Po blisko rocznej przerwie na Tor Poznań powróciła cykliczna impreza o nazwie Speed Day Poznań, której w tym roku partnerem jest Aprilia Polska. To właśnie dzięki importerowi motocykli z Noale mogliśmy wziąć udział w tym wydarzeniu oraz przetestować w warunkach torowych najnowsze modele Aprili. A było co testować, bo w namiocie importera czekały na mnie same nowości na 2021 rok.
W dniach 7-8 czerwca na poznańskim torze zainaugurowano tegoroczny Speed Day. Impreza cyklicznie odbywa się w tym miejscu od kilku już lat. Pod okiem profesjonalnej kadry instruktorów, na certyfikowanym torze wyścigowym, każdy może doskonalić swoją technikę jazdy motocyklem, a także poznać tajniki sportowej jazdy. Wszystko to na swoim motocyklu lub testując, niejako w środowisku naturalnym, sportowe nowości, które udostępnia Aprilia Polska.
To waśnie na specjalne zaproszenie importera motocykli z Noale zameldowałem się drugiego dnia imprezy w padoku wielkopolskiej mekki miłośników sportu motocyklowego. Kiedy dojeżdżając na miejsce zapytałem przez telefon Andrzeja, menedżera ds. marketingu importera Aprili, gdzie go znajdę na terenie obiektu, usłyszałem w odpowiedzi, że nie da się pominąć czerwonego namiotu Apki. Tak też było. Przy wejściu głównym, tuż obok biura zawodów widnieje potężny, czerwony namiot, a pod nim stoją nowości, które chce nam zaprezentować w tym sezonie Aprilia. W rzędzie ustawiono modele RSV4 Factory, RSV4 , Tuono V4, RS 660 oraz Tuono 660. Słońce rozgrzewało asfalt, a w powietrzu unosił się zapach spalin i huk odpalanych maszyn. Przede mną motocykle, których DNA to sport w czystej postaci. Pomyślałem, że szykuje się wspaniały dzień.
Najpierw karta
Nim będę mógł wjechać na tor muszę wykazać się znajomością przepisów, jakie na nim panują. Dlatego dostaję formularz, który każdy uczestnik Speed Day musi wypełnić i z nim udaję się na egzamin do instruktorów. Kilka pytań o znaczenie flag na torze, trafiłem też na pytanie o dozwoloną prędkość w depo, później dwa podpisy i w biurze obsługi wyrabiam Moto Kartę. Dokument ten jest obowiązkowy dla wszystkich uczestników korzystających z nitki toru, którzy nie posiadają licencji sportowej.
Gorące, czterokilometrowe powitanie
Po dokonaniu formalności, przebieram się w kombinezon i ruszam na zapoznanie z nitką toru. W Pit Stop czeka już na mnie instruktor, który pokaże mi tor i omówi ze mną linię przejazdu. Wszystko jest bardzo profesjonalne, a miejsce, w którym się znajdujemy, na wskroś przypomina te znane z wyścigów MotoGP. Poznań to Tor przez duże T. Na zapoznanie z trasą dostaję Tuono 660. Ale nie tylko z trasą będę się poznawał, gdyż ten motocykl też nie jest mi znany.
To tegoroczna nowość, motocykl korzystający z genów swojej sportowej siostry RS660 ale ciut bardziej gotowy do miejskich wojaży. W spokojnym tempie pokonuję, wraz z kilkoma innymi adeptami szkoły Speed Day, całą nitkę toru, mierzącą około 4083 metrów. Nowy tor i nowa maszyna, więc nie szarżuję, ale już po trzecim okrążeniu nabieram ochoty na więcej.
Więcej znaczy więcej
Plan moich przejazdów był tak ułożony, żebym każdym z motocykli miał okazję przejechać się jedną pełną sesję. Po przejeździe z instruktorem przydzielono mi grupę docelową średnio zaawansowaną, wolną. Na szóstej, ostatniej sesji miałem natomiast dowolność wyboru maszyny, by skorzystać jeszcze raz z uroku toru oraz zgłębić możliwości sprzętu, który najbardziej mi się tego dnia spodoba. Znając swoje umiejętności, raczej na średnim poziomie, byłem wtedy przekonany, że to właśnie Aprilia RS660 stanie się tym wyborem. Zakładałem, że będzie to taki złoty środek pomiędzy mocarnymi V4, a wyłagodzonym Tuono 660. Na takiej imprezie piękne jest to, że można korzystać z różnych motocykli. Taka konfrontacja pozwala zauważać różnicę w ich prowadzeniu. Dużo łatwiej jest je wtedy porównać ze sobą. Polecam wziąć motocykle z serii Factory z półaktywnym zawieszeniem Ohlinsa i rozbudowaną elektroniką, a następnie przesiąść się na wersje pozbawione tych funkcji. Taki zabieg daje niesamowite porównanie.
W przypadku nowej RSV4 miałem wręcz wrażenie, że to całkowicie inny motocykl niż ten, którym jechałem chwilę wcześniej. Ale nie będę się teraz rozpisywał o każdym motocyklu z osobna, ponieważ sam fakt mojej obecności na Speed Day Poznań był też inauguracją testów motocykli tej marki w 2021 roku w naszej redakcji. Za sprawą tego faktu każdy z nich poznacie bliżej na łamach naszego portalu w osobnych testach.
Mierzyłem siły na zamiary a wyszło jak zwykle
Dzień minął mi jakoś za szybko, ale w dobrym towarzystwie to jest bardzo możliwe. Na ostatnie okrążenie powróciłem na grzbiet Aprilii RSV4 Factory, a nie jak początkowo zakładałem RS660. Byłem zakochany od zeszłorocznego testu w tym motocyklu, a nowa wersja tylko tę miłość pogłębiła. Motocykl zdaje mi się być jeszcze bardziej precyzyjny, sztywniejszy no i był zdecydowanie najmocniejszy w stawce.
Musze się przyznać, że uległem efektowi placebo. Gdy Andrzej zapytał mnie, jak uważam, na którym sprzęcie wykręciłem najlepszy czas okrążenia, bez wahania odpowiedziałem, że na królowej toru RSV4. Po weryfikacji wyników wszystkich sesji okazało się, że nie była to prawda. Właśnie na mniejszej siostrze, czyli RS 660, udało mi się zrobić swój najlepszy czas okrążenia. No cóż, rozum mówił swoje, a serce swoje.
A było tak…
Na koniec jeszcze w żołnierskich słowach podsumowanie całej imprezy. Tor rewelacyjny, długi, przez to bardzo szybki. Organizacja nauki, wolnych jazd oraz wyścigów, które od tego roku weszły przy patronacie Wielkopolskiego PZM, w skład tej imprezy są na bardzo wysokim poziomie. Grupy i zajęcia dobrane są tak, by każdy, nie stresując się o własne zdrowie i bezpieczeństwo innych mógł skorzystać z możliwości nauki na swoim poziomie. Jeżeli masz już podstawową wiedzę i chcesz skorzystać tylko z możliwości, jakie daje ci tor, to miejsce jest również dla ciebie. Do tego nie wolno ominąć namiotu ze sztukami do testów od Aprilia Polska. Być na Speed Day Poznań i nie przejechać się nową Aprilią po torze, to jak być w Rzymie i nie zobaczyć Papieża. Da się, ale niesmak pozostaje.
A propos smaku, jedna mała uwaga. Znam meandry poznańskiego toru od wielu lat. Odbywa się na nich giełda samochodowa oraz sprzedaje się tu używane części. Byłem w tym miejscu wiele razy. Nigdy jadąc tam nie martwiłem się o zaplecze kulinarne, toteż przez myśl mi nie przeszło, by teraz na poznański obiekt zabierać ze sobą kanapki. A przydałyby się, ponieważ jeden niewielki bar, jaki zaopatruje całą imprezę, nie jest wystarczającym rozwiązaniem dla tej wielkości obiektu. A z drugiej strony, czy ja się tam przyjechałem najeść, czy byłem tylko głodny wrażeń, których na Speed Day z Aprilia Polska dostałem zdecydowanie sporą porcję. Mogę wiec uznać, że wyjechałem z Poznania syty.
Jeżeli wy też chcecie wziąć udział w tym wydarzeniu, wpadajcie na stronę Speed Day by się zapisać na kolejny termin.