Wierni kibice MotoGP z dużym zainteresowaniem śledzili w ostatnich tygodniach kadrowe przepychanki w zespołach jeżdżących na motocyklach Ducati. Miejsce w fabrycznej ekipie dla aktualnego mistrza świata, Pecco Bagnaii, zostało zagwarantowane już wcześniej. Za to o rozmowy, spotkania i menedżerskie podchody w sprawie obsady drugiej czerwonej maszyny były intensywne. Mieliśmy bowiem aż trzech bardzo mocnych kandydatów na nowego team partnera dla Pecco. Dzisiaj niemal wszystko jest już jasne.
Włoch Francesco „Pecco” Bagnaia to mistrz świata z sezonów 2022 i 2023. Dokonał tego na fabrycznym motocykli Ducati, nic więc dziwnego, że bolońska ekipa jeszcze przed startem sezonu zakontraktowała go na kolejne dwa lata – 2025 i 2026. Jego aktualnym partnerem w zespole jest Enea Bastianini, który w 2023 roku przeszedł z zespołu Gresini i pechowo zaczął sezon, od poważnej kontuzji. W tym roku wrócił do formy i jeździ znakomicie, jednak świat motorsportu bywa bezwzględny i wygląda na to, że nawet jeśli osiągnie do końca sezonu 2024 bardzo dobre wyniki, to nie utrzyma posady w ekipie Lenovo Ducati.
Jedno miejsce, trzech kandydatów
O jego miejsce na 2025 rok rywalizowali do niedawna Jorge Martin, który jeżdżąc na Ducati w fabrycznej specyfikacji w satelickim Pramacu w zeszłym sezonie był bliski odebrania tytułu Bagnaii, oraz powracający w pięknym stylu Marc Marquez. Ośmiokrotny mistrz świata, jeżdżący w tym sezonie wraz z bratem Alexem w prywatnej ekipie Gresini, ma w tej chwili do dyspozycji Ducati w zeszłorocznej specyfikacji. Nie przeszkadza mu to jednak regularnie meldować się na podium, a w klasyfikacji generalnej jest w tej chwili trzeci – za Martinem i Bagnaią.
Mistrzowski wybór?
Dziś sytuacja jest już wyklarowana. Kilka dni temu stało się jasne, że współpraca Martina z Ducati zakończy się po ostatniej rundzie tego sezonu. Fabryczny zespół Aprilii ogłosił bowiem, że Jorge w 2025 roku zajmie u nich miejsce kończącego wyścigową karierę Aleixa Espargaro. Z kolei dziś Ducati ogłosiło, że do Pecco Bagnaii na kolejne dwa sezony dołączy Marc Marquez. Szykuje się więc ostra wewnętrzna rywalizacja, jaką widywaliśmy już choćby w zespołowych parach Marquez-Pedrosa czy Rossi-Lorenzo. A co z Bastianinim? Podobno podpisał już umowę na starty na motocyklu w fabrycznej specyfikacji w jednej z ekip KTM.
Jedno jest pewne – emocjonujący sezon 2024 nie dotarł jeszcze do półmetka, a 2025 zapowiada się jeszcze lepiej. Jak nie kochać tego sportu… Kolejna runda odbędzie się w dniach 28-30 czerwca w holenderskim Assen.
Zdjęcie tytułowe: Red Bull Content Pool
to chyba nie skończy się dobrze dla Ducati