Znalezienie krętej trasy na Węgrzech nie jest wcale sprawą prostą. Bywają odcinki pełne zakrętów, ale są zwykle krótkie i przez to pozostawiają niedosyt. Droga Miszkolc-Eger przez Park Narodowy Gór Bukowych dostarczy zaś emocji nawet najwybredniejszym.
Nizinne Węgry nie kojarzą się z motocyklowymi emocjami, chyba że mamy na myśli te sportowe na Hungaroringu czy Pannoniaringu. Choć kraj ten pełen jest pięknych widoków i wartych odwiedzenia atrakcji, z racji nizinnego charakteru cierpi na niedosyt górskich agrafek.
Jedną z najbardziej motocyklowych węgierskich dróg jest bez wątpienia odcinek z Miszkolca do Egeru, prowadzący przez samo serce Parku Narodowego Gór Bukowych. Trudno jest zliczyć ilość zakrętów, jakie trzeba pokonać na tej drodze, ale jedno jest pewne – odcinki, na których motocykl nie jedzie w złożeniu należą do rzadkości. Nawierzchnia jest akceptowalnej jakości, choć czasem zdarzają się ubytki asfaltu. Trzeba także uważać na zalegające miejscami wilgotne liście i żwir naniesiony podczas opadów deszczu. Zakręty są zwykle dobrze zabezpieczone, choć bariery pamiętają jeszcze czasy rządów Janosa Kadara. Na trasie warto odwiedzić zamek Diosgyor, znajdujący się tuż za Miszkolcem oraz skorzystać ze wspaniałych skalnych basenów Tapolca.
Byliśmy ze znajomymi w tym roku. Świetna trasa! Trochę szkoda, że z braku czasu nie zatrzymaliśmy się przy zamku i nie zwiedziliśmy więcej bocznych dróżek i ścieżek – kryjących przepiękne widoki.
Jadąc przez Bukki Nemzeti Park łatwo można popaść w trans – lewo, prawo, lewo, prawo.. każa taka seria wywołuje deja vu :)
Trasie robiłem parokrotnie.
Fajna zabawa :)
Polecam start z Egeru, przejazd w stronę Miszkolca, tam zaliczyć aquapark i z powrotem do Egeru na winko w Dolinie Pięknej Pani .