Armia Brytyjska testuje właśnie wady i zalety elektrycznego motocykla SurRon, który miałby wspierać żołnierzy. Jest lekki, szybki, a do tego cichy, dzięki czemu idealnie wpasowałby się w szeregi spadochroniarzy.
Elektryczny SurRon Firefly miałyby trafić do służby w desancie powietrznym. Oznacza to, że zrzucany byłby z samolotu wraz z żołnierzami i pozwalałby na szybkie przemieszczanie się naziemne. Firefly może pochwalić się maksymalną mocą na poziomie 6 kW (8,05 KM) i wagą 47 kg. Inżynierowie zadbali również o wzmocnienie pasa napędowego włóknem węglowym, co pozwoliło na znaczną redukcję hałasu, co szczególnie sprawdzi się w operacjach wojskowych. Potrafi rozpędzić się do 72 km/h, a także posiada terenowe zawieszenie i opony, które sprawdzą się w trudnych warunkach.
Konstruktorzy dodatkowo zmienili nieco konstrukcje, aby jeszcze lepiej wpasowała się w ramy i potrzeby wojska. Dodatkowo motocykl elektryczny został przystosowany do tego, aby mógł być transportowany drogą powietrzną i możliwe było zrzucenie go z samolotu wraz ze spadochroniarzami. Brytyjczycy testują właśnie jednoślad na poligonie, dzięki czemu będą w stanie jeszcze lepiej zrozumieć i udoskonalić SurRon’a. Ponadto trafiły również one do Francji, aby również sojusznicy mogli zapoznać się z nowym pojazdem.
Czy właśnie w operacjach zbrojnych motocykle o napędzie elektrycznym mogłyby sprawdzić się najlepiej? Wydawać by się mogło, że będzie to arena, w której konstruktorzy będą mogli się popisać i znacznie przychylniej takie pojazdy zostaną odebrane. Warto wspomnieć, że Dowództwo Operacji Specjalnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich w zeszłym miesiącu zaprezentowało helikopter Sikorsky UH-60 Black Hawk, na burcie którego mogliśmy zauważyć kilka motocykli elektrycznych. Czyżby elektryki w końcu znalazły idealne dla siebie środowisko?