Normy emisji spalin, chcąc lub nie, przyczyniają się do wyginięcia kolejnych, kultowych modeli motocykli. Choć Yamaha V-MAX z Europy została już wycofana w 2016 roku, to teraz nastąpiło to również w USA, zamykając tym samym konkretny rozdział motocyklowej historii.
Powodem wycofania Yamahy V-MAX z europejskiego rynku były nieubłagane normy emisji spalin, w związku z czym zniknęła z podłóg salonów sprzedaży w 2016 roku. Przypomnijmy, że ostatni model, który oferowany był na Starym Kontynencie, napędzany był silnikiem V4 o pojemności niespełna 1700 cm3, który generował 200 KM. Zresztą to były jedyne, prawdziwe konie mechaniczne, które nie były skastrowane żadną elektroniką, a prosta konstrukcja budowy motocykla sprawiała, że odczuwanie mocy było jeszcze dodatkowo potęgowane.
Odpowiednik europejskiej wersji był jednak nadal dostępny za oceanem, jednakże w znacznie osłabionej wersji, która generowała „jedynie” 174 KM. Piękna, niezwykle bujna era V-MAX’a dobiegła niestety końca również w Ameryce i zdziwić może fakt, że wycofanie go z produkcji nie wiąże się z nowymi normami emisji spalin, a znaczącym spadkiem zainteresowania klientów tym modelem. Po 35 latach produkcji musimy ostatecznie pożegnać się z tym ponadczasowym, piekielnie mocnym i surowym motocyklem. Szkoda…
Fotoradary i Yamaha V-Max. Jak policja korsykańska przechytrzyła motocyklistę