Sędzia z Bydgoszczy ukarał złapanego na gorącym uczynku złodzieja… dozorem policyjnym. Mimo, że przestępca ukradł mienie znacznej wartości, w tym 4 motocykle i był recydywistą sąd nie doszukał się w jego czynie szkody.
Jeden z mieszkańców powiadomił policję o włamaniu w jednym z mieszkań przy ulicy Jackowskiego. Dzięki szybkiej akcji policjantom udało się ująć sprawcę na gorącym uczynku. Podczas zatrzymania złodziej miał przygotowane liczne wartościowe przedmioty należące do właścicieli mieszkania.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Podczas śledztwa wyszło na jaw, że przestępca ma na swoim koncie znacznie więcej włamań. Zebrane przez policję dowody wskazywały, że łupem złodzieja padły między innymi cztery motocykle, samochód, trzy rowery, sprzęt elektroniczny, biżuteria, odzież oraz kosmetyki – wszystko na łączną kwotę ponad 150 tyś. złotych.
Mimo twardych dowodów sędzia nie uznał tego za okoliczność wystarczającą do osadzenia złodzieja w areszcie i wyznaczył mu tylko dozór policyjny. Jesteśmy pewni, że sędzia nie jest motocyklistą.
Dozór policyjny to nie kara, lecz środek zabezpieczający. Karę sąd wymierzy dopiero po otrzymaniu aktu oskarżenia i po przeprowadzeniu rozprawy. Natomiast 150 tys złotych nie jest mieniem znacznej wartości. Mienie znacznej wartości zaczyna się powyżej 200 tys. zł. Podobnie, aby zostać uznanym za recydywistę (czyli popełnić przestępstwo w warunkach powrotu do przestępstwa) nie wystarczy kilka razy popełnić przestępstwo podobne (wtedy można rozważać ew. czyn ciągły), lecz odbyć karę co najmniej 6 m-cy pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne w ciągu ostatnich 5 lat przed popełnieniem umyślnego przestępstwa podobnego. Jest jeszcze coś takiego jak recydywa wielokrotna. Nie ma sensu jednak w tym miejscu rozpisywać się na temat prawa karnego. Chciałem jedynie zwrócić uwagę na fakt ile w krótkiej notce prasowej można popełnić błędów będąc prawnym laikiem.
Mieszkam w kraju k**wy i szatana