Stało się! Już podczas przedostatniej rundy tego przedziwnego sezonu poznaliśmy mistrza świata. Czy na początku sezon ktoś stawiał na Joana Mira, mistrza świata Moto3 z 2017 roku, który po jednym sezonie w Moto2, wielu twierdziło, że przedwcześnie, przeszedł do klasy królewskiej?
Autor: Marcin Plewka
Tymczasem już w drugim swoim sezonie w MotoGP Mir zgarnia pełną pulę pokazując, że Davide Brivio wiedział, co robi, zatrudniając młodego Hiszpana. Oczywiście można twierdzić, że Mir to taki mistrz z przypadku, bo wygrał zaledwie jeden wyścig (może bez presji wygra drugi – jeszcze przed nami ostatnia runda tego sezonu), no i przede wszystkim, bo nie było Marca Marqueza. Prawda jest jednak taka, że to Mir był najbardziej regularnym zawodnikiem tego sezonu, często stając na podium i zapewniając pierwszy od 20 lat tytuł dla mistrzowski dla Suzuki.
Suzuki niepodważalnym królem MotoGP!
Mało tego, Suzuki w tym sezonie może wygrać wszystko, co jest do wygrania. Już zwyciężyli w klasyfikacji zespołów, a w klasyfikacji producentów przed ostatnią rundą w Portimao mają tyle samo punktów, co Ducati. Zatem… czapki z głów przed Brivio i jego ekipą. Stworzyli motocykl, który może nie jest najszybszy na prostej, ale świetnie spisuje się na każdym torze i zdaje się nie mieć słabych punktów.
To wszystko to wspaniały prezent na setne urodziny Suzuki! Jeżeli za tydzień japończycy przypieczętują sezon zdobyciem tytułu w kategorii producentów, to w Hamamatsu konieczne będą poprawiny niedzielnej imprezy!
A teraz, drodzy kibice MotoGP, pora oddać hołd nowemu królowi. Brawo Joan Mir!
Podium wyścigu w Walencji 15.11.2020:
1. Franco Morbidelli ITA Petronas Yamaha (YZR-M1)
2. Jack Miller AUS Pramac Ducati (GP20)
3. Pol Espargaro SPA Red Bull KTM Factory (RC16)
7. Joan Mir SPA Suzuki Ecstar (GSX-RR)