Wydaje się, że w motocyklowej turystyce najdroższy jest sam sprzęt, to jednak okazuje się, że to jednostkowy wydatek, o którym później już nie pamiętamy, za to każda wyprawa skubie mocno nasz budżet. Po to jednak mamy sprzęt by nim jeździć. Jak najdalej i jak najdłużej. Jak robić to w miarę tanio, kiedy dysponujemy ograniczoną ilością środków? Oto moje patenty…
Zatem nie przedłużając od razu przejdę do sedna. Przedstawiam moje sposoby na to, jak oszczędzić na wyjazd i na wyjeździe. Zapraszam do komentowania, ale też do dzielenia się swoimi patentami.
Coś trzeba do gara włożyć
Jedzenie – jasne, chodzi o to by mieć przyjemność z wyjazdu, ale nie trzeba od razu stołować się w najlepszych knajpach po drodze. Czasem zwykła bułka z pasztetem wystarczy, by odłożyć parę groszy na kawior wieczorem. W podróży zaś zawsze warto mieć ze sobą jedzenie. Przygotowana rano kanapka, która kosztowała cię 2 zł, pomoże ci zaoszczędzić kilkanaście do kilkudziesięciu złotych, kiedy przyjdzie ci zatrzymać się na popas i pomyślisz o restauracji ze złotymi łukami.
Bonus – przepis na szybki i kompletny posiłek:
- kawałek kiełbasy
- cebula
- kasza kuskus
Na palniku podgrzewamy rondelek, do którego wrzucamy pokrojoną kiełbasę. Kiełbasa się podsmaża i wypuszcza tłuszcz. Na to wrzucamy cebulkę i rumienimy. Na koniec zalewamy wodą i doprawiamy solą oraz dowolnymi innymi przyprawami. Kiedy woda się zagotuje, wyłączamy palnik, dorzucamy kaszę, czekamy 3 min. Voila – gotowy posiłek za kilka złotych. Węglowodany, białko, tłuszcze, sole mineralne.
Żeby na głowę nie kapało
Nocowanie – nie da się przecenić wartości prysznica i ciepłego łóżka. Kiedy jednak ruszasz w drogę i mówisz sobie hej przygodo, to nie zawsze musisz spać pod baldachimem, a czasem fajnie jest też zwyczajnie trochę się pobrudzić. Kto pamięta lata 80., ten wie, że czas wolny spędzało się na trzepaku, na drzewie lub robiąc inne ekstremalne dzisiaj rzeczy. Szczęśliwe dziecko, to brudne dziecko, a przecież każdy z nas ma w sobie mniej lub więcej z dzieciaka. Jadąc, czasami warto spać gdzieś na polu, przy ognisku, pod gwiazdami, umyć się rano w stawie i jechać dalej, by następnego dnia wziąć prysznic na kwaterze. Trzeba tylko uważać na spanie w lesie, podczas odstrzału dzików.. Można dostać zawału serca lub zatrucia ołowiem.
Własna kwatera zawsze ze sobą
Namiot – jeżeli dysponujesz najnowszej technologii samopompującym namiotem z podgrzewaniem i łóżkiem wodnym – to super. Jeżeli zaś szykujesz się do jego zakupu, to pamiętaj, że poza ilością wolnego miejsca i przemakalnością materiału poszycia w sumie niewiele więcej ci potrzeba. Namiot ma być mały, lekki i funkcjonalny. Namioty szybkiego montażu, które składamy w okrąg raczej trudno jest przyczepić do motocykla. Czasami też, jak nie ogarniasz techniki składania, to dostarczasz rozrywki znajomym na biwaku.
Kup zatem coś niedrogiego, co będzie ci łatwo przytroczyć do kufra czy siedzenia. Składanie rurek, wbijane śledzi, rozkładanie tropiku – toż to sama przyjemność. Tylko pamiętaj, najpierw rozkładasz namiot, potem otwierasz piwo…
Oszczędzając paliwo, oszczędzasz pieniądze
Paliwo – to jest kwestia mocno dyskusyjna, bo zależy od stylu jazdy i kontekstu wyjazdu. Niemniej jednak, jeżeli nie planujesz bujać się by oglądać widoki, czy przekraczać bariery dźwięku, to warto zoptymalizować trasę tak, aby mieć przyjemność z jazdy i przejechać odpowiedni dystans w konkretnym czasie. Zarzynanie silnika i autostrady to wybuchowa mieszanka, na której można umoczyć sporo grosza. Poczynając od opłat na bramkach, zwiększonego spalania, na mandatach kończąc. Więc jeżeli jedziesz turystycznie i nie spieszy ci się, to warto pomyśleć o optymalizacji trasy w celu optymalizacji wydatków.
Optymalizacja bagażu ułatwi jazdę
Pakuj się lekko – ten punkt mógłby znaleźć się przy paliwie, ale nie do końca. Jakkolwiek lżejszy bagaż oznacza mniejsze zużycie paliwa, tak pomaga również przy manewrowaniu. Uwierz, że podnoszenie motocykla załadowanego 3 twardymi kuframi, do których przymocowane są jeszcze wypełnione po brzegi torby wodoszczelne nie należy do łatwych. Lekkie pakowanie to też kwestia wymyślania wszelkich bzdur, które możemy sobie dokupić myśląc, że przydadzą nam się w drodze. Zwykle się nie przydają.
A teraz, dla odmiany, to, na czym nie warto oszczędzać
Ubezpieczenie podróżne – są od tego strony, porównywarki etc. Wykupisz takowe w 5 minut, bez potrzeby wstawania od kompa. Kosztuje od kilku do kilkudziesięciu złotych, ale wierz mi, że jest tego warte. Organizowanie lawety dla rozbitego motocykla gdzieś w terenie nie jest ani łatwe, ani tanie. Podobnie mniej zmartwień jest z opieką zdrowotną i transportem. Warto poświęcić temu trochę więcej uwagi.
Opony – niby trywialne, jednak prawdziwe. Generalnie stan techniczny motocykla jest ekstremalnie ważny. Tak samo jak nie chcemy żeby coś nam po drodze padło, tak samo nie chcemy martwić się czy dosyć zjechane opony dadzą radę na górskich serpentynach. To nie ten rodzaj przygody, którego chcesz.
Śpiwór – to nie do końca kwestia wydatków, ale śpiwór jest czymś co chroni twoje zdrowie, a nawet życie. Nie chcesz się wychłodzić, zachorować w drodze czy iść na zwolnienie lekarskie tuż po urlopie. Dobierz śpiwór tak, aby temperatura nie zrobiła ci krzywdy.
Lampka czołowa – właśnie tak. Droga lampka czołowa cię nie zawiedzie. Pomoże iść do kibla w nocy, ale też pozwoli poczytać książkę wieczorem. Jeżeli kupisz tanią lampkę, to szybko o niej zapomnisz. Droga sprawi, że będziesz ją mieć przy sobie i docenisz jej wartość. Jest równie ważna co dobry nóż, czy scyzoryk i zdecydowanie lepsza niż dioda w telefonie.
Zdrowy rozsądek – tutaj możemy dorzucić wszystko. Tak samo jak nie chcemy oszczędzać na dobrym wychowaniu czy uprzejmości, tak samo nie warto śmiecić czy niszczyć otoczenia, w którym się znajdujemy. Widziałem już w swojej karierze artystów, którzy uważali że robienie z siebie debila i niepokojenie innych to świetna zabawa i pozwala pokazać jakim jest się twardzielem. Widziałem ludzi jeżdżących na biwaki i zostawiających po sobie nieziemski syf. Nie bądź jednym z nich.
Jako przekąskę w trasie zawsze mam kabanosy i „styropian”, czyli wafle ryżowe, oba produkty zajmują mało miejsca i łatwe do przechowania.
Właśnie zbieram sobie wszystkie potrzebne sprzęty na sezon. Zrezygnowałem z namiotu na konto bivibag z demobilu armi norweskiej i zimowy śpiwór (latem jak materac) też demobil tym razem brytyjski. Ułamek ceny nowego sprzętu a wygląda to zajebiscie niestety jeszcze nie testowałem. 42 litrowy Top Box i 90 litrowa wodoodporna torba. Zastanawiam się nad palinkiem czy spirt i puszka po coli czy mała butla z gazem?
W maju będą pierwsze zdjęcia może vlog 😜😜😜 Szkocjo nadchodzę
Mała Czarna Kawa
Fajnie gdy przyjdzie Ci w tym super śpiworku, albo w tym cudownym worku 42 litrowym top boksie, że nie wspomnę nawet o 90 litrowej torbie wodoodpornej suszyć np. buty, rękawice, albo kask po jeździe w deszczu, a jeszcze fajniej, gdy deszcz będzie padał całą noc. Na bank wszystkie ciuchy i inne rzeczy rano będą suchutkie. Tak, tak, namiot to przeżytek ;).
Ja dodatkowo mam piersioweczke z whisky 🙂
trzeba mieć jakieś dojścia do armijnych demobilów czy po prostu allegro/inne sklepy internetowe?
Z tą drogą latarką czołową to bym polemizował. Drogie zwykle mają zasilanie akumulatorowe czyli trzeba pamiętać o ładowaniu oraz nie kupi się baterii w każdym kiosku. Ocena stanu naładowania też nie jest prosta. W przypadku baterii gdy jedne się wyczerpią wystawiamy kolejny zestaw i wiemy że w najbliższym sklepie trzeba uzupełnić zapasy.
Tak, chodziło mi raczej o promowanie czytelnictwa wśród motocyklistów :)
I tu sie mylisz bo drozsze czolowki maja akumulator ale po jego uzusnieciu mozna spokojnie wsadzic paluszki. Nie teoretyzuj tylko kup dobry produkt.
Biedronkowa czołówka ma już 3 sezony i nie zawiodła /20 zł/ Kiełbasa,kuskus,cebula też kosztuje o czasie nie wspomnę. Jak już coś ciepłego,poluj na bary z zastawionym parkingiem przez ciężarówki. Zjesz żurek z kiełbasą za 8-9 zet.Dobry komplet dwu częściowy przeciw deszczowy podstawa. Kurtka od niego wieczorem zawsze się przyda jak nie Tobie to plecakowi.Śpiwór ciepły fajna rzecz.Wożę dwa zwinięte w jeden worek. Jak ciepło to po całkowitym rozpięciu cieńszy leci pod spód. zawsze to milej.Woziłem ruską kuchenkę benzynową. Super sprawa. Kwadrat 10×10 tyle że to podbieranie wachy ze zbiornika uciążliwe i teraz mikro palnik na kartusz.Kawa do śniadania musi być,a wieczorem kubal 400 ml herbaty.Ważne by w każdy kubek czy inne naczynie upchnąć co wejdzie.Sól,kawę,herbatę.Alkohol wolę jednak kupić tuż przed miejscem docelowym /0.7/i dowieżć nawet pod kurtką.Piersiówka jednak za mała by nabrali szacunku na campingu ;)
Jeśli podróżujemy sami na motocyklu i mamy zestaw kufrów (wiem, to już dużo) to namiot samoczynnie rozkładający się jest doskonałym rozwiązaniem. Należy go przytroczyć na miejscu pasażera pionowo. Uwierzcie, że nie powoduje żadnego aerodynamicznego dyskomfortu, a nawet przy skrajnie dużych dystansach zyskujemy oparcie :)
Z takim namiotem podróżuje dużo, całe Bałkany kilkakrotnie, Ukraina, Rosja, Gruzja, Turcja i nie wyobrażam sobie nic innego. Jak pada deszcz to jesteśmy w stanie w stanie suchym iść spać. Przy klasycznym namiocie nie ma o tym mowy. Jeśli jesteście ciekawi jak to wygląda zapraszam na fb – GSX MotoTrip.
Pozdrawiam Podróżników.