Czeski przedsiębiorca z branży deweloperskiej pobił swój własny rekord prędkości na drodze publicznej. Zrobił to zgodnie z przepisami (obowiązującymi w Niemczech) kierując Bugati Chiron. Czy jego wyczyny będą miały wpływ na zmianę prawa w kraju za Odrą?
- Komentarz
- Video
Radim Passer to jeden z najbogatszych ludzi w Czechach. Oprócz zarabiania ogromnych pieniędzy w branży deweloperskiej zajmuje się próbami bicia rekordów prędkości na drogach publicznych. Do tego celu wykorzystuje niemieckie autostrady, gdzie odcinkowo nie obowiązują ograniczenia prędkości. Do swoich wyczynów wybiera pory dnia, kiedy ruch jest najmniejszy, aczkolwiek … nadal robi to podczas, gdy autostrad używają również cywile.
Nieco wcześniej, bo w 2015 roku jadąc Bugati Veyron osiągnął 400 km/h, niedawno zaś uwiecznił na filmie nowy rekord tj. 417 km/h. Film jest dostępny w sieci i … wygląda trochę jak gameplay z jakiejś gry.
Czemu piszemy o tym w magazynie motocyklowym? Część z nas podróżuje do lub przez Niemcy. Część być może sama udaje się tam w celu przetestowania swoich maszyn na autobahnie. Chodzi o to, że niemiecki rząd nie pozostaje niemy wobec zabaw czeskiego milionera. Ministerstwo transportu oczywiście apeluje o ostrożną jazdę, sugerując również, że brak miejscowych ograniczeń prędkości nie powinien kusić do jaszy zagrażającej innym użytkownikom drogi.
Jak donoszą media, ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach staje się coraz częściej poruszanym tematem przez niemiecki rząd. Czy może to oznaczać możliwe zmiany w niemieckim prawie? Czy jeżeli coś nie jest zabronione, to powinno się to robić? Dajcie znać w komentarzach.