Jeżeli planujecie w przyszłym roku motocyklowy wyjazd do Czech (my planujemy!), to mamy dwie wiadomości: dobrą i złą. Pierwsza jest taka, że na niektórych odcinkach autostrad będziecie mogli legalnie jeździć z wyższą prędkością niż w Polsce. Druga, nieco gorsza, to nowe stawki mandatów za wykroczenia drogowe. Oczywiście wielokrotnie wyższe.
Można nie przepadać za czeską kulturą, kuchnią i stylem życia, ale będąc motocyklistą nie sposób nie kochać czeskich dróg. Kręte, zazwyczaj bardzo dobrej jakości, z fantastycznymi widokami, a to tego blisko granic naszego kraju. Nic dziwnego, że to jeden z najpopularniejszych kierunków wypadów na jednośladach. Planując wyjazd do tego kraju w przyszłym sezonie warto zaktualizować wiedzę na temat obowiązujących tam przepisów.
Na południu szybciej. Dwa europejskie kraje podniosą limit prędkości na autostradach do 150 km/h
Po burzliwej debacie w czeskim parlamencie i mediach, zdecydowano się na podniesienie limitu prędkości na niektórych odcinkach autostrad do 150 km/h. Dotyczyć to będzie tras świeżo wybudowanych lub wyremontowanych, z odpowiednią infrastrukturą, m.in. zamontowanymi tablicami świetlnymi informującymi o czasowych utrudnieniach i ograniczeniach. Wiadomość ta oczywiście brzmi dobrze, ale warto zdać sobie sprawę, że czeskie autostrady mają łącznie zaledwie ok. 1300 km, a tych spełniających wymagania jest jeszcze mniej (m.in. fragment trasy D3).
Na tych, którzy samowolnie podniosą sobie limit prędkości, w 2024 roku czekają dotkliwsze mandaty. Ich stawki wzrosną nawet pięciokrotnie! Przykładowo, za przekroczenie prędkości o 40 km/h w obszarze zabudowanym i 50 km/h poza nim zapłacimy nawet 25 tys. koron, czyli ok. 4,5 tys. zł. Taka sama kara grozić będzie za przejazd na czerwonym świetle i jazdę po spożyciu alkoholu (do 0,3 promila). Ponadto jeśli nie zechcemy poddać się badaniu na obecność alkoholu w organizmie, będzie to potraktowane jako jazda pod wpływem. Wtedy będziemy mogli zapłacić nawet ponad 13 tys. zł.
Czy warto będzie testować legendarnie nieprzejednany charakter czeskich policjantów? Musicie ocenić sami.