[sam id=”11″ codes=”true”]
Rękawice GT1 wykonano niemal w całości z koziej skóry. W miejscach nie narażonych bezpośrednio na urazy użyto tekstylnych wstawek, które poprawiają nieco komfort użytkowania i zmniejszają wagę rękawic. Na wewnętrznej stronie dłoni znajduje się laminowana gumowanym materiałem wstawka, która znacznie poprawia chwyt manetki zapobiegając ślizganiu się rękawicy.
Trudne początki
Pierwsze dni użytkowania GT1 są ciężkie – to efekt zastosowania dobrej jakości materiałów, które muszą ułożyć się i dopasować do kształtu dłoni. Po pierwszych trudach związanych z brakiem wyczucia manetek i klamek, rękawice poddają się w końcu i przestają wymagać jakiejkolwiek uwagi z mojej strony.
Sporą zasługę w dopasowaniu ma przelotny deszcz, który skutecznie zmiękcza skórę i daje okazję do przetestowania wodoodpornej membrany. NextDry, wykonana w niemal identycznej jak Gore-Tex technologii podczas krótkiego, lecz dość intensywnego deszczu spełnia swoje zadanie w stu procentach.
Sporą wadą GT1 jest zbyt wąski mankiet. W moim przypadku jest on “na styk” – rękaw kurtki Modeka AFT-Touring mieści się wewnątrz z pewnym trudem. Nieco lepiej jest z kurtką Dane Arreso, która wyposażona jest w mankiety StormCuff – zewnętrzny mankiet wykładam na rękawicę, a wewnętrzny chowam do środka.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Jednak kolega, który ma przedramiona zahartowane ciężką pracą na siłowni musi zapomnieć o możliwości włożenia rękawa do rękawicy. Pozostaje jazda z mankietem kurtki wyłożonym na wierzch.
Kolejnym niedopatrzeniem producenta jest brak wycieraczki wizjera. Taki detal nie kosztuje prawie nic, a każdy z nas wie, jakim bywa błogosławieństwem podczas rzęsistego deszczu. W rękawicach pomyślanych do turystyki to karygodny błąd.