Zakaz jazdy pojazdami spalinowymi w weekendy już w 2025 roku?

-

UE stawia na samochody i motocykle bezemisyjne. Elektryki i podobne wehikuły mają do 2035 roku wyprzeć z salonów sprzedaży pojazdy z silnikami Diesla i benzynowymi. Okazuje się, że to nie koniec radykalnych posunięć polityków. Kolejnym pomysłem, który ma przynieść efekty w postaci mniejszej emisji dwutlenku węgla jest na przykład ograniczenie możliwości przemieszczania się nimi do wybranych dni tygodnia.

Specjaliści Volvo wyliczyli, że produkcja elektryka powoduje o 70% większą emisję CO2 niż spalinówki!

Europejski Zielony Ład to za mało?

Postanowienia Zielonego Ładu zakładają, że do 2050 roku kraje członkowskie UE osiągną zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych, a wzrost gospodarczy nie będzie uzależniony od zużywania zasobów. Przedstawiciele niektórych państw członkowskich Unii doszli do wniosku, że to za mało, a całe przedsięwzięcie jest za bardzo rozciągnięte w czasie. Dlatego też postulują obniżenie emisji o osiemdziesiąt procent, w ciągu najbliższych dziewięciu lat.

Zakaz jazdy pojazdami spalinowymi w weekendy już w 2025 roku?

Pierwszeństwo dla elektryków

Jedną z propozycji jest prawne ograniczenie możliwości przemieszczania się pojazdami z silnikami spalinowymi. Przede wszystkim zakazane zostałoby przemieszczanie się nimi w weekendy. Samochody, a być może i motocykle z silnikami benzynowymi miałyby jednocześnie pozwolenie na poruszanie się w poniedziałki, środy i piątki. Diesle jeździłyby w pozostałe dni tygodnia, poza oczywiście weekendami. Zamiarem twórców projektu jest, by zmiany weszły w życie już w 2025 roku.

Zamiary a rzeczywistość

Propozycje mają małe szanse na wejście w życie w tak krótkim czasie. Sprzedaż elektryków rośnie, jednak czas ich ładowania pozostaje zbyt długi, a sieć stacji doładowujących jest za rzadka, by zamiar unijnych polityków mógł być zrealizowany. Z drugiej strony świat polityki nie raz już udowodnił oderwanie od rzeczywistości.

 

Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

17 KOMENTARZE

  1. Wyłapać ekofanatykow i do kamieniłomów z miskę piasku na sniadanie obiad i kolacje, bo piasek jest eko.
    Że tez nie pozdychają sami tylko uwłaczaja swoim istnieniem normalnym i wszechswiatowi.

  2. A co z ludźmi ,którzy mają odrestaurowane klasyki, np naszą Polską Syrenkę Pan Kowalski będzie chciał odpalić w weekend i się przejechać… Nie bo dziś nie wolno. Masakra,całe życie ludzie wdychali spaliny i żyli dłużej niż w dzisiejszych czasu,lepiej przypomnijcie producentów żywności by nie pchali tyle chemia do zarcia to pożyjemy dłużej.

    • Kiedys to bylo… w Katowicach za PRLu zyli po 100, 110 lat. Teraz mra jak muchy.
      Piewcy prymitywnej techniki elektrykow to dzbany. Ale zyebami sa ci ktorzy nie widza jak mnozenie sie ludzi zanieczyszcza klimat, ze nie da sie juz jezdzic miliardami prymitywnych silnikow spalinowych.
      Sa inne rozwiazania niz pierwsza i druga grupa fanatykow.

  3. Choroba psychiczna to najlepszy powód dla działań UE, ci ludzie żyją w bańce brukselskiej a rzeczywistość to abstrakcja której nie rozumieją.
    W 2025 i w 2050 Europa nie będzie zeroemisyjna albo neutralna, to kłamstwo które można bardzo łatwo zweryfikować. Stal w Europie będzie z poza Europy ( pewnie z Chin i Rosji gdzie emisję CO2 mają w dupie) energia (prąd, wodór, gaz) również będzie w lwiej części z poza EU. Ci ludzie myślą że żyją na planecie Europa która jest odcięta od reszty świata, jedyny efekt zielonego ładu to zrujnowanie gospodarek krajów rozwijających się w UE.

  4. Ja mieszkam w Niemczech i jeśli jadę do Polski to jest to często w weekend i nie wyobrażam sobie jazdy do Polski elektrykiem, po pierwsze nie ma na to odpowiedniej infrastruktury a po drugie mam ponad 1000km , czyli wg zaleceń producenta elektryków przy ładowaniu baterii do 80%musialbym ładować po drodze z 4razy i mając pecha że będzie zajęta szybka ładowarka to 4*8=32godziny samego ładowania, a teraz biorąc pod uwagę że w Niemczech nie ma ograniczeń prędkości na autostradach to przejeżdżam to w 8godzin…, Dla mnie to katastrofa jak pomyślę że zamiast 8godzin mam jechać (z ładowaniem) 40 godzin i to pod warunkiem że w ogóle znajdę wolna ładowarkę bo jeśli nie to pewnie z tydzień albo półtora….

    • Nie opowiadaj pierdol. “Niemieckie autostrady bez limitow” to marne, krotkie odcinki. Najczesciej ograniczenia sa i to drakonskie. Kiedys marzylismy o “niemieckich autostradach”. Tetaz aby szybciej do Polski.

  5. W uni to są juz chyba tylko na psychotropach…JEDYNE CO ZOSTAJE TO WYJSC Z TEGO UGRUPOWANIA I NIE PRZEJMOWAC SIE NICZYM BO Z NIEPOWAŻNYMI LUDZMI SIE NIE ROZMAWIA.UNIA NISZCZY WSZYSTKO I WSZYSTKICH

  6. A ja bym zaczął od ograniczenia produkcji mięsa wołowego i poszukał alternatyw żywieniowych. Gazy wydzielane przez bydło są o wiele bardziej szkodliwe niż spaliny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY