprzedaje jak leci. Sam kupiłbym taki amor choćby dla samych korków z regulacją naprężenia wstępnego sprężyn, której w moim moto nie ma. Amor pokrzywiony to ok.150 zł., a wspomniane korki w Niemczech to koszt 50€ za sztukę. Hardkorem byłoby jeśli są prostowane i zakładane do motocykli. To już kryminał. Trochę pozytywów w kraju kwitnącej cebuli. Nie każdy sprzedający to cwaniaczek, który chce nas zabić. Pozdrawiam i LwG.