Fotoradary należące do gmin i Straży Miejskich odchodzą co prawda w słuszne zapomnienie, ale mandaty wystawione za ich pomocą do końca 2015 roku wciąż są teoretycznie ważne. Za sprzątanie tego bałaganu wzięła się policja, a oporni ukarani mogą spodziewać się domowej wizyty funkcjonariusza.
Ustawa odbierająca gminom i Straży Miejskiej prawo do wystawiania mandatów z fotoradarów zaczęła obowiązywać 1 stycznia 2016 roku. Pechowcy, których te sprytne urządzenia ustrzeliły pod koniec grudnia zeszłego roku mają 180 dni na zapłacenie kary , czyli do końca czerwca. W przeciwnym wypadku sprawa trafi do sądu.
Sama policja stanowczo zaprzecza, że wizyty te będą bezpośrednio związane ze ściąganiem zaległych kwot, mają być za to wręczane wezwania na komendę celem omówienia zarejestrowanej na zdjęciu działalności i wskazania ewentualnych winnych. Czyli wraca stary problem – czy jako kierowcy w ogóle mamy obowiązek rozmawiać na ten temat? Prawny pasztet wciąż jest doskonale wypieczony, a w tej sprawie ilu smakoszy, tyle opinii.