Od kilku dni portale społecznościowe zasypywane są informacjami na temat pojawienia się na autostradach progów zwalniających. Pomysł ten jest bardzo kontrowersyjny i poruszył środowiska motoryzacyjne. Jakie jest stanowisko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad?
Muszę przyznać, że od początku informacja ta wydawała się jedną wielką bzdurą, jednakże okazuje się, że jest w niej nieco prawdy. Przede wszystkim GDDKiA dementuje wszystkie plotki i twierdzi, że nie ma mowy o montażu progów zwalniających na autostradach. Specjalistyczne spowalniacze natomiast mogą pojawić się w miejscach, gdzie prowadzone będą remonty i prace, aby zwiększyć bezpieczeństwo osób pracujących.
– Szukamy rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo pracowników oraz użytkowników dróg podczas prowadzonych, niezbędnych prac utrzymaniowych. Dlatego, aby wzmocnić oznakowanie prowadzonych robót i jednocześnie ostrzec kierowców, którzy wjadą na pas awaryjny, planujemy wdrożenie pilotażowego rozwiązania, polegającego na ułożeniu specjalnych szerokich listew właśnie na tym pasie. Najechanie kołem pojazdu ma „obudzić” kierowcę, by zdążył zmienić pas ruchu. Takie rozwiązania stosowane będą wyłącznie w czasie prowadzenia prac utrzymaniowych. Podobnie jak w innych krajach, gdzie już się doskonale sprawdziły, m.in. w Niemczech. – informuje GDDKiA.
Pamiętajmy, aby kilkukrotnie sprawdzać rzetelność informacji, które pojawiają się w sieci. W tym przypadku chęć poprawy bezpieczeństwa pracowników została zobrazowana jak kolejne ograniczenie na polskich autostradach.
Od 1 stycznia wzrost podatku VAT na paliwa – Jacek Sasin apeluje do Orlenu o zredukowanie zysków