W przyszłym roku będziemy musieli wnieść jednorazową opłatę za posiadany samochód, której wysokość będzie uzależniona od normy Euro, którą spełnia nasz pojazd. Od 2026 roku będzie to już coroczny podatek. Wszystko po to, by odblokować unijne fundusze.
Polska od dawna zabiega o unijne finansowanie w ramach Krajowego Funduszu Odbudowy. To ogromna kwota, łącznie ok. 160 mld zł. Warunkiem jej otrzymania jest dokonanie niemal 300 dużych reform, zapisanych w tzw. kamieniach milowych. Jedną z nich jest intensywny rozwój transportu publicznego i promocja napędów alternatywnych, a w praktyce – zniechęcanie obywateli do korzystania z pojazdów spalinowych.
W związku z tym od przyszłego roku czekają nas dwie nieprzyjemne zmiany. Pierwszą z nich będzie prawdopodobnie podniesienie opłat rejestracyjnych dla wszystkich pojazdów z napędem spalinowym, nowych i używanych. Druga to coroczny podatek od posiadanego samochodu, na wzór obowiązujących w wielu innych krajach UE. Do końca 2024 roku ma być ustalona jednorazowa opłata, tym wyższa, im starsze i z niższą normą Euro jest auto. Od 2026 roku będziemy płacić już regularnie, co rok.
Nie znamy jeszcze szczegółów, w tym konkretnych kwot, które będziemy musieli zapłacić. Pewne jest tylko to, że zgodnie z podpisanymi przez polski rząd umowami, nowa opłata musi się pojawić do końca 2024 roku. Niezależnie od wysokości podatku, będą to ogromne pieniądze. Raz, że mamy najwięcej samochodów na 1000 mieszkańców w całej Unii (687/1000 w 2021 roku), a dwa, że są to auta statystycznie najstarsze. Ponad 41% ma więcej niż 20 lat, a ponad 37% ma ich 10-20. Można więc uznać, że zdecydowana większość polskich kierowców zapłaci najwyższe stawki.
Gdzie w tym wszystkim motocykle?
Tam, gdzie w większości tego typu ustaleń – nie wiadomo. Priorytetem są oczywiście samochody i tylko one pojawiają się w oficjalnych dokumentach. Status motocykli, jak to zwykle bywa, będzie ustalony dopiero w finalnej wersji ustawy. Do tej pory w tego typu działaniach jednoślady były traktowane łagodnie. Wyższej opłaty rejestracyjnej raczej nie unikniemy, gdyż ma ona obejmować wszystkie pojazdy spalinowe. Możemy mieć jednak nadzieję, że jeśli chodzi o podatki, będziemy potraktowani ulgowo, tak jak ma to miejsce w przypadku np. korzystania z buspasów i opłat za parkowanie w miastach.
Zdjęcie tytułowe: Lucas Gallone / Unsplash