[sam id=”24″ codes=”true”]Do grona tuzów wśród kamer akcji dołącza Kodak Pixpro SP360. Dzięki półkulistej soczewce obiektywu możliwe są dookólne ujęcia znane z Google Street View. To unikalny sposób na uwiecznienie ulubionej trasy.
Ujęcia dookólne to nie wszystko co potrafi Kodak SP360. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu można wybierać pomiędzy różnymi kątami filmowania co zapewnia podobne wrażenia jak przy filmowaniu kilkoma kamerami. Producent oferuje darmową aplikację Remote Vewer, która dodatkowo rozszerza możliwości kamery.
[sam id=”24″ codes=”true”]
Dzięki niej smartfon staje się pilotem SP360, co pozwala na zdalne przełączenia pomiędzy ujęciami, uruchamianie i zatrzymywanie nagrania, przechwytywanie zdjęć i wiele innych opcji dostępnych za naciśnięciem palca. Oczywiście możliwe jest także korzystanie z kamery bez użycia smartfona – większość funkcji dostępna jest przy użyciu dwóch przycisków i wbudowanego wyświetlacza.
Kodak Pixpro SP360
SP360 wyposażona jest w łącze WiFi, co ułatwia transfer zdjęć i filmów prosto do komputera lub urządzenia multimedialnego oraz 16-megapikselowy obiektyw MOS, który zapewnia bardzo dobrą jakość obrazu. Poważną zaletą w przypadku filmów akcji będą z pewnością szybkie zdjęcia seryjne – 10 klatek na sekundę.
Ciekawą opcją, jaką posiada SP360 jest detektor ruchu uruchamiający nagrywanie automatycznie. To rozwiązanie przyda się nie tylko podczas rejestrowania dzikiej przyrody, ale także uczyni z kamery nocnego stróża kiedy nie jesteśmy pewni kto kręci się wieczorem koło naszych maszyn.
Ostatnią z opcji jest rejestracja poklatkowa (time lapse), dzięki której możliwe jest uwiecznienie na przykład zachodu słońca lub skrótu z ulubionej trasy. Kamera Kodak PixPro SP360 waży 103 g, jest odporna na upadki oraz warunki atmosferyczne. Obsługuje karty pamięci microSD o pojemności do 32GB. Cena wynosi 349 euro (1 465 zł). Niestety – kamera nie jest jeszcze oficjalnie dostępna w naszym kraju.
[sam id=”24″ codes=”true”]
zaczynam tęsknić za światem bez komórek i drogami bez kamerek .
Kamerka ciekawa to prawda, ale tak jak AFD, te wszelkiego rodzaju filmy z „wypraw życia” na motorku, przejechane setki kilometrów autostradą z A do B zaczynają mnie nudzić i są podobnie nużące jak kilkanaście lat temu samorodni fotografowie wyświetlający slajdy z wycieczki do Grecji. Ile godzin przesiedzianych przed kompem, a w tym samym czasie świat idzie do przodu swym nieprzerwanym rytmem, trochę strata czasu.
…nad gustami się nie dyskutuje, jedni uwieczniają swoje wyczyny aby zwiększyć statystyki wejść np. na facebooka, inni asekurują się przed niespodziewanymi zdarzeniami na drodze, jeszcze inni tworzą w ten sposób pamiątki godnych zapamiętania szczególnych miejsc, dla samych siebie ewentualnie grona najbliższych przyjaciół. Osobiście nie widzę nic zdrożnego w fakcie posiadania oraz używania kamerki sportowej podczas wojaży motocyklowych wszak sam takową posiadam, zwłaszcza że poza filmowaniem z powodzeniem zastępują nam w większości przypadków również aparaty fotograficzne, takie swoiste ” wash and go” – 2 w jednym. Ludzie od dawna (począwszy od malarzy skończywszy na camera-obscura) uwieczniali otaczającą ich rzeczywistość, nie jest to zatem jakaś osobliwość czy swoiste nowum… .
Kolega -easyFJR- bardzo górnolotnie, aczkolwiek bardzo trafnie skomentował powyższy artykuł.
Pozostaje mi tylko się z Nim zgodzić.