Dziesiątki ciasnych agrafek, częste mijanki, stromy tunel z ostrym zakrętem wewnątrz oraz niesamowite widoki na surowe norweskie fiordy. Oto droga Lysebotnvegen, jedna z najtrudniejszych w Europie tras motocyklowych.
Lysebotnvegen to trasa tylko dla motocyklistów o mocnych nerwach. Na pierwszy rzut oka wygląda raczej jak twór szaleńca niż jak zbudowany przez człowieka trakt, którym w dodatku mogą się poruszać motocykle. Sam widok drogi może mniej odporne osoby przyprawić o zawrót głowy.
Aby wyrobić sobie pogląd o stopniu jej trudności wystarczy zresztą rzut oka na zamieszczoną poniżej mapę. Opublikowany pod nią film też robi wrażenie, a przecież został nakręcony z pokładu Hondy Africa Twin, która raczej nie służy do ekstremalnej jazdy asfaltem.
Lysebotnvegen otwierana jest zwykle w maju, zamykana najczęściej w październiku, zależnie od warunków pogodowych. Należy do najtrudniejszych dróg w Norwegii. Ze względu na duże nachylenie zbocza, na którym jest zbudowana i ogromną różnicę poziomów (800 metrów na ostatnich ośmiu kilometrach) Lysebotnvegen ma aż 27 serpentyn. Ostatni kilometr wiedzie 340-stopniowym zakrętem przez bardzo stromy tunel, w którym są aż trzy mijanki.
Drogę Lysebotnvegen można podziwiać z tarasu widokowego Øygardsstølen i restauracji Ørneredet, zlokalizowanych w pobliżu szczytu drogi.
Lysebotnvegen prowadzi do miejscowości Lysebotn, położonej na końcu fiordu Lysefjord. Leży w regionie Rogaland, w pobliżu słynnej góry Kjerag. Najwyższy punkt drogi to jezioro Andersvatn: 950 m. npm.
Drogę zbudowano w latach 1963 – 1964. Służyła ona wtedy ciężarówkom wywożącym kamienie z budowy hydroelektrowni Tjodan. Jednak oficjalne otwarcie Lysebotnvegen nastąpiło dopiero w 1984 r. Do tego czasu dostęp do miejscowości Lysebotn możliwy był jedynie drogą morską.
Droga jest świetna, polecam zatrzymanie się w tamtej okolicy na dzień lub dwa aby przejechać się nią kilka razy w górę i w dół. Fakt, jest ciasno ale czy jakoś wybitnie trudno? Pewnie zależy czym i jak się jedzie. Pojechałem tam Junakiem 123 (pojemność 125ccm) w minionym sezonie, zostawiłem bagaże z namiotem na campingu i bez problemu pokonałem drogę na górę i na dół. Droga jest wymagająca skupienia i rozwagi, a największy z nią problem będą mieli miłośnicy hasła „lubię zapier…”. Prawdziwi motocykliści dadzą radę bez kłopotów.
Kapitalna droga mialem przyjemnosc zjechać tą trasą rowerem, niesamowite przeżycie
kapitalna droga mialem przyjemnosc zjechać tą trasą rowerem