W przypadku każdego sportu widzowie i obserwatorzy próbują oglądać zawody z możliwe jak najbliższej odległości, która bardzo często jest niebezpieczna. Chęć bycia w samym spektrum i poczucia płynącej adrenaliny sprawia, że wielokrotnie sami narażamy się na niebezpieczeństwo.
2 października zorganizowany został XI Kociewski Rajd Enduro w okolicach miejscowości Wyrwa. To kolejne zawody, które stworzone zostały przez Obywatelską Inicjatywę Offroadową i ogromnie cieszy fakt, że w Polsce kalendarz wyścigowy i rajdowy dla entuzjastów dwóch kółek jest naprawdę rozbudowany. W Internecie pojawiło się mnóstwo filmów video, które prezentowały zarówno przebieg imprezy, jak i same potyczki zawodników. Jedna sytuacja szczególnie na długo zapadnie w pamięci sporej grupie obserwatorów.
Po całym dniu upalania na motocyklistów czekała kolejna przeszkoda w postaci zakopanych opon. Tłum gapiów stał tuż przy samej taśmie ochronnej, a samo miejsce nie zwiastowało niebezpieczeństwa. W pewnym momencie jeden z zawodników stracił panowanie nad swoim motocyklem podczas poprzedzającego opony przejazdu przez pień. Jednoślad wystrzelił spod tyłka kierowcy, który odruchowo maksymalnie otworzył przepustnicę. Cross z pełnym impetem wyskoczył z opon i przeleciał nad głowami widzów.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY PRZENIEŚĆ SIĘ NA PLATFORMĘ YOUTUBE I OBEJRZEĆ FILM*
Sytuacja niezwykle niebezpieczna, gdyż lecące z taką prędkością prawie 200 kg jest śmiertelnym zagrożeniem. Zwróćcie również uwagę na fakt, że w grupie znajdowało się sporo dzieciaków. Fakt faktem to incydent rajdowy, jednakże czy dla emocji warto jest stać niemalże kilka centymetrów od przejeżdżających przez trudny teren motocykli?
*Właściciel filmu wyłączył możliwość odtwarzania na innych stronach.