Zastanawialiście się kiedyś, jaki jest stosunek Straży Leśnej do motocyklistów? Nie ma się co czarować – przez tę formację mundurową niemal każdy motocyklista jest postrzegany negatywnie. A może się mylę?
Zaglądając na facebookowy profil Straży Leśnej łatwo odnieść wrażenie, że największym problemem polskich lasów są posiadacze motocykli i quadów. W tym roku na profilu Straży Leśnej pojawiło się łącznie 30 postów informujących o pracy tej formacji. 10 z nich dotyczy zatrzymań motocyklistów i kierowców quadów. Bardzo łatwo dojść do wniosku, że gdyby nie posiadacze wyżej wymienionych pojazdów to funkcjonowanie wspomnianej w tytule formacji byłoby zbędne.
Planujesz offroadową majówkę? Uważaj w lasach – służby już na ciebie czekają!
Kij i…grubszy kij
Przeglądając wyżej wspomniany profil łatwo zauważyć, że w opinii Straży Leśnej najlepiej sprawdza się zasada kija i jeszcze grubszego kija. Nie ma mowy o działaniach innych niż mandaty. Każdy post zawiera informację o tym jak wysokie kary pieniężne nałożono na zatrzymanych. Ewidentnie widać, że idzie o to, aby odstraszyć.
Wspólna akcja policjantów i leśników pod Warszawą przeciwko nielegalnemu offroadowi
Ankieta Lasów Państwowych
Pamiętacie jeszcze ankietę stworzoną na zlecenie Lasów Państwowych? Trudno nie odnieść wrażenia, że faktycznie była ona jedynie narzędziem do tego, aby zebrać informacje o tym jak duża jest skala procederu i jak grube są portfele miłośników sportu jakim jest off-road. Lasy Państwowe nie odniosły się do jej wyników w żaden sposób. Na ludzi ze środowiska OFF, którzy pomagali w jej przygotowaniu spadła solidna gównoburza. Jestem pewien, że poważnie się zastanowią zanim drugi raz zdecydują się na jakąś akcję do spółki z LP.
Innych problemów nie ma
Przeglądając profil Straży Leśnej łatwo dojść do wspomnianego na początku tekstu wniosku, że problemów innych niż motocykliści w lesie nie ma. Nielegalne wysypiska śmieci nawet jeśli są to nie do końca wiadomo kto ma je uprzątnąć. Na marginesie, możecie je zgłaszać poprzez aplikację mObywatel podając dokładną lokalizację GPS i dokumentację zdjęciową. Gorąco zachęcam do tego, aby to robić. Niestety, zgodnie z tym co opublikowano na profilu Straży Leśnej w tym roku jedynie trzy razy udało się ujawnić śmieciarzy wywożących do lasu co popadnie.
Śmieci nie sprzątają się same
Dzikie wysypiska nie znikają same. Ktoś musi zapłacić za posprzątanie. Straż Leśna często wymienia kwoty jakie są wydawane na ten cel. Przy czym ci, którzy często bywają w lesie na pewno zauważają, że wiele wysypisk nawet mimo zgłoszenia nie jest sprzątana. Ciężko powiedzieć czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest skala problemu czy fakt, że bez winowajcy złapanego za rękę nie ma komu wystawić rachunku?
Zmiany?
Na zmiany szans chyba nie ma żadnych. Zgodnie z obrazem jaki kreślą media, każdy kto wjeżdża do lasu motocyklem to pasjonat dzikiego rycia oponami rezerwatów. Do jednego worka wrzuca się zarówno tych, którzy zostali zatrzymani na leśnej drodze jak i tych, którzy faktycznie dewastują lasy. Dochodzi do sytuacji kuriozalnych. Motocykle hałasują, śmierdzą spalinami i niszczą leśne drogi. Sprzęt do pozyskiwania drewna tego nie robi. Służba Leśna potrafi wystawić mandat za przebywanie na terenie nieczynnej żwirowni. Nie gra roli, że do najbliższego lasu jest kilka kilometrów – liczy się to, że teren należy do Lasów Państwowych.
Pora na akcję ze strony motocyklistów
Kilka dni temu pokonałem offem około 200 km. Tylko na tym dystansie spotkałem 4 wysypiska. Może pora pokazać społeczeństwu, że nasza obecność w lasach niesie jakieś korzyści? Może w ramach kontrakcji pora zalać facebook namiarami i zdjęciami nielegalnych wysypisk? Przy okazji weekendu wybrać się na sprzątanie lasów, w których bywamy? Boje się tylko, że każdy post dokumentujący dzikie wysypisko to namiar na kogoś kto do lasu wjechał.
Marzenia
A może Lasy Państwowe i Straż Leśna jednak są otwarte na jakikolwiek dialog? Na chwile obecną sytuacja jest patowa. Straż Leśna bawi się w chowanego z każdym kto wjeżdża do lasu. Nie gra roli czym wjeżdża i którędy jedzie. Marzy mi się abym jadąc leśną drogą mógł spokojnie zatrzymać się do kontroli. Jestem gotowy płacić roczną składkę, dzięki której nie będę w lesie w traktowany jak szkodnik. Chętnie pomogę w zorganizowanych akcjach sprzątania lasu. Chętnie skorzystam z mapy dostarczonej przez LP, aby ominąć obszary oznaczone jako szczególnie wrażliwe. Co więcej, takich jak ja jest więcej. Może trzeba znaleźć sensowne rozwiązanie, które zadowoli obie strony tego konfliktu? No chyba że faktycznie idzie tylko o to, aby wystawić jak najwięcej mandatów.
Straż Leśna nie jest od lubienia motocyklistów, tylko od pilnowania lasów. Jeżeli chcemy zmienić postrzeganie nas w oczach tej formacji, jak również wielu innych formacji, czy zwykłych ludzi, wystarczy wykorzenić ze środowiska małą, ale jednak najbardziej widoczną grupkę offroaderów rozjeżdżających lasy. Większość offroaderów to w porządku ludzie i fajnie, że środowisko motocyklowe jest tak zróżnicowane. Niestety wśród nich, jak w każdej grupie, znajdują się jednostki, które mają negatywny wpływ na wizerunek wszystkich kierowców jednośladów. Tak więc nie przymilajmy się do Straży Leśnej, tylko wykorzeńmy ze swojego własnego środowiska tych, którzy nam psują opinię.