Przyjęło się, że życie motocyklisty na naszej szerokości geograficznej toczy się od sezonu do sezonu, z obowiązkową przerwą zimową. Tymczasem wcale nie musi tak być. Jeśli nie chcesz tracić możliwości jazdy jednośladem w zimnych miesiącach roku, spróbuj zabawy w offroadzie, a nawet na lodzie. Motocykle przeznaczone do tego typu aktywności są już szeroko dostępne i niedrogie.
Stale zimny i najczęściej mokry, a nierzadko i oblodzony asfalt to stała cecha okresu od mniej więcej końca listopada do marca, a nawet kwietnia. Jazda motocyklem szosowym to w tym czasie nie tylko średnia przyjemność, ale też poważne zagrożenia dla nas samych i innych uczestników ruchu. Nawet jadąc bardzo delikatnie i biorąc zakręty „na kwadratowo”, nigdy nie wiemy, kiedy któraś z opon „puści” i znajdziemy się nie tam, gdzie planowaliśmy. To jest podstawowy minus jazdy jednośladem zimą, bo na samą niską temperaturę branża odzieży motocyklowej ma już wiele sprawdzonych sposobów. Dodatkowo unikniemy wychłodzenia intensywnie się ruszając.

Zima – dobry czas na nowe hobby
Ale jak tu się ruszać, skoro zrezygnowaliśmy z motocykla… A kto powiedział, że musimy zrezygnować? Trzeba tylko znaleźć sposób, by również zimą, w ekscytujący i stosunkowo bezpieczny sposób móc kontynuować motocyklową zajawkę. Skoro nie możemy zmienić pogody, zmieńmy otoczenie, a przede wszystkim nawierzchnię. Ruszajmy w teren! Początkowo lekki, bez wymagających odcinków. Tam ani temperatura, ani opady deszczu czy śniegu nie mają większego znaczenia. Kostkowe opony skutecznie wgryzają się w podłoże. A nierzadko „im gorzej, tym lepiej”, w totalnym offroadowym bałaganie zabawa bywa najlepsza.

Jazda motocyklem w terenie, poza tym, że jest bardzo przyjemna, podnosi naszą kondycję fizyczną. Wbrew temu, co mogłoby się niektórym wydawać, jest związana ze znacznym wysiłkiem i zaangażowaniem mięśni niemal całego ciała. To po prostu znakomity trening ogólnorozwojowy. Ponadto nauka panowania nad motocyklem na niestabilnym, zróżnicowanym podłożu, poprawia naszą ogólną technikę jazdy, co przyda się w cieplejszych miesiącach. Napotkane w czasie motocyklowych wyjazdów odcinki szutrowe, trawiaste czy piaszczyste nie będą dla nas większym wyzwaniem.
Gdzie jeździć motocyklem offroadowym zimą?
Miejsce do jazdy powinno być przede wszystkim legalne i możliwie bezpieczne. Jeżeli chcemy korzystać z sieci polnych dróg (do lasu nie wjeżdżamy!) to pamiętajmy, że wiele z nich jest w świetle prawa drogami publicznymi. Możemy więc po nich jeździć wyłącznie motocyklami z homologacją drogową, a więc zarejestrowanymi i z pełnym wymaganym wyposażeniem (m.in. oświetleniem). Takie pojazdy są zazwyczaj cięższe i droższe od modeli bez homologacji, przeznaczonych wyłącznie do jazdy po zamkniętych obiektach.
Wbrew pozorom, nie jest trudno znaleźć miejsce do legalnej jazdy. Spróbujmy zlokalizować najbliższy tor motocrossowy czy park enduro. Często są one zorganizowane na terenach po byłych kopalniach czy żwirowniach. Wiele z nich ma wyznaczone strefy bez wymagających przeszkód, tzw. ośle łączki, na których można spokojnie uczyć się techniki jazdy poza asfaltem. Wstęp na takie obiekty jest zazwyczaj płatny, ale nie są to wygórowane kwoty. Kilka godzin zabawy i treningu powinno nas kosztować poniżej 100 zł. Dochodzi przy tym oczywiście kwestia transportu takiego motocykla na obiekt offroadowy. Musimy mieć przyczepkę albo busa, bo nie ma mowy od dojechaniu tam na kołach niezarejestrowanego jednośladu.
A może lód?
W ostatnich latach długie okresy z ujemną temperaturą nie występują już zbyt często, ale wciąż można trafić na odpowiednie „okienko” i spróbować jazdy na lodzie. To naprawdę znakomite, ekscytujące doświadczenie. Oczywiście wymaga założenia opon ze specjalnymi kolcami, ale to w zasadzie jedyne modyfikacje, jakich musimy dokonać do amatorskiej jazdy. Pierwsze kroki warto stawiać pod okiem instruktora. No i najważniejsze – nasze bezpieczeństwo. Pokrywa lodowa musi być naprawdę gruba i sprawdzona. Najlepiej też szukać zamarzniętych płytkich rozlewisk zamiast głębokich zbiorników.
Jaki motocykl do zimowej jazdy w terenie wybrać?
Decyzja o zakupie motocykla często sprowadza się do wyboru pomiędzy dwoma opcjami – kupić używany pojazd renomowanej marki, który jednak może mieć już sporo motogodzin w ciężkich warunkach za sobą i nie będziemy pewni jego stanu technicznego, czy wybrać nowy, chiński model w tej samej cenie, a nawet tańszy, z gwarancją i bez oznak zużycia. Przykładem takich motocykli są maszyny terenowe od Barton Motors, które nie mają homologacji drogowej, ale są zbudowane na solidnych podzespołach. W ofercie tej marki znajdziemy pojazdy o pojemnościach silników od 90 do 300 cm³:
Są one dostępne w różnych wariantach, co sprawia, że można je dopasować zarówno do młodszych, jak i dorosłych użytkowników, w tym także tych o większej posturze. Dzięki swoim łagodnym osiągom są idealne dla początkujących motocyklistów, umożliwiając im bezpieczne zdobywanie doświadczenia w jeździe po trudnym terenie. Niskie ceny tych pojazdów zachęcają ponadto do odważniejszej zabawy w terenie i podejmowania ciekawszych wyzwań.

Zima nie jest straszna, zima nie jest motocyklowo nieciekawa. Trzeba tylko znaleźć na nią sposób!
Jak lądować, to na miękkim. Gdzie jazda motocyklem jest bezpieczniejsza: na asfalcie czy w terenie?